niedziela, 14 kwietnia 2013

Gimme something for the pain

Jechałam tydzień temu pociągiem. Z winem ojca w walizce, ze słuchawkami na uszach, jak zwykle rozwalona na obu siedzeniach. Za oknem świeciło słońce, śniegu zostało niewiele. Pociąg gnał, a ja czułam, że utknęłam. Pomyślałam sobie: dziewczyno, jesteś już po dwudziestce, weź życie w swoje ręce i przeżyj je wreszcie tak, jak zawsze o tym marzyłaś. Nie ma rzeczy niemożliwych. Mówię sobie: walić to! I do przodu. Koleżanka z roku pisze mi w wiadomości, że zazdrości mi nastawienia do życia. Odpowiadam jej: słuchaj, jeszcze kilka miesięcy temu byłam taka jak ty. Weź sobie Bon Jovi posłuchaj, to od razu ci wróci wiara w swoje możliwości. Keep the faith, jak to Janek śpiewa. To pomaga, mnie pomogło. Każdy potrzebuje pozytywnego kopniaka w dupę. Psycholodzy, psychiatrzy, oni ściągną z ciebie kupę forsy, zrobią z ciebie totalnego świra. A ty możesz poradzić sobie bez ich bezsensownego pieprzenia tym ich niezrozumiałym językiem. Zamiast żreć wypisane przez nich prochy, które całkowicie cię odmóżdżają, znajdź swój własny narkotyk. Czasami kilka dźwięków i parę optymistycznych słów wystarczy, żeby spojrzeć na życie z tej lepszej perspektywy, dostać pozytywnego pierdolca. 

135 komentarzy:

  1. Chyba nic bardziej nie pomaga, niż muzyka właśnie. Przenosi z sobą tyle emocji... Potrafi uspokoić, rozluźnić, wprawić w melancholię czy dać cholernie pozytywnego kopniaka. Każdy z nas takiego kopa potrzebuje. Co do psychologów - czasem mówią mądre rzeczy. Ale takie o pewności siebie, o wierze we własne siły. Niestety częściej mam wrażenie, że zamiast pomagać robią człowiekowi papkę z mózgu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie... na mnie po prostu działa tak jeden facet, który tworzy tę muzykę, haha. Wystarczy, że zaśpiewa... cokolwiek, a... jestem w innym, lepszym świecie.
      Wiesz, moja ponad dwuletnia psychoterapia to całkowicie zmarnowany czas. Albo oni wszyscy są do niczego, albo mnie po prostu się nie da już pomóc.

      Usuń
  2. muzyka to lek na wszystko. bez niej życie byłoby nudniejsze i.. czasami nie bylibyśmy wstanie zrobić lub zmienić czegoś wnaszym życiu. ;)

    cudowna! aż chce się żyć! ;) a u Ciebie?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bon Jovi jest dobre na wszystko - to chyba chciałaś napisać.

      Dopóki nie napisałam tego postu, było ponuro.

      Usuń
    2. dla Ciebie Bon Jovi jest dobre dla wszytsko, dla kogoś innego jakaś inna grupa, ale faktycznie, tutaj pasuje Bon Jovi to lek na wszystko. ;)

      Usuń
    3. No... dla mnie to fiuu... a co najlepsze, zarażam tym innych ludzi.

      Usuń
    4. To dobrze, że zarażasz! Oto chodzi ;) trzeba pokazywac ludziom to co jest zajebiste!

      Usuń
    5. Kurczę, ludzie na uczelni mają ze mnie ubaw. Haha.

      Usuń
    6. A śmiech to zdrowie wiec niech się śmieją :D ja zawsze się sama z siebie śmieje ;)

      nie no... tak źle nie będzie... chyba :)
      owszem, wiem czym jest.

      Usuń
    7. Byleby to śmianie się nie przekształciło się w coś innego.

      Usuń
    8. A w co mogłoby się przekształcić?

      dobra, zastosuje sie dor ady nie będę w nocy wychodzić :D zaczne wczesnym rankiem. :D
      dokładnie tak.

      Usuń
    9. Nie wiem, mogą uznać mnie za wariatkę, dobra, już mnie za nią mają.

