niedziela, 21 października 2012

Live fast, die young. Be wild and have fun!

Zupełnie nie wiem, co się dzieje. Ludzie wokół mnie masowo popełniają samobójstwa, najlepsza przyjaciółka żre niebotyczne ilości prochów po to, żeby wylądować na płukaniu żołądka. A mnie to wszystko gówno obchodzi. Wyjechałam, zaczęłam nowe życie, poznałam nowych ludzi, odcięłam się od tego całego syfu. Słuchając Aerosmith, czytając skserowany podręcznik do prawoznawstwa przy kubku gorącej herbaty z cytryną, myślę, jak wreszcie mi dobrze. Tak, jakby tamta Ja nigdy nie istniała, jakby przeszłość nigdy nie miała racji bytu. Żyję intensywnie, niewiele pozostaje mi czasu dla siebie. Balansuję na cienkiej linii, gdzieś między zajęciami, spotkaniami w pubach z nowymi znajomymi, koncertami. Otworzyłam się na ludzi. Boże, ja naprawdę to zrobiłam! Wiem, że potrafię dużo więcej. Tak bardzo cieszyłam się na ten nowy rok akademicki, tak bardzo potrzebowałam tej zmiany. Życie bez stresu, życie pełne spontaniczności, dzikie życie, pełne zabawy. Nadal brakuje mi jedynie faceta, ale intensywnie nad tym pracuję. 

130 komentarzy:

  1. nie wiem czy określenie 'wychodzisz na prostą' jest właściwie, ale jakoś tak skojarzyło mi się :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wychodzę i mam nadzieję, że gdzieś po drodze się nie zgubię.

      Usuń
    2. ważne by wiedzieć jak wrócić :*

      Usuń
    3. No właśnie, trzeba wiedzieć... A czasami można zapomnieć. :D

      Usuń
    4. Ciekawe, co może z tego wyjść. Byle nie dziecko!

      Usuń
    5. haha jesteśmy zdecydowanie na to za młode :D

      Usuń
    6. Dziecko w każdym wieku przekreśli moje życie.

      Usuń
    7. Nie mogę, ale chciałabym.

      Usuń
  2. Zabierz mnie do siebie, co? :D Po rozpoczęciu studiów wręcz zamknęłam się w sobie, więc przyda mi się terapia :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Drzwi otwarte, mam sporo miejsca w pokoju w akademiku, zmieścisz się na podłodze :D

      Usuń
    2. Mam inny pomysł: odstąpisz mi swoje łóżko w zamian za pomoc z socjologii. Co Ty na to? ^^

      Usuń
    3. Dobra, tym bardziej, że ta pomoc będzie wskazana, bo już dwa wykłady sobie odpuściłam :D

      Usuń
  3. Odpowiedzi
    1. Kurczę, zmieniło się wszystko.

      Usuń
    2. Znam to z autopsji, ale często jest to zmiana na dobre;)

      Usuń
    3. Zależy mi jeszcze na jednej drobnej zmianie...

      Usuń
    4. Mam nadzieję, że to tylko kwestia czasu...

      Usuń
    5. To śmieszne, ale we wtorek na jednym wykładzie dostałam SMSa od wróżki Anny (nie znam żądnej wróżki Anny i nigdy do żadnych wróżek smsów nie słałam), w którym to owa wróżka napisała, że jest ktoś, kto bardzo mnie kocha, ale jeszcze bardziej boi się do tego przyznać.
      Uśmiałam się, ale jeśli rzeczywiście jest ktoś taki, to mógłby się wreszcie ujawnić :)

      Usuń
    6. A ja ostatnio poznałam kogoś, kto jest bardzo nieśmiały i po przejściach (w sensie zraniła go kobieta). Mam poczucie, że to co nas teraz łączy jest przedsionkiem do czegoś większego, ale niestety jeden mój błąd sprawi, że wszystko zajebiście się rozpierdoli (sory za wyrażenie)...więc jak widać przy odrobinie cierpliwości można się doczekać kogoś na horyzoncie.
      Tak poza tym masz może jakiś pomysł na to jak można ośmielić kogoś nieśmiałego i zranionego? Chociaż czekać, budować zaufanie i być wyrozumiałą poniekąd przynosi efekty, bo koleś mi zaufał...tylko boję się, że znowu źle wszystko interpretuję...

