piątek, 30 listopada 2012

I know what I want

Staram się uspokoić, nie zrobić awantury, nie krzyczeć i nie rzucać w ściany czym popadnie. Ludzi, którzy bezczelnie patrzą się na mnie w tramwaju lub pociągu, zabijam spojrzeniem prosto w oczy, mrucząc pod nosem ja pierdolę, ale dostatecznie głośno, aby to usłyszeli i zrozumieli w czym rzecz. Zawsze wygrywam to starcie. Przysięgam, nie jestem agresywna i nie biegam z nożem po osiedlu. Jeszcze nie. Dzieje się tak, dlatego, że moje życie z każdym dniem nabiera barw i nikomu nie pozwolę zepsuć mi dobrego nastroju - jest bezcenny. Odgrzebałam stare zdjęcia, które utwierdziły mnie w przekonaniu, że byłam idiotką, użalając się kiedyś nad sobą. Jak można marnować na to czas? Człowiek oczekuje od życia, od samego siebie zbyt wiele. Może lepiej byłoby ocenić najpierw swoje możliwości, a dopiero później planować jakiekolwiek działanie? Kilka miesięcy temu zrozumiałam w czym tkwi problem. Każdy z nas żąda rzeczy wielkich, jednocześnie nie dostrzegając rzeczy małych, które ma na wyciągnięcie ręki, a które są fundamentem naszych pragnień z górnej półki. Popracujmy trochę nad sobą, to nie boli, nic nie kosztuje i nie jest wcale takie trudne. Nie mówmy, że to niemożliwe, zanim uczynimy pierwszy krok. Nawet o tej porze roku, można być szczęśliwym, trzeba tylko wiedzieć, czego tak naprawdę się chce. 

194 komentarze:

  1. Myślisz, że ludzie w tramwaju mogliby popsuć Ci Twój humor?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A Tobie nigdy nie popsuli?

      Usuń
    2. Jakoś się nie zdarzyło. Jakbym miała się przejmować ludźmi w autobusie czy tramwaju to popadłabym w nerwicę ;)

      Usuń
    3. Nie przejmuję się nimi. Po prostu nie lubię, jak ktoś się na mnie patrzy i nie jest przystojnym facetem z moich snów.

      Usuń
  2. Jakiś powód tego musi być, ze tak patrza na Ciebie

    OdpowiedzUsuń
  3. Wiedzieć czego się chce, czasami to dla mnie niewykonalne.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Próbowałaś chociaż znaleźć jakieś cele w życiu, które byłabyś w stanie osiągnąć? Zaczynać trzeba od drobnostek.

      Usuń
    2. Tak. Lecz często mam tak, że gdy mam dwie możliwości nie mogę dokonać jednoznacznego wyboru.

      Usuń
    3. Musisz podjąć jakąś decyzję, nikt za Ciebie tego nie zrobi.

      Usuń
  4. Dziś w busie wracając do domu usłyszałam kawałek ciekawej rozmowy:
    Kobieta:Tego nie da się zrobić.
    Mężczyzna:Co się nie da ? Nie da to się tylko parasola w dupie rozłożyć.
    I doszłam do wniosku, że słowa tego Pana będą chyba idealna motywacją do wszystkiego od dzisiaj :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Widzę, że i ów pan ma dobre podejście do życia. Nie sądzisz, że my tylko sobie wmawiamy, że jesteśmy tacy ułomni i wszystko musi się od razu spieprzyć, bo inaczej być nie może?

      Usuń
  5. Natura kobiet jest taka, że lubimy narzekać niestety i chyba każda z nas ma momenty użalania się nad sobą. Prawda jest taka, że wszystko jest możliwe w życiu, tylko za słabo w to wierzymy i idziemy na łatwiznę wmawiając sobie" nie da się" , " ja się nie nadaje", " to na pewno się nie uda" etc.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Momenty? To mało powiedziane. A wmawiać to człowiek potrafi sobie takie rzeczy, że mała głowa.

      Usuń
    2. Ha ha , no może masz racje może to nie są tylko momenty :) Chociaż ja staram się je zwalczyć do minimum, tak żeby były właśnie tylko "momentami". Wmawianie sobie mamy opanowane do perfekcji, szczególnie gdy mamy za dużo wolnego czasu i zaczynamy rozmyślać.