      Usuń
    10. A czy to źle? Jak to mówią, tylko wariaci są coś warci. :)

      Wczesnym rankiem to może mnie jedynie pies zaatakować, ewentualnei jakieś ptaszysko :D

      Usuń
  3. Czasem za łatwo się poddajemy - to fakt, ale ja myślę, że są sytuacje, w których psycholog czy psychiatra są wręcz niezbędni. Ja jestem po dwuletniej terapii i mój terapeuta postawił mnie mocno na nogach, a za samą terapię nie zapłaciłam ani grosza. Z resztą wiele znajdziesz na blogu, który prowadziłam m. in. w trakcie terapii: http://poruszajaca.blog.onet.pl/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Moja ponad dwuletnia terapia nie zmieniła nic, może prócz tego, że coraz bardziej uświadamiałam sobie, że jestem do niczego i najlepiej będzie, jeżeli powieszę się na rurze w łazience. I bez względu na to, u kogo byłam, po wyjściu z gabinetu, zawsze czułam się gorzej, niż zanim tam weszłam.

      Usuń
    2. Kurczę, albo Ty miałaś pecha do tych ludzi, albo ja miałam mega szczęście i trafiłam na dobrego specjalistę...

      Usuń
    3. Nie wiem, jak było... ale cieszę się, że Tobie to pomogło. :)

      Usuń
    4. Ja też:)
      I tak sobie myślę, że każdy sam powinien znaleźć sposób, dzięki któremu się ogarnie sam ze sobą.

      Usuń
    5. Wiesz, czasami po prostu trzeba chcieć zrobić coś ze swoim życiem, coś innego, niż ciągłe użalanie się nad sobą.

      Usuń
    6. otóż to;)
      ja póki co podjęłam kolejną decyzję, która będzie bolesna do przeprowadzenia, ale chyba lepiej załatwić to tak jak się odrywa plaster - szybko i jak najmniej boleśnie...później będzie tylko łatwiej;)

      Usuń
    7. Do zmian może się przecież przyzwyczaić.

      Usuń
  4. widzę, ze u Ciebie też robi się jaśniej :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. to też jak najbardziej mnie cieszy :D

      Usuń
    2. Czuję, że wreszcie jest dobrze, zaczyna być dobrze...

      Usuń
    3. jakby z wiosną wszystko zmieniało się na lepsze :)

      Usuń
    4. No ja myślę, bo coraz bardziej brakuje mi słońca i ciepła... i zaraz juwenalia, ale ja nie chcę spędzić ich na śniegu.

      Usuń
    5. buu u mnie nie ma juwenaliów :(

      Usuń
    6. No to wbijaj do Łodzi. Jeszcze nic nie wiem, kiedy, co i jak. Wiem tylko, że na placu za moim akademikiem, jak co roku. :)

      Usuń
    7. haha swego czasu bywałam w Łodzi :D

      Usuń
    8. Bywaj częściej ;) Paskudne miasto, rzygać mi się chce na samą myśl, że tu mieszkam.

      Usuń
    9. haha no mam podobne zdanie dlatego już tam nie bywam :)

      Usuń
    10. A wiesz co jest najlepsze? Jak byłam małą dziewczynką, to marzyłam o tym, żeby tam mieszkać. Bo tam były... McDonaldy.

      Usuń
  5. Muzyka to rzeczywiście cholernie pozytywny narkotyk, który uzależnia tylko w ten dobry sposób :) A na zmiany zawsze jest odpowiedni czas!

    OdpowiedzUsuń
  6. co jest twoim narkotykiem?

    muszę ci powiedziec że u mnie też się życie powoli rozświetla. wzięłam się porządnie za siebie. najpierw ciało, cwiczenia. o czas na nie, jadę z tym koksem.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Janek :) Jak ten facet na mnie działa!

      No i elegancko. Jak się same za siebie nie weźmiemy, to nic się w naszym życiu nie zmieni.

      Usuń
  7. Zaczęłam go słuchać odkąd jego najnowsza piosenka wyskoczyła mi na jutube. Niezła dupa kiedyś z niego była.

    Muszę spełnić swoje marzenie bycia chudzinką wywołane presją telewizji internetu i miliona zdjęć internautek efektu przed i po. Ach, jak cudowanie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Daj spokój, ja nadal dostaje orgazmu, jak go widzę. Co tam, że jest w wieku mojego ojca. Czy to w czymś przeszkadza?