      Usuń
    7. Nie przeszkadza mi to, sama strasznie przeklinam.
      Nie zakładaj od razu najgorszego. A może właśnie się Wam uda! I ja trzymam za Was mocno kciuki!
      Niestety nie wiem, co mogłabyś zrobić w tej sytuacji. Ale jednego jestem pewna - szczerość to podstawa.

      Usuń
    8. Wiem, chociaż boję się trochę tej szczerości, bo wiem, że moja historia jest ciężka, ale też mam problem z mówieniem o moich odczuciach i obawach:/, ale zakładam, że wszystko wymaga czasu.

      Usuń
  4. Odpowiedzi
    1. Nie wiem, jak długo w takim tempie wytrzymają moje organy wewnętrzne.

      Usuń
    2. Oczywiście nie miałam na myśli alkoholu :). Za krótko to ujęłam. Żyj dalej taka szczęśliwa i uśmiechnięta :)

      Usuń
    3. Bardzo bym chciała, zobaczymy, jak długo będzie mi dane tak żyć.

      Usuń
    4. Tak długo na jak długo dasz radę :) Wierzę w ciebie :D

      Usuń
  5. Facet też niedługo się znajdzie i tak, widze dużo poprawiło się u Ciebie na plus, oby tylko tak dalej. To pozytywne życie zawsze jest lepsze, a przeszłość trzeba zostawić, po prostu ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przyszłości też nie ma się co tykać. Jak się nie ma co się lubi, to się lubi, co się ma. Ot, cała filozofia.

      Usuń
  6. W takim tempie i facet zaraz się znajdzie. Wygląda na to, że wreszcie zaczęłaś żyć. Zmiany się przydają.

    OdpowiedzUsuń
  7. to duży wyczyn odciąć się od takiego świata, dobrze, że Ci się udało :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czy duży... Potrzeba odrobiny determinacji :)

      Usuń
    2. myślę, że więcej niż odrobiny ;)

      Usuń
    3. E tam. No i sytuacja musi zmusić.

      Usuń
  8. Czyli studiowanie, oprócz sesji, ma wiele pozytywów. :p

    OdpowiedzUsuń
  9. Ja jak szukałam faceta to za cholerę nie umiałam znaleźć, a jak postanowiłam przestać i pomyślałam, niech się dzieje co chce to od razu znalazłam :-) jesteśmy razem już rok i cztery miesiące :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bo nie można szukać faceta na siłę. Gratuluję Wam :)

      Usuń
  10. na to wygląda, że studiowanie nie jest takie złe. dobrze, ze wychodzisz na prostą (pozwól, ze ujżyję takiego stwierdzenia), a facet się znajdzie! :)

    ja mam tak jeśli idę do sklepu, zaledwie 6 minut drogi,a ja i tak słuchawki, bez których się nie ruszam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie jest, nie jest. Póki sesja daleko, to jest całkiem przyjemnie.

      Usuń
    2. :)
      kim jest on dla ciebie?

      Usuń
    3. Nie potrafię tego zdefiniować. Tego nie da się zdefiniować.

      Usuń
    4. rozumiem :)

      Usuń
    5. To ludzie, bez których moje życie byłoby zupełnie inne. Brzmi banalnie, ale taka prawda.

      Usuń
  11. Gratuluję tego szczęścia. A miłość przyjdzie z czasem :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Dobrze, że odcięłaś się od tamtego życia i próbujesz z tej drugiej, lepszej strony. :) Na dobre Ci to wyjdzie.

    OdpowiedzUsuń
  13. Ogromnie się cieszę, że dałaś radę się podnieść! :) Zmiana otoczenia dużo daje. Aż się ciśnie na język rzec "Chwilo, trwaj, jesteś piękna" :)

    OdpowiedzUsuń
  14. To gdzie Ty jestes? Pozytywnie pelna para oby tak zawsze bylo :D

    OdpowiedzUsuń
  15. Odrywasz się od tego toksycznego środowiska i nagle zdajesz sobie sprawę, że na świecie jest dużo więcej niż odchudzanie, ćpanie czy irracjonalne samobójstwa... Oby u Ciebie było zawsze tak kolorowa, radośnie i żebyś była szczęśliwa bardzo, bardzo, bardzo :).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się, że zdałam sobie z tego sprawę w porę. Aczkolwiek odchudzanie, ćpanie i irracjonalne samobójstwa dotykają mnie nadal codziennie.