      Usuń
    3. A ja staram się je zupełnie wyeliminować i póki co idzie mi świetnie.
      A ja za wiele czasu nie mam, chociaż w sumie... Może to ze zmęczenia, z powodu zaburzeń. W każdym razie, to dobrze.

      Usuń
    4. W takim razie trzymam za Ciebie kciuki, żeby udało się je wyeliminować całkowicie! A potem może będziesz dobrą koleżanką i pomożesz też mnie. :)

      Usuń
    5. Przecież ten post nie jest o niczym innym, jak tylko właśnie instrukcją, jak tego dokonać.

      Usuń
  6. Myślę, że to brak cierpliwości sprawia, że często nie jesteśmy w stanie dążyć do wielkich rzeczy przez te małe, które mamy obok:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Da się ją wypracować, w końcu trzeba się kiedyś czemuś poświęć.

      Usuń
    2. oj tak...mam nadzieję, że ja znalazłam już to coś;)

      Usuń
    3. I jesteś dzięki temu szczęśliwa, prawda?
      Ja jeszcze nie znalazłam, ale mimo to jest bardzo dobrze.

      Usuń
    4. W sumie można tak powiedzieć, że jestem szczęśliwa.
      A już na pewno wszystko jest na jak najlepszej drodze do szczęścia:). Ale też mi trochę z tym zeszło, więc cierpliwości, a na pewno się ogarniesz jeszcze lepiej;)

      Usuń
    5. Ja też czuję się szczęśliwa, chociaż dowiedziałam się dziś bardzo przykrej rzeczy, ale to akurat temat na inny post. :)

      Usuń
    6. Niestety przykre rzeczy się zdarzają. Takie życie.

      Usuń
    7. Świat daje nam bardzo dużo możliwości i dziś można wiele przeszkód pokonać. Wystarczy mieć szczere chęci.

      Usuń
    8. oj tak, tylko tak jak napisałaś - trzeba chcieć.

      Usuń
    9. Ludzie są za leniwi nawet na to: chcieć.

      Usuń
    10. oj tak - ja widzę to czasem po sobie i po ludziach wokół.

      Usuń
    11. Jestem mistrzynią lenistwa, ale to raczej odzwierciedla się w mojej obecności na tym blogu. Albo raczej jej braku.

      Usuń
    12. mam wrażenie, że lenistwo to część naszej natury;p

      Usuń
    13. Z pewnością. Ale ile można?!

      Usuń
    14. w moim przypadku góra dwa dni;p i to w przypadku, kiedy jestem przerobiona;p

      Usuń
    15. Na bloga to ja potrafię miesiąc nie wchodzić.

      Usuń
    16. a ja się chyba uzależniłam i wchodzę kiedy tylko jestem na kompie;p

      Usuń
    17. Wchodzić to w sumie wchodzę codziennie, źle to powiedziałam. Potrafię być nieaktywna przez miesiąc.
      Ale to dlatego, że tylko u rodziców mam internet, gdzie ściąganie piosenki nie trwa 30 minut.

      Usuń
  7. masz rację. trzeba wiedzieć co się chce i zaczynać od tych małych rzeczy... przecież nie od razu Kraków zbudowano, jak to moja babci amówi.

    we mnie drzemie niezły psychopata i tak jak to określiłaś dzikie zwierze... a kto był inspiracją? przede wszystkim reklama z Dodą oraz to, że coraz częściej mam ochotę nawiedzić jakiegoś napotkanego człowieka w snach i sprawić, by cierpiał... och ja zła i niedobra. "Bójcie się Boga" - jak to określiła moja prababcia widząc mnie po roku czasu... :d

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Otóż to, nie tylko Twoja babcia tak mówi.

      Rany, widziałam tę reklamę, co za porażka! Jak można coś takiego puszczać w tv, to ja nie wiem...

      Usuń
    2. no cóż...niektórzy najwidoczniej tego nie rozumieją...

      dokładnie. też się zastanawiam. i to jeszcze przez całkowity przypadek na nią wpadłam. ząłmałam się po prostu.

      Usuń
    3. Chyba większość.

      Ja to w TV oglądam już tylko "M jak miłość", "CSI: Miami" i "Paradoks".

      Usuń
    4. w sumie fakt... większość. sama tak kiedyś mówiłam, ale się przekonałam, że to nie ma sensu i zrezygnowałam - i... czuję się o niebo lepiej!

      jeśli oglądam to tylko i wyłącznie programy przyrodnicze, typu Discovery. nic więcej.

