czwartek, 1 listopada 2012

Nullum crimen sine culpa

Przyglądając się odciskom palców pozostawionym na kieliszku, zanurzam usta w czerwonym winie. Za zmarłych i na rozgrzanie. Poszukuję lombrosowskiego typu przestępcy i pań zaspakajających naturalną potrzebę uznania prestiżu w oczach innych. Cmentarniana aberracja. Otaczają mnie dewianci. Będę błąkać się po prosektorium, czując się jak w tanim horrorze. Widok trupów przestaje przerażać, kiedy masz przed oczami obrazek z dzieciństwa: ty i bliska twemu sercu osoba wydająca przy tobie ostatnie tchnienie. Nic nadzwyczajnego, kilka chwil i rozjebana psychika na kilka lat. Niewiele cię już zaskoczy. Czasami przychodzi ochota, aby tak po prostu wbić w czyjeś plecy nóż, ale przecież normalny człowiek z reguły ulega prewencji negatywnej. Przy zbyt dużej dawce wina staję się zbyt wylewna i pieprzę głupoty. Dobrze jest, oby tak dalej.

225 komentarzy:

  1. Każdy ma swój sposób na upamiętnienie zmarłych. Wezmę z Ciebie przykład i dziś zrobię to samo..

    To niewiarygodne jak jedna chwila może zmienić nasze życie, bądź w ogóle nas go pozbawić..

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W innych kulturach świętują lepiej, piją wódkę ze zmarłymi!

      Niewiarygodne, ale prawdziwe.

      Usuń
    2. Czemu? Według mnie to całkiem fajne.

      Usuń
    3. Nie wiem czy bym tak potrafiła, przeraża mnie to. Ale w niektórych krajach nawet współżyją z nieboszczykami. Więc wszystko jest możliwe jak się okazuje ;)

      Usuń
  2. widziałam w swoim życiu dwa trupy i przez ten obraz nie potrafiłam przez lata myśleć o tych osobach inaczej, zawsze jak o nich myślałam to widziałam trupy. niefajnie :/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Same trupy to nic. Pierwszego widziałam w wieku 6 lat. A osoba, która przy mnie umierała i ja nie mogłam nic zrobić... no to mi padło na psychę.

      Usuń
    2. skoro na mnie sam widok wbił się długo w pamieć to mogę sobie tylko wyobrazić jak traumatyczne musiało być bycie przy kimś gdy umiera.

      Usuń
    3. To był szok, ogromny szok i w zasadzie nic więcej, byłam wtedy wyprana ze wszystkich emocji.

      Usuń
    4. da się w ogóle z tego otrząsnąć?

      Usuń
    5. ale pewnie trzeba bardzo dużo czasu?

      Usuń
    6. Tak naprawdę to po tylu latach nadal to do mnie nie dociera.

      Usuń
    7. mam nadzieję,że nigdy nie będzie mi dane tego przeżywać :/

      Usuń
    8. I tego Ci życzę. Wiesz, wolałabym, aby mój najgorszy wróg nie musiał tego przechodzić, naprawdę.

      Usuń
    9. skoro nawet wrogom tego nie życzysz to naprawdę musiało być bardzo straszne przeżycie.

      Usuń
    10. chyba lepiej starać się o tym nie myśleć :)

      Usuń
    11. Staram się, ale czasem to silniejsze ode mnie.

      Usuń
    12. wiem, myśli lubią same wracać, bez powodu.

      Usuń
  3. u mnie nic ciekawego, skończyłam rysować węglem...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. http://img30.otofotki.pl/obrazki/tj75_DSC_1291.JPG (nie skończone)
      i http://img30.otofotki.pl/obrazki/lp437_DSC_1289.JPG (drugie, przed efektem końcowym...)
      w sumie nic ciekawego, nic nadzwyczajnego. :)

      Usuń
    2. Zdolna bestia z Ciebie.