      Chcesz mieć wystające żebra? Mam ciarki na plecach jak to widzę.

      Usuń
    2. tacy są czasem najbardziej pociągający. widzę po sobie jak idzie jakiś starszy który jest niesamowicie seksowny niczym dżordż klunej.

      no pewnie, kto by nie chciał! nie no aż tak to nie, ale chce ujędrnic się pod bikini :D

      Usuń
    3. W ogóle to powiem Ci, że faceci po trzydziestce są najlepsi... Z tym, że w Polsce to trudno o ideał.

      To by mi się przydało, haha.

      Usuń
  8. muzyka lekiem na całe zło <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. no tak, każdego 'uleczy' co innego ;)

      Usuń
    2. Stwierdzam, że wpadłam ze skrajności w skrajność.

      Usuń
    3. Nie wiem... Chyba nie mnie to oceniać.

      Usuń
    4. Moi znajomi chyba mają już tego dosyć, haha.

      Usuń
    5. skoro dalej są przy Tobie to raczej nie ;)

      Usuń
    6. Dzielnie znoszą moją chorobę psychiczną.

      Usuń
    7. może oni są nie lepsi? w końcu ciągnie swój do swego ;)

      Usuń
    8. Nie no, w sumie... to się nad tym ni zastanawiałam, haha.

      Usuń
  9. wierzę,że nadchodzi dobry czas:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. czuć magię w powietrzu!

      Usuń
    2. Czy ja wiem czy magię... Na pewno zanosi się na deszcz. :D

      Usuń
  10. Mi by się przydał taki kopniak tylko jeszcze nie wiem czym się kopnąć...

    OdpowiedzUsuń
  11. Kochana, jesteś niesamowita!
    Szczerze, ostatnio wpadłam w kompletny dołek i też zastanawiałam się nad sobą. Doszłam do podobnych wniosków, aczkolwiek nie mam w sobie takiej pewności siebie. Gratuluję poczucia humoru i gustu muzycznego! Pozdro

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A w czymże tkwi ta moja niesamowitość?
      Do wszystkiego można dojść samemu, małymi kroczkami... trzeba znaleźć swój własny złoty środek.

      Usuń
  12. Koleżanka zazdrości Ci nastawienia do życia, masz wyrąbane na psychologów, uważasz, że każdy zasługuje na kopniaka w tyłek i ogólnie zazdroszczę Ci optymizmu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przecież Ty też tak możesz, na to się latami pracuje.

      Usuń
  13. I kolejny raz potwierdza się, że muzyka to najlepszy lek :D

    OdpowiedzUsuń
  14. Samotne bycie sama ze sobą owocuje w nowe pomysły ;)
    Tak trzymaj!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Sama ze sobą nie jestem, już nie. Od kilku miesięcy jest inaczej.

      Usuń
  15. Odpowiedzi
    1. Zawsze robi mi dobrze.
      Ekhm... no wiesz, w jakim sensie.

      Usuń
    2. Nic już nie mówię.
      Jak tam majówka? Już nie śpisz? Haha.

      Usuń
    3. Nijak... deszczowo strasznie. Nie śpię od siódmej ;D

      Usuń
    4. U mnie też gówniana pogoda. :( A chciałam się na rower wybrać.

      Usuń
    5. Ja też chciałam... i chyba się wybiorę.

      Usuń
    6. A ja chyba poczekam na słońce.

      Usuń
  16. bo ważne to gnać przed siebie być w zgodzie ze sobą, nie przejmować się innymi i mieć to co Ci nie pasuje w dupie:D:D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wczoraj w dupie miałam grzejnik z pociągu :)

      Usuń
  17. Zgadzam się z Tobą w 100% :) tylko nie każdy potrafi to znaleźć

    OdpowiedzUsuń
  18. "Zamiast żreć wypisane przez nich prochy, które całkowicie cię odmóżdżają, znajdź swój własny narkotyk." - genialnie to ujęłaś, zapiszę to sobie. Wiesz, nie wiem co powiedzieć tak naprawdę, dziwnie się czuję po przeczytaniu tego, ale dziękuję Ci za ten wpis.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To cieszę się, że ma dla Ciebie jakieś tam znaczenie.