      Usuń
    5. Po prostu trzeba zrozumieć, że sami napędzamy sobie mnóstwo błahych problemów, które się kumulują i potem nas przytłaczają.

      Investigation Discovery oglądam, ale tylko, kiedy wracam do domu.

      Usuń
    6. racja. czasami nawet lepiej późno niż wcale, ale zrozumieć.

      mnie w sumie do telewizji nie ciągnie i bardzo rzadko ją oglądam - często wtedy kiedy zrobiłam już wszystko co musiałam, a komputer jest zajęty lub ja nie chcę na nim siedzieć.

      Usuń
    7. Zgadza się.

      Zawsze rano oglądam z koleżanką bajki na Polsacie.

      Usuń
    8. :)

      jeśli mam później do szkoły to też oglądam. chyba najbardziej cieszy mnie Pinki i Mózg :d

      Usuń
    9. Moja koleżanka ich uwielbia!

      Usuń
    10. oni są genialni! uwielbiam! *.*

      Usuń
    11. Mój kolega też, ma ich w profilowym na fejsie.

      Usuń
    12. jedna z niewielu bajek, ktore oglądałam będąc małym dzieckiem :d

      Usuń
    13. A ja nie, raczej tej akurat nie i specjalnie za nią nie przepadam.

      Usuń
    14. a jakie lubiłaś/lubisz najbardziej?

      Usuń
    15. No ja to raczej polskie: Bolek i Lolek, Koziołek Matołek, Reksio. Czeski Krecik. Mam tych bajek pełno na VHS-ach.

      Usuń
    16. Koziołak oglądałam i bardzo lubiłam, jednak bajki, któłre ogladłąm to Pinki i Mózg, Koziołek matołek, Tom i Jerry, Struś Pędziwiatr. zwykle ot mnie głównie reklamy interesowały albo bawienie się autami niż oglądanie telewizji.

      Usuń
    17. Tom i Jerry też! I nawet mam zgrane z tv niektóre odcinki na VHS. Strusia Pędziwiatra to mój tata uwielbiał.

      Jeszcze gdzieś mam kolekcję resoraków.

      Usuń
    18. też mam zgrane! to były tylko te bajki, które zatrzymywały mnie przed telewizorem.

      moje wszytskie poszły do kuzyna, niestety. ogólnie to byłam bardzo okropnym dzieckiem... cóż :)

      Usuń
    19. Dobrze powiedziane.

      Okropnym dzieckiem?

      Usuń
    20. :)

      bardzo. rozczłonkowywałam wszytskie napotakne robale, dżownice kroiłam łopatką, posypywałam solą, potem piaskiem i rzucałam dziewczynkom na głowę, chciałam zjęść wróbla, wpadłam do dziury i mnie ojciec pół godizny wyciagał... uciekałam po jakiś bunkrach, wchodziłam na drzewa, jeździłam podkradzionym sąsiadce wózkiem dla dziecka :D

      Usuń
    21. a no i jeszcze dziewczynki ciagnełam za włosy, a zchłopakami się najlepiej dogadywałam - do tej pory tak mam :)

      Usuń
    22. Łe, ale samochodu jej nie podwędziłaś :D

      Usuń
    23. Ale z Ciebie urwis był, przebiłaś mnie.

      Usuń
    24. wiesz, mając zalewdwie 6 lat nie dałabym rady... choć... moze z pomocą kogoas :D

      Usuń
    25. Przynajmniej masz co wspominać.

      Usuń
  8. Byłabym szczęśliwa o tej porze roku, bo lubie jesień. Ale co począć kiedy mam doła od stycznia i nawet nie wiedziałam że takowego mam? Odkryłam to czytając mój pamiętnik. I bach. A teraz tylko się pogorszyło.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To może trzeba przestać rozmyślać o tym, co było i zacząć dostrzegać to, co jest?

      Usuń
    2. Nie myślę o tym co było. Bo dokładnie wiem co było. Nie myślę o niczym, żyję teraźniejszością nie patrząc w przyszłość. Tak teraz mam. A wiem, że minie mi to. Tylko uciec i będzie ok :). Niestety nie stać mnie finansowo na wyprowadzenie się z domu. Przyczyna mojego doła jest pod tym samym dachem co ja :/

      Usuń
    3. To spróbuj uzbierać tę kasę, zaczynając od małych rzeczy, chociażby dorywczej pracy na inwentaryzacji. Można zarobić ponad 8 zł za godzinę na rękę. Musisz zacząć działać, samo siedzenie niczego nie zmieni.