      Usuń
    3. dziekuję :) ja tak nie uważam, no ale :d

      Usuń
    4. to to na pewno! :)

      Usuń
    5. próbuje, próbuje - może cos wyjdzie :)

      Usuń
    6. nie dziękuje :) co tam?

      Usuń
    7. Wybieram się zaraz po buty.

      Usuń
    8. jaki kupujesz? :)

      Usuń
    9. Ocieplane botki na koturnie, nie było mojego rozmiaru, ale dziewczyny w sklepie może mi załatwią.

      Usuń
    10. też by mi sie przydało jakieś buty kupić, ale jak na razie chodze w trampkach i nie zamarzam wiec jestdobrze :)

      Usuń
    11. Mnie to już by nogi odpadły.

      Usuń
    12. moi znajomi mówią, ze jestem chora psychicznie, bo chodze w trampkach, ale skoro nie marzne i ejst mi dorbze, to czmeu nie? :)

      no mam, mam! szybka jesteś! :D

      Usuń
    13. Podziwiam Cię!

      Wiem, że mam spóźniony zapłon.

      Usuń
    14. :)

      też tak czasami mam, to normalne... chyba :D

      Usuń
  4. Odpowiedzi
    1. Błąkanie się po prosektorium, brr..., ale najbardziej tym: "Czasami przychodzi ochota, aby tak po prostu wbić w czyjeś plecy nóż" :P

      Usuń
    2. Prosektorium w ramach zajęć :)
      A z tym nożem to tylko podjęta próba myślenia jak przestępca.

      Usuń
    3. Tak właśnie myślałam :)
      Też macie zajęcia z takiego myślenia? ;>

      Usuń
    4. Nie, aż tak ciekawie to nie mamy. Ale zazwyczaj próbuję wykorzystywać w praktyce zdobytą wiedzę.

      Usuń
    5. Szkoda, bo to byłoby ciekawe :D Czyli co planujesz na przyszłość? :)

      Usuń
    6. Ale w sferze przyszłego zawodu?

      Usuń
    7. No ale skoro wybrałaś kierunek studiów, to w jakimś małym chociaż celu, prawda? :>

      Usuń
  5. Mam łzy w oczach... jeszcze ta piosenka.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To chyba z powodu TSA :)

      Usuń
    2. Twojego posta również, poruszył mnie.

      Usuń
    3. Nie sądziłam, że coś takiego może kogoś poruszyć.

      Usuń
    4. Może, wszystko zależy od stopnia wrażliwości.

      Usuń
    5. Musisz być bardzo wrażliwa! :)

      Usuń
    6. Podobno tak, choć nie mnie oceniać :)

      Usuń
    7. To ja ocenię i powiem, że bardzo.

      Usuń
    8. Zdziwiłabyś się, ilu ludzi zarzuca mi nieczułość :P

      Usuń
  6. Odpowiedzi
    1. Trochę odmienne od życia innych.

      Usuń
    2. Nie wiem, ile osób w wieku 13 lat stoi przed umierającym człowiekiem i wie, że nie może nic już zrobić, a potem żyje z tym przez następne lata.
      Może to nic wielkiego.

      Usuń
    3. dla 13 latka to dosc trudna sytuacja. Pozniej pamietac to cale zycie

      Usuń
    4. Na szczęście pamiętam to już jakby przez mgłę.

      Usuń
    5. z czasem zamarze sie do końca

      Usuń
    6. O pewnych rzeczach nie da się zapomnieć.

      Usuń
    7. Coś tam zawsze pozostanie

      Usuń
    8. Pamięci nie można wymazać

      Usuń
  7. Wypijmy za zmarłych nad ich grobami, niech wiedzą, że pamiętamy :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nad grobami to by pasowało.

      Usuń
    2. No dlatego tak napisałam :3

      Usuń
    3. W innych kulturach właśnie tak świętują.

      Usuń
    4. A czemu my tak nie świętujemy? :) Przecież to radosny dzień. Spotykamy się ze znajomymi i rodziną :D

      Usuń
    5. Ja tam nie wiem, ale trochę mi tego szkoda.