      Usuń
  19. Miło u Ciebie gościć. ;)

    Pozdrawiam i zapraszam do siebie ;)

    OdpowiedzUsuń
  20. Taki kopniak to fakt... mnie ostatnio nikt nie kopie i tkwię w miejscu, brr :D

    OdpowiedzUsuń
  21. Chyba też muszę Janka posłuchać :)

    OdpowiedzUsuń
  22. :). Czekam sobie cierpliwie na tego pierdolca :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak sam z siebie to się nie pojawi. Musisz mu trochę pomóc.

      Usuń
  23. O, kocham Cię za zjechanie psychiatrów :D
    Muzyka, szczególnie mocna i pozytywna, daje ogromnego kopniaka. Mnie też nastrajają takie podróże, w pociągach, autokarach.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Proszę Cię, straciłam dwa lata na słuchanie jakiejś pojebanej baby, która powiedziała mi, że mam nienawidzić moich rodziców, bo to właśnie oni zjebali mi życie, a ja nie jestem winna. No... nie tego się spodziewałam.

      Usuń
  24. zgadza sie czasem dobra piosenka moze duzo pomoc ;))

    OdpowiedzUsuń
  25. Muzyka to moja druga połówka. ;p

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Lubię drugie połówki... jeśli wiesz, co mam na myśli ;)

      Usuń
  26. I właśnie za to kocham muzykę. Ma w sobie niesamowitą moc.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ale nie każda muzyka potrafi wzbudzić takie emocje.

      Usuń
  27. Czasem nawet muzyka nie potrafi pomóc.

    OdpowiedzUsuń
  28. Pozytywnego pierdolca - o właśnie tego mi trzeba! Bo inaczej czuję, że zwariuję!

    OdpowiedzUsuń
  29. Trzeba być pozytywnie nastawionym. I dążyć do własnych celów, marzeń.

    OdpowiedzUsuń
  30. Warto, naprawdę warto walczyć o to, by nasze życie było takie o jakim zawsze marzyliśmy.

    OdpowiedzUsuń
  31. Dałaś do myślenia! Ja staram się być pozytywnie nastawiona!
    blogzakreconejnastolatki.blogspot.com/2013/04/konkurs.html
    Zapraszam na konkurs

    OdpowiedzUsuń
  32. Muszę chyba wziąć z Ciebie przykład. Potrzebuje takiego kopniaka, ale nie potrafię go odnaleźć..

    OdpowiedzUsuń
  33. cofnęłam się do grudnia w poszukiwaniu odpowiedzi.
    podoba mi się tutaj

    OdpowiedzUsuń
  34. Wszystko zależy od nas :D Jejku, kocham Cię <3 :*

    OdpowiedzUsuń
  35. Najlepiej samemu zostać swoim własnym, prywatnym psychologiem i żyć według porad naszego serca.

    OdpowiedzUsuń
  36. Te pozytywne nastawienie przychodzi, żeby odejść i odchodzi, żeby przyjść :)

    OdpowiedzUsuń
  37. już dawno się przekonałam, że u psychologa nie znajdziesz nic więcej, niż pogłębiający się bezsens

    wszystko tkwi w nas, szczęście też

    OdpowiedzUsuń
  38. Czasem niewiele wystarczy, żeby człowiek nastawił się optymistycznie do świata, ale są i takie momenty, że szlag cię trafia na samą myśl o życiu i jedynym rozwiązaniem jest przeczekanie tego.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Właśnie, przeczekanie, a nie podejmowanie pochopnych decyzji.

      Usuń
  39. Niewiele potrzeba, żeby podnieść się z padołu łez i spojrzeć na radosną stronę życia. Wystarczy odciągnąć myśli - narkotykiem krótkotrwale, albo... można też znaleźć sobie pasje i w całości oddać się wiecznemu uczuciu spełnienia. Ja tak mam po wydaniu książki. Jakbym 24/7 była na haju.
    A propos - gdybyś była zainteresowana tematem książki, to: o-k.xn.pl :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Właściwie to muszę Cię o tę książkę pomęczyć.

      Usuń
  40. Moja odskocznia stał się sport, od razu endorfinki czuje w powietrzu :D

    OdpowiedzUsuń
  41. Muzyka jest w końcu wykładnikiem naszej wolności !

    OdpowiedzUsuń
  42. muzyka jest najlepsza na wszystko, a dobra piosenka może zdziałać cuda :)

    OdpowiedzUsuń