      Usuń
    4. Ja pracuję przez cały czas :/. Zarabiam mało bo jestem studentką. Muszę opłacać studia, dlatego nie mogę się wyprowadzić.

      Usuń
    5. A może studia w innym mieście? Do tego stypendium, które wcale takie niskie nie jest.

      Usuń
    6. Po co w innym mieście? Skoro jestem na 5 roku? To ostatni rok nauki i teraz wszystko się pieprzy.

      Usuń
    7. No tak, na piątym to już Ci się nie opłaca.
      Jak skończysz, może uda znaleźć się gdzieś pracę poza Twoim miejscem zamieszkania.

      Usuń
    8. Będę mieszkać w tym samym mieście, bo je kocham, ale z daleka od rodziców. Zapomnę o nich przez jakiś czas i pozbieram resztkę mojej psychiki. Teraz jedynie uciekam od kontaktu z nimi. :) Szkoda, że w mojej rodzinie panuje zasada: im starszy tym głupszy i wredniejszy :/

      Usuń
    9. Myślisz, że się wreszcie od nich uwolnisz? Może będą Cię często odwiedzać...

      Usuń
    10. Nie będą, bo im na to nie pozwolę. Zbędę ich brakiem czasu i już. A moja dalsza rodzina uważa za mój obowiązek odwiedzanie ich.....
      Tak więc poczekam na lepsze dni, rozdając moją siłę komuś innemu :)

      Usuń
    11. I tak Cię będą nachodzić ;P

      Usuń
  9. Mądry post, chyba wezmę z niego przykład, wiele racji.
    A Twój komentarz, cóż.. Ilekroć zapytam "co się dzieje?" albo "O co Ci chodzi?" to słyszę, że nic, ale ja głupia nie jest i widzę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Po to został napisany. Żeby brać z niego przykład, ale chyba tylko Ty jedyna zrozumiałaś jego przesłanie.

      Postaw sprawę jasno: Masz ze mną porozmawiać, szczerze i nie chcę słyszeć żadnych słów sprzeciwu.

      Usuń
  10. ja wiem czego chcę, nie mogę tego mieć, no i nie jestem szczęśliwa.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jesteś w stu procentach przekonana, że nie możesz tego mieć?

      Usuń
  11. No, ja będę bardzo szczęśliwa, kiedy się skończą egzaminy trymestralne. To masz jak w banku.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To już chyba niedługo?

      Usuń
    2. TAK! W ŚRODĘ OSTATNI! A w czwartek i piątek wolne. ]:->

      Usuń
    3. Oj, to na pewno! A ty jak się masz? :)

      Usuń
    4. Zdrowie mi bardzo szwankuje, ale poza tym jest świetnie.

      Usuń
  12. Zgadzam się z Tobą w kwestii dostrzegania małych rzeczy, tylko żeby to było takie proste... Ludzie generalnie o tym wiedzą, ale zastosować tego w codziennym życiu nie potrafią.

    Ale odnośnie tych ludzi w autobusie, a co jest złego w tym, że patrzą? Czy nie lepiej jest się do takiego kogoś uśmiechnąć i zobaczyć uśmiech od zupełnie obcej osoby, skierowany naumyślnie w Twoją stronę? Przecież tak niewiele jest rzeczy piękniejszych od tego.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Potrafią, potrafią, tylko są straszliwymi leniami i nie chcą. Myślą, że wszystko przyjdzie o... tak sobie samo. A tu nie ma nic za darmo, trzeba trochę popracować.

      Chyba nigdy nie widziałaś takich ludzi.

      Usuń
    2. Złych ludzi. Bardziej złych niż ja, którzy krzywdzą myślami.

      Usuń
    3. jak możesz oceniać tak człowieka, o którym tak na dobrą sprawę nie wiesz nic?

      Usuń
    4. zawsze możesz się pomylić.

      Usuń
    5. Dla mnie to żadna strata.

      Usuń
    6. może jednak jakaś jest, tylko o niej nie wiesz?

      Usuń
    7. Nie obchodzi mnie to.