      Usuń
    6. To wprowadźmy nową zasadę i zacznijmy tak świętować:D

      Usuń
    7. Piszę się na to! To co? Za rok wprowadzamy nowy system?

      Usuń
    8. Tak :). Winko dobre przygotuj i trzeba wymyślić takie odświętne kieliszki, które będą pasowały na Wszystkich Świętych :)

      Usuń
    9. Winko jest i to własnej roboty, nabiera wciąż mocy urzędowej. A co do kieliszków, to mogę zaopatrzyć się w farby do szkła i stworzyć małe arcydziełka.

      Usuń
    10. Genialnie. To jesteśmy już przygotowane na przyszły rok :D

      Usuń
    11. Już nie mogę się doczekać!

      Usuń
    12. Ja też :D. Jestem cała napalona :3

      Usuń
  8. Ja mam wrażenie, że to święto jest u nas coraz smutniejsze ...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mnie tam z roku na rok akurat tego dnia weselej.

      Usuń
  9. Nóż w plecy? :D Ej, no Ty chyba za duże tego wina wypiłaś:P
    Swoją drogą... To fakt, ludzie są czasem tak irytujący, że ja np. z chęcią bym ich pobiła. Dobrze, że swoich planów nie wcielam w życie, bo co by to było... ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie, ostatnio zastanawiałam się, jak to jest kogoś zabić.
      Ja też nie wcielam, bo jestem posiadaczką Kodeksu Karnego, który czytam sobie od czasu do czasu do poduszki.

      Usuń
    2. No nie mów, że na pierwszy roku macie już karne?:P
      Jak to jest kogoś zabić, a sprawdzałaś jaka za to kara czeka? :P

      Usuń
    3. U nas to wszystko w tym roku odwrotnie jest.
      Tak i jakoś nie spieszy mi się z zabiciem kogoś. Już raz w więzieniu byłam, ale po tej drugiej stronie krat to jednak wolałabym się nie znaleźć. :)

      Usuń
    4. A to co tam robiłaś? Opowiadaj!

      Usuń
    5. A tak sobie chodziłam i obserwowałam przestępców na trzecim oddziale: mordercy + recydywiści.

      Usuń
    6. A że tak zapytam z jakiej paki to tak?
      I jakie wrażenia? :P

      Usuń
  10. Nie znoszę tych świąt. Bóg w tym roku po raz kolejny uratował mnie od grobbingu pracą, a później jeszcze telefonem od kumpla.
    http://www.kiep.pl/img38/2012/10/28/1351378769powody-dla-ktorych-jeszcze-nikogo-nie-zabilem.jpg

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Odpuściłam sobie w tym roku mszę, z uwagi na brzydką pogodę.
      Tak, ten powód przoduje.

      Usuń
    2. Mi się fajnie później słuchało, jak moi koledzy się przechwalali przy żubrówce: "A ja dzisiaj wstałem o piątej i byłem na czterech cmentarzach, tu, tu, tu i tam."
      1 listopada zawsze jest brzydka pogoda.

      Usuń
    3. Najlepsze jest to, że Dzień Zmarłych tak naprawdę jest dopiero dziś :)
      Nie, przez ostatnie kilka lat u mnie było całkiem ładnie.

      Usuń
    4. No tak, ale przecież w telewizji tego nie wyjaśnią, więc skąd niby ludzie mają o tym wiedzieć?
      Wydaje mi się, że jednak nie, przynajmniej u mnie. Zresztą na cmentarzu zawsze zimno.

      Usuń
    5. Doskonały przykład na to, jak media kształtują społeczeństwo i robią z ludzi debili.
      Szczególnie wieczorem. Ale klimat jest wtedy niesamowity.

      Usuń
    6. Trzeba podchodzić z dystansem do tego, co mówią media. Niestety są tacy, którzy wierzą we wszystko, co zobaczą.
      Wygląda to może i ładnie, ale cała szopka wokół tego potrafi nieźle odstraszyć.