      Usuń
  16. Ja chyba też powinnam wymyślić sobie zajęcie, ale ja bym chciała takie, podczas którego mogłabym być sama.

    OdpowiedzUsuń
  17. Dobrze czasem coś zmienić, oderwać się od przeszłości i zacząć od początku, z czystym kontem.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zdecydowanie tak. Cały ciężar z serca znikł.

      Usuń
  18. Zazdroszczę. Ja również czekam na swoje pierwsze przełamanie lodów. Nie potrafię.

    A facet jak ma być to będzie... podobno.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przyjdzie na to czas, u mnie trwało to kilka lat.

      Prędzej czy później jakiś się znajdzie. Daję sobie jeszcze 6 lat, potem będzie już raczej później...

      Usuń
    2. A który jesteś rocznik? :)

      Usuń
    3. Aj, stara jestem, szkoda gadać :D
      W każdym razie powiedziałam sobie, że przed trzydziestką muszę znaleźć faceta. Koniec i kropka.

      Usuń
  19. Dopiero teraz widzę, jak bardzo się zmieniłaś. Czytałam długo Twój blog jeszcze na Onecie (o czym chyba Ci już nawet wspominałam) i wydawałaś się niezwykle eteryczna oraz zupełnie inna, niż wszyscy.
    Teraz natomiast mam wrażenie, jakbyś została duszą towarzystwa. Jak sama piszesz - otworzyłaś się na ludzi.
    Bądź szczęśliwa dalej ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wtedy to ja jeszcze dzieckiem byłam, a dzieci świata nie znają, dopiero go poznają. I uczą się na błędach. Moje błędy cholernie wiele mnie potem kosztowały. Ale nie żałuję, mimo wszystko.

      Usuń
  20. Ja też chcę się tak odciąć i zacząć trochę inaczej, odnowa..

    OdpowiedzUsuń
  21. cieszę się, że czujesz się dobrze, ale - wybacz, że to napiszę - jaka to przyjaciółka, która zostawia w takiej sytuacji? czy nie powinnaś zostać z nią do końca, czy nie powinnaś starać się jej pomóc, dopóki możesz zrobić cokolwiek, nawet na pozór nieznaczącego? czy warto szukać w życiu jedynie przyjemności?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie sądzisz chyba, że zrezygnuję z prywatnego życia, marzeń, studiów, pracy - tylko dlatego, że ktoś chce zwrócić na siebie uwagę, wybierając taki a nie inny sposób? Dobrze wiem, że to jest gra i nie zamierzam jej ulegać.
      Jutro wracam do domu, więc się z nią spotkam i jeśli będzie chciała ze mną gadać, to z nią porozmawiam, jeśli nie, to nie, nie zamierzam nalegać.
      Ja jej nie pomogę, pomoże jej jedynie psychiatra, skierowanie dostała, a co z nim zrobi, to już nie moja sprawa.
      Tyle razy jej powtarzałam, żeby przestała, widocznie moje słowa nic dla niej nie znaczą. No to czym ja się mam przejmować? Każdy żyje na własny rachunek.

      Usuń
    2. hm, nie wiem, ja bym tak nie umiała. jeśli mi na kimś zależy, a ten ktoś wpada w taki stan, to po prostu zrobię wszystko, by mu pomóc i nie ma znaczenia, czy ta osoba celowo przyciąga moją uwagę, czy nie. zresztą, skoro tak jej zależy na czyimś/Twoim zainteresowaniu, to może rzeczywiście go potrzebuje i warto je jej okazać. dochodzi jeszcze to, że osoba w stanie na tyle złym, że powinna wylądować u psychiatry, myśli zwykle na tyle niejasno, że jej po prostu trzeba pomóc. i takie zachowania chyba powinno się traktować wtedy trochę inaczej niż u osoby myślącej zupełnie trzeźwo. nie wiem, może nie mam racji, ale ja bym w ten sposób postąpiła. myślę, że czasem warto i trzeba poświęcić sporą część swojego życia dla kogoś, kto jest ważny. :)

      Usuń
    3. Nie mogę jej pomóc. Nie jestem psychiatrą, psychologiem, nie znam się na takich rzeczach, a nie chcę brać spraw w swoje ręce, żeby czegoś nie spieprzyć. Wystarczy, że powiem coś nie tak i jeszcze zacznę tego żałować.
      Zależy jej na zainteresowaniu jej rodziny, na moim nie, bo ma je zagwarantowane w stu procentach. To tylko jej matka zignorowała 3 skierowania do psychiatry po trzech wcześniejszych próbach samobójczych.
      Ale już sytuacja opanowana, była u lekarza i zgodziła się na terapię.