      Usuń
    8. hm, to Twój wybór. ale ja bym tak nie mogła.

      Usuń
  13. Odpowiedzi
    1. Żeby już nigdy nie było gorzej. :)

      Usuń
    2. to takie dość ogólne, ale piękne :)

      Usuń
    3. Przecież o to chodzi w życiu, prawda?

      Usuń
    4. po części tak, zazwyczaj chcemy by było po prostu dobrze :)

      Usuń
    5. No właśnie. A jest całkiem nieźle, więc oby było tak dalej.

      Usuń
    6. czyli prawdą jest, że niewiele potrzeba do szczęścia :)

      Usuń
    7. Mamy naprawdę wystarczająco, żeby czuć się dobrze, po prostu lubimy szukać dziury w całym i komplikować sobie życie.

      Usuń
    8. A ja powiedziałam sobie: koniec! Mam jedno życie i chcę je wykorzystaj jak najlepiej, właśnie tak, jak chcę! :)

      Usuń
    9. Przyszło mi coś fajnego na myśl: każde 60 sekund smutku, zabiera nam minutę szczęścia :)

      Usuń
    10. coś podobnego już kiedyś słyszałam :)
      więc jakie masz plany? ^^

      Usuń
    11. na życie, na najbliższy tydzień, na jutro? :)

      Usuń
    12. Nie planuję, bo to strata czasu i kolejny powód do załamania. Ale na dziś... chcę pobrać kilka dyskografii.

      Usuń
    13. miałam na mysli takie właśnie 'normalne' plany :)

      Usuń
    14. Jutro pójdę na siłownię, jeśli będę miała z kim. I to na tyle moich planów.

      Usuń
  14. Daj spokój ludziom, po to mają oczy, żeby patrzeć.
    Dobrze jest wiedzieć, czego się chce. Naprawdę chce. Wtedy pozostaje tylko do tego dążyć.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ale nie w taki sposób, nie rozumiesz.

      Nie można użalać się nad sobą i mówić" o jejku, nie dam rady, jestem beznadziejna" - to naprawdę do niczego nie prowadzi.

      Usuń
    2. Więc w jaki?
      Nie ma nic gorszego niż użalanie się nad sobą. Oczywiście każdy może mieć chwile słabości, ale na dłuższą metę to robi się żałosne.

      Usuń
    3. Zawistny i pełen pogardy.

      Czasami już mam dosyć słuchania o problemach innych, wykańcza mnie to. Poza tym ludzie uwielbiają robić z igły widły.

      Usuń
    4. Mimo wszystko uważam, że takich ludzi wystarczy olać.
      Sama też lubię narzekać, ale wszystko ma swoje granice.

      Usuń
    5. Robię to po swojemu.

      Czasami trzeba, ale niech to czasami będzie góra raz na miesiąc, anie każdego dnia.

      Usuń
    6. Skoro uważasz, że tak jest dobrze.
      Myślisz, że raz na miesiąc jest akurat? Ciekawe, czy wyrabiam się w normie... ;)

      Usuń
    7. Mnie satysfakcjonuje.
      Powinno być.

      Usuń
    8. Muszę to kiedyś policzyć.
      W tym miesiącu jeszcze ani razu się nad sobą nie użalałam.

      Usuń
    9. Wytrzymaj tak do trzydziestego pierwszego.

      Usuń
    10. Jeszcze tylko trzydzieści dni...

      Usuń
    11. Co to jest dla Ciebie ;)

      Usuń
    12. W sumie nic, byle tylko dożyć jakoś świąt.

      Usuń
    13. Dożyjesz, dożyjesz. No, chyba, że nadejdzie koniec świata, to nikt nie dożyje.

      Usuń
  15. Ja też ich nienawidzę! W sensie tych ludzi w pociągach i autobusach, którzy jadą człowieka wzrokiem od góry do dołu, jakby w czymkolwiek byli od nas lepsi. Albo inaczej - od razu we wszystkim. Tak sobie wczoraj pomyślałam, czując się jak sardynka w tramwaju, że jakby wybuchł granat, to nie byłoby mi ich szkoda...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chociaż Ty jedna mnie tu rozumiesz!
      Wracając ostatnio łódzkim N7 z Pomarańczy, czułam się gorzej niż sardynka w puszcze, bo ta w przeciwieństwie do mnie ma masę luzu :D Tym autobusem jechało chyba 200 osób!