      Usuń
    7. W telewizji to ja już jedynie seriale oglądam, jak mi się nudzi.
      Nie obchodzi mnie to, co robią inni ludzie, zajmuję się sobą i nic mnie nie odstrasza.

      Usuń
    8. Masz rację. Niestety głupota ludzka bardzo rzuca się w oczy i czasem trudno jej nie zauważać.

      Usuń
    9. Jasne, ale nie trzeba wszystkiego brać do siebie i się przez to ograniczać.

      Usuń
    10. Wiem. Najlepiej nie zwracać na to uwagi.

      Usuń
    11. I naprawdę można to zrobić.

      Usuń
  11. Weź uważaj trochę, co ty tutaj piszesz, bo w końcu cię zamkną! :D
    Gz, nigdy nie lubiłam Dnia Wszystkich Świętych. Strasznie przygnębiający dzień, a w Polsce to już nie wspomnę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Za pisanie nie zamkną, takiego paragrafu nie ma, nikomu też nie grożę :)
      A ja bardzo go lubię. Bo ludzie mylą pojęcia i to jest takie śmieszne. Prawdziwy dzień zmarłych jest dopiero dzisiaj.

      Usuń
    2. E, no to możemy wszyscy spać spokojnie.

      Yhym. W sumie moje życie z tego powodu nie nabrało większego sensu. :D Tak czy siak nie widzę w tym dniu niczego przyjemnego. Chyba za dużo myślę w takie dni, szczególnie jesienne.

      Usuń
  12. Pozbieraj psychikę to nie będziesz chciała wbijać nikomu noża w plecy.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Moja psychika ma się śpiewająco! :)

      Usuń
    2. Tego nie wiem. Napisałam tylko wniosek, który każdy może wysnuć z tekstu Twojego autorstwa...:)

      Usuń
    3. Rozumiem i staram się rozwiać wszelkie wątpliwości :)

      Usuń
    4. Intryguje mnie zmiana Twojego nicka. Czemu to Kontrastowa stała się rewolucjonistką?...:D

      Usuń
    5. Dużo zmian zaszło w moim życiu od założenia tamtego bloga na Onecie. To pewnie dlatego.

      Usuń
    6. Ja też kiedyś zmieniłam nick.

      Usuń
  13. wczorajsze święto potrafi rozwalić nastrój masakrycznie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mnie nie rozwaliło nastroju :)

      Usuń
    2. u mnie to różnie z tym bywa...to zależy

      Usuń
    3. Traktuję to trochę inaczej, jako inne święto, niż wszystkim się wydaje.

      Usuń
    4. Wiesz ja jakoś zawsze wpadam w jakiś melancholijny nastrój i podsumowuje to co udało mi się zrobić.

      Usuń
    5. I robisz to pierwszego listopada?

      Usuń
    6. tak, jakoś tak wychodzi, bo odwiedzam groby bliskich i niektórzy umarli nie tak dawno temu. Więc jakoś tak mnie nachodzi. Może dziwne, ale ja tak mam

      Usuń
    7. Może to nie jest wcale takie złe.
      Ja staram się już nie myśleć na tak poważne tematy, bo źle mi to wychodzi.

      Usuń
    8. a mnie czasem motywuje - a to chyba dobrze.

      Usuń
    9. To świetnie. Ja się zaraz załamuję, widząc, jakie mam dziury w życiu nie do załatania, to wolę jednak myśleć o czymś przyjemniejszym.

      Usuń
    10. ja już przeszłam w swoim życiu takie rzeczy, że nie załamuję się tak łatwo, więc jest ok. Może to właśnie kwestia podejścia i doświadczeń?

      Usuń
    11. Być może. Nie lubię wracać do przeszłości, ostatnio robię to rzadko i jest mi z tym świetnie.

      Usuń
    12. mi się to czasem zdarza i jakoś zawsze mi to dobrze robi.

      Usuń
    13. To wypada się tylko z tego cieszyć.