      Usuń
    4. to tyle dobrze. nie zostawiaj jej, nie do końca, na pewno bardzo Cię potrzebuje, tym bardziej, że - jak mówisz - nie ma wsparcia ze strony rodziny.

      Usuń
    5. Ile mogę, tyle jej daję.

      Usuń
  22. prawoznawstwo? czyżby administracja?

    pamiętam jak ja wybyłam na studia, tak, to było inne życie. coś, czego mi wcześniej brakowało. teraz za tym tęsknię. dlatego korzystaj z każdej chwili, póki na to czas :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Aha! Skąd wiesz?;>

      Wiem o tym od dawna. Studia to najlepszy czas, no, wycinając okres sesji ;P

      Usuń
    2. haha:D ale tylko i wyłącznie dzienne, zaoczne to już nie to samo.

      skąd wiem, skąd wiem, no bo ja... też studentka administracji :P

      Usuń
    3. A ty na jakich jesteś?

      Juhu, już wiem do kogo zgłosić się z problemami ;)

      Usuń
    4. skończyłam niedawno licencjata (dziennie), teraz mgr niestety zaocznie :P

      problemy? Ty nie będziesz mieć żadnych problemów!
      a wyczytałam, że studiujesz w Łodzi, tak?

      Usuń
    5. I jak było na tych pierwszych trzech latach?;>

      Być może, dzisiaj zaliczyłam na 100% BHP, ale oszukiwałam :D Tak, w Łodzi.

      Usuń
    6. No fajnie było :) Dlatego aż zaczęłam swoje wspomnienia na bloga ładować. Mnie się podobało :)

      A ten... To tam macie prof. Cieślaka:P Znasz Go?
      To mój promotor był :)

      Usuń
    7. U mnie też fajnie jest. Najlepsze co mi się w życiu przytrafiło do tej pory.

      Nie, nie znam gościa :)

      Usuń
  23. Prawidłowe działanie i tyle. Też nie ogarniam tego wszystkiego, jak to się stało, kiedy?

    OdpowiedzUsuń
  24. W takim razie cieszę się, że udało ci się dokonać zmian! I dla małej odmiany polecam też CRASHDIET. ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wolę lata 80./90., ale jak wrócę jutro do domu to posłucham.

      Usuń
    2. To jest muzyka właśnie w takim stylu. :)

      Usuń
    3. Ale zespół chyba powstał w 2000 roku?

      Usuń
  25. Tak, zmiany są naprawdę dobre - zwłaszcza, jeśli prowadzą w odpowiednim kierunku :)
    Ja też zastanawiam się nad tym, czy czegoś nie zmienić, ale trochę brakuje mi... nawet nie odwagi, co możliwości.
    Nic to, będę szukać dalej ;p
    A tobie gratuluję ;*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Odpowiednia sytuacja jest tu chyba najważniejsza, ale jak pojawi się jakaś najmniejsza nawet okazja, to nie zwlekaj.

      Usuń
    2. Takim mam zamiar C:

      Usuń
  26. myślę, że ten wyjazd na studia wyjdzie ci tylko na zdrowie w takim razie.
    a nad facetem nie ma co pracować - to oni powinni się starać!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiem, ale czasem szczęściu trzeba troszkę pomóc ;)

      Usuń
    2. byle nie przedobrzyć z tym pomaganiem :P

      Usuń
    3. W sumie to nic nie robię :D

      Usuń
  27. Życie wielokrotnie potrafi nas zaskoczyć, więc podejrzewam że jeszcze wiele pozytywnych zmian i doznań przed Tobą :)

    OdpowiedzUsuń
  28. dobrze ze nie jestes w tym otoczeniu ze zaczynasz cos nowego a jakie przedsiewziecia robisz by pzonac faceta moze poddasz mi jakas dobra rade bo tez musze nad tym popracowac bo zima sie zbliza a fajnie byloby sie do kogos przytulic;p

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kupiłam 15 ml perfum za 45 zł. Ja się chyba zabiję ;(

      Usuń
  29. Czyli jest dobrze? Nareszcie dobrze?