      Usuń
    14. dokładnie;p
      a jak Ci mija weekend?

      Usuń
  14. Hm... możesz widzieć testrale! ;D Sorry za moją manię na punkcie Pottera.

    OdpowiedzUsuń
  15. Odpowiedzi
    1. E tam, wcale nie, naprawdę.

      Usuń
    2. Może to przez te trudne słowa w tym poście :P.

      Usuń
    3. Czasami trzeba z siebie co nieco wyrzucić. Od razu człowiekowi lepiej. A najlepszym miejscem jest blog, przynajmniej dla mnie. Mój emocjonalny śmietnik.

      Usuń
    4. Ale podejrzewam, że już jest lepiej, więc czekam na bardziej optymistyczny post :D

      Usuń
  16. Nie wiem co jest gorsze - być przy bliskiej osobie wydającej ostatnie tchnienie czy odnaleźć bliską osobę kompletnie już nie żywą...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W pierwszym przypadku jeszcze możesz spróbować coś zrobić, w drugim już nie.

      Usuń
    2. Mimo najszczerszych chęci wylądowałam w ślepym zaułku.

      Usuń
    3. Najgorsza jest chyba świadomość, że nie zdążyło się pożegnać. Pomijając wspomnienie zimnej jak lód skóry...

      Usuń
    4. Pamiętam to... Akurat przypadek, który wyprzedził patrzenie na śmierć.

      Usuń
    5. Taki przypadek w pewnym sensie można nazwać... wybawieniem?

      Usuń
    6. Źle się zrozumiałyśmy. Widziałam jak ważna dla mnie osoba umiera, a ja nie mogę nic zrobić. I widziałam inną bliską mi osobę, która już umarła, a ja nie mogłam nic zrobić. Spotkały mnie dwie przykrości.
      Chyba, że o inne wybawienie Ci chodzi.

      Usuń
  17. przy zbyt dużej dawce alkoholu każdy pieprzy głupoty, choć podobno mówi się, że niektórzy po alkoholu są szczerzy. powiedzą to, czego na trzeźwo by nie powiedzieli.

    OdpowiedzUsuń
  18. Mam podobne doświadczenia do Twojego i niestety, poznałam jego negatywne skutki.

    OdpowiedzUsuń
  19. Współczuje Ci tego, że musiałaś patrzeć jak odchodzi ktoś bliski Tobie ..

    OdpowiedzUsuń
  20. Nie lubię 1. listopada. Męczy mnie zaduma na siłę i zawsze mam popsuty humor...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie wiem, dlaczego ludzie 1. listopada modlą się nie za tych, co trzeba...

      Usuń
    2. Chyba nie rozumieją tego święta. Nie mówię, że ja w pełni wszystko rozumiem, ale przynajmniej staram się.

      Usuń
    3. Pierwszego obchodzi się dzień Wszystkich Świętych, a jak sama nazwa wskazuje, powinniśmy nasze modlitwy skierować w stronę świętych mniej lub bardziej znanych. Drugiego listopada dopiero jest święto zmarłych, czyli naszych bliskich, wierzących, których z nami już nie ma.

      Usuń
    4. Teraz tylko przekazać dalej to wyjaśnienie.

      Usuń
    5. Chyba każdy katolik powinien zdawać sobie z tego sprawę... Nie rozumiem, po co ludzie do kościoła chodzą, skoro najprostszych rzeczy nie wiedzą.

      Usuń
    6. Dla pozorów? Z przyzwoitości? Nie wiem, nie lubię chodzić do kościoła, jeśli nie czuję wewnętrznej potrzeby...

      Usuń
  21. Ja nie lubię bardziej 31 października, za dużo wspomnień. Do teraz zadaję pytanie: dlaczego akurat wtedy?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Faktycznie kiepski dzień...

      Usuń
    2. Teraz patrzę na to z większym dystansem, a o tegorocznym 31 nawet trochę zapomniałam..

      Usuń
    3. To dobrze. Z czasem boli coraz mniej.

      Usuń
    4. Dobrze, że tak jest. Dobrze, że nie jest to jednoznaczne z zapomnieniem.

      Usuń
    5. Zapomnieć się nie da, nie takie rzeczy, nie takie osoby...

      Usuń
  22. a to wynika z cmentarnego nastroju, czy jest inny powód?

    OdpowiedzUsuń
  23. Ja zawsze pierwszego listopada zastanawiam się, dlaczego ten ktoś mi bliski, został mi tak brutalnie odebrany.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja się nad tym zastanawiam zwykle drugiego listopada, bo to bardziej odpowiedni czas na takie rozmyślanie :)

      Usuń
    2. A ja w sumie pierwszego dnia, bo drugiego nigdy nie bywam na cmentarzu, a głównie wtedy nachodzą mnie takie myśli. Gdyby nie Los niechciany, miałąbym dzisiaj dwudziestodwuletniego brata, więc tak jakoś myślę, co by było gdyby.

      Usuń
  24. A ja myślę o tych, którzy odeszli bardzo często, nie tylko w listopadzie. Takie rozmyślenia są potrzebne, ale i bolesne. Cóż możemy poradzić na takie chwile zmieniające nasze życie? Może to właśnie tak miało być. Nie wiem.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To normalne, że ludzie odchodzą. Ale nienormalne jest to, że dziecko patrzy, jak umiera mu ktoś bardzo bliski i wie, że nie może zatrzymać tego procesu.

      Usuń
  25. Musisz być silna, skoro ta sytuacja Cię znieczuliła. Bo psychikę zniszczyłaby pewnie każdemu. Ale np. ja chyba byłabym jeszcze bardziej wrażliwa po takim wydarzeniu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie wiem, czy znieczuliła. Minęło już wiele lat od tamtego wydarzenia, a ja staram się je zatrzeć w pamięci. Nikt wcześniej mi nie pomógł, musiałam sobie radzić z tym ciężarem sama, a byłam tylko głupim dzieckiem.

      Usuń
    2. nie próbowałaś szukać u nikogo pomocy?

      Usuń
  26. Nie potrafię sobie nawet wyobrazić tego, jaki to musiało zostawić ślad na Twojej psychice.

    OdpowiedzUsuń
  27. Notka wzbudziła we mnie gęsią skórkę. Nie wiem dlaczego.

    OdpowiedzUsuń
  28. Mnie 1 listopada bardzo denerwuje, nie wiem do końca dlaczego. Może to wina tych wszystkich ludzi, którzy na cmentarz zaglądają tylko raz do roku, akurat tego dnia, bo "tak wypada"? Tego, że po opuszczeniu bram cmentarza i zdjęciu z siebie "maski powagi" znów zaczną się wyzywać, przeklinać w korkach...
    Może i powinno tak być - opuszczając cmentarz wracamy do codzienności, która przecież jest, jaka jest. Ale i tak zdecydowanie wolę odwiedzić cmentarz w inny dzień.

    OdpowiedzUsuń
  29. Jedna chwila a może tak dużo zmienić.

    OdpowiedzUsuń
  30. Niespodzianka dla Ciebie u mnie na blogu :)

    OdpowiedzUsuń
  31. Ludzie umierają, a naszym zadaniem jest umieć tą śmierć przyjąć. Pogodzenie się ze śmiercią sprawia, że psychika zbiera się na nowo, a w pamięci, nie ma już ciała bliskiej osoby, a chwil spędzone razem.

    OdpowiedzUsuń
  32. Rozwaliła mnie załączona przez Ciebie piosenka. Bardzo dawno jej nie słyszałam. I zawsze po niej nadchodzi melancholia...

    Nie wyobrażam sobie patrzeć na cierpienie i śmierć bliskich. Po prostu nie wyobrażam.. Ta bezradność, niemoc w pomocy...

    OdpowiedzUsuń
  33. Może obejrzysz dla odmiany jakąś komedię? :)

    OdpowiedzUsuń