    OdpowiedzUsuń
  30. Też bym tak chciała żeby to wszystko chuj mnie obchodziło ale nie mogę się przemóc. Czas chyba nad tym popracować.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czasami nie masz wyjścia i musisz. Ja chyba właśnie musiałam i nie miałam nic do gadania.

      Usuń
    2. Czasami to tak. Ale chciałabym nie przejmować się tym na co nie mam wpływu a tym zazwyczaj przejmuję się najbardziej.

      Usuń
    3. Też tak robiłam do niedawna.

      Usuń
  31. Człowiek potrzebuje zmian, które mają pozytywne konsekwencje ;)

    moze-byc.blogspot.com [nowy blog - Fausta]

    OdpowiedzUsuń
  32. Czasami warto tak odizolować się od świata i zmienić otoczenie. Choć martwi mnie to, że nie interesujesz się swoja przyjaciółką i tym co się z nią dzieje.. jeśli tak jest, to może już nią nie jest...?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czasami jest to zupełnie niezależne od nas. Mus to mus.
      Oczywiście, że się nią interesuję. Gdybym się nią nie interesowała, to bym do niej w ubiegłym tygodniu nie przyjechała i nie wybrałabym się na spacer o godzinie 21.

      Usuń
  33. Cieszę się teraz do monitora. Cieszę się dlatego, ze w końcu się na to odważyłaś.

    Pozdrawiam ciepło..

    OdpowiedzUsuń
  34. W moim zyciu tez zaszla pewna zmiana. Dosc spora i wcale nie byla ona przyjemna, ale wiele zmienila. Zmotywowala mnie i sprawila, ze takze otworzylam sie na ludzi. Bo w zyciu potrzeba zmian i dzialania! Choc chcialabym, aby akurat ta zmiana nie zaszla.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiadomo, że nie zawsze te zmiany mają pozytywny wpływ na nasze życie. Ja do tej pory nie miałam szczęścia do tych dobrych, ale wreszcie się udało.

      Usuń
  35. Dobrze jest odciąć się od tego, co trujące. W innym wypadku można sobie otruć życie czyjąś goryczą.

    A w pracy nad facetem powodzenia ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Moje życie było toksyczne przez wiele lat.

      Przyda się ;P

      Usuń
    2. Przez wiele lat? To dlaczego zdecydowałaś się na zmianę dopiero teraz?


      P.S.
      Na Oko Kanaloa trzeba będzie jeszcze troszkę poczekać, ale w międzyczasie zapraszam na mojego drugiego bloga - mój-acidland :)

      Usuń
    3. Powiedzmy, że tak przez 5 to minimum.
      Wcześniej nie miałam zbyt wielu możliwości.

      Usuń
  36. Wow! :D Widzę, że nie tylko ja tak pędzę ze swoim życiem :P To wspaniałe uczucie, prawda? Dobra zabawa, zero czasu na niepotrzebne myśli, całkowite szaleństwo :))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jezu, jak tak wygląda Raj, to Adam i Ewa byli niespełna rozumu.

      Usuń
    2. Byli dokładnie tacy jak my, skosztowali zakazanego owocu ;)

      Usuń
    3. Najlepsze jest to, że tak naprawdę to wcale ich nie było :) Ale kupuję w całości Poemat o stworzeniu świata :)

      Usuń
  37. Kurczę, myślałam, że u Ciebie już komentowałam, a tu taka niespodzianka. Przepraszam, ale nie zawsze udaje mi się wszystko ogarnąć. Szczególnie, że jakiś czas temu cuda z szablonem wytwarzałam i połowa linków poszła mi się... zabawiać po krzakach, tak ładnie ujmując. Cieszę się, że już wyszłaś na prostą i trzymam kciuki, abyś już nigdzie z tej ścieżki nie zboczyła :) Co do tych samobójstw... to straszne. Ale w sumie, to taki swoisty rodzaj naturalnej selekcji - słabsze osobniki odchodzą, aby nie zatrzymywać ewolucji.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie ma sprawy, nie masz za co przepraszać, naprawdę.
      Może to i dobrze.

      Usuń
  38. Dobrze, że się od tego wszystkiego odcięłaś. A czujesz się teraz dobrze, ponieważ takie sytuacje psuja naszą własną psychikę. A facet facetem, kiedyś sam się znajdzie.

    OdpowiedzUsuń