      Usuń
    2. Do usług, polecam się na przyszłość ;)
      Bogu dzięki, że nie korzystam z tych N-ek. ;D Za to wsiadłam wczoraj około piętnastej w normalny tramwaj, bojąc się, że zamarznę idąc, a tam mało, że ledwo nie udusiłam się od smrodu to też prawie zostałam zmiażdżona.

      A tak swoją drogą... chyba lubimy te same miejsca ;D

      Usuń
    3. Smrodu? Czyżby jakiś Malinowy Nos?:>

      Te same miejsca, czyli?

      Usuń
    4. Wiesz, ja nawet jestem w stanie zrozumieć, że niektórzy ludzie latem się pocą, czy coś, ale do cholery - mamy jesień, niech się chociaż myją! ^^

      Pomarańczę. Często tam bywasz? :)

      Usuń
    5. Aaa to... Ja ciągle czuję tam zapach taniego wina i mam ochotę zwrócić na taką osobę śniadanie, czy co tam wcześniej zjadłam.

      Nie, nie moje klimaty.

      Usuń
    6. A to swoją drogą. Mam dziwne wrażenie, że śmierdzący ludzie częściej wsiadają do starych tramwajów, zauważyłaś to? ;)

      Właściwie to moje też nie do końca, nie lubię dyskotek. Ale Pomarańcza to w sumie jedyny klub, w którym od czasu do czasu można mnie znaleźć.

      Usuń
    7. Tak! A najlepsze są te babki, co wchodzą na kolanach, a jak okazuje się, że to nie ten tramwaj, to wybiegają jakby się paliło :D

      Co czwartek mam darmowe wejściówki, ale rzadko z nich korzystam.

      Usuń
    8. Najlepsze to są te babki, które rzucają się na wolne miejsce, jakby miały umrzeć stojąc jeszcze dosłownie dwie minuty do następnego przystanku! I potrącają Cię łokciem, depczą Ci po stopach... A ostatecznie zaraz wstają, i robią dokładnie to samo, bo "stoisz im na drodze, nie mają jak wysiąść". ;D

      Nie no, bez przesady... To byłoby nie na moją psychikę. Imprezy są dobre, ale od czasu do czasu.

      Usuń
    9. "Może mi pani zejść? Bo ja wysiadam za dwa przystanki" - śmiechu warte!

      Imprezy lubię, ale może nie na dyskotekach, których nie lubię.

      Usuń
    10. "Może mi pani zejść? Moje torby się zmęczyły" ;D

      No w każdym razie - co za dużo to niezdrowo. Mnie kluby męczą, bo jest w nich za dużo pijanych, obściskujących się na środku parkietu ludzi.

      Usuń
    11. Zapytałabym wtedy, czy kupiła swoim torbom bilet, bo jak nie to: wypad!

      I spoceni śmierdzący faceci, ble...

      Usuń
  16. Coś słabo widzę te barwy, skoro widocznie coś Cię w środku gryzie... taka agresja godna zbuntowanej trzynastolatki?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. E tam. Nienawidzę, gdy ktoś patrzy na mnie w ten sposób, taka moja natura i tyle.

      Usuń
  17. ja tam nie wierzę, że o tej porze roku życie moze być piękne.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jestem tego przykładem :)
      Warto spróbować uwierzyć.

      Usuń
    2. Postawię sobie Ciebie za wzór.

      Usuń
    3. A ja chętnie za niego posłużę.
      To nie jest rzecz niemożliwa, grudzień to czas, który można wykorzystać znacznie lepiej, niż marudząc, że jest źle ;)

      Usuń
    4. postaram sie ;P
      Jakieś wskazówki?

      Usuń
    5. Wszystkie, które stosuję są w notce. :)

      Usuń
    6. Wprowadzenie ich w zycie to raczej żadne hop siup (:

      Usuń
    7. Widzisz, mówisz tak, a jeszcze nie spróbowałaś ;P

      Usuń
  18. oo, też tak robię z ludźmi w komunikacji miejskiej:D chyba jestem zła i pójdę do piekła. trudno.
    użalanie się nad sobą też już porzuciłam, bo życie jest na to zdecydowanie za krótkie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja na pewno pójdę, więc spotkamy się tam kiedyś ;)

      I ta druga część zdania strasznie mi się spodobała!

      Usuń
  19. Tak, "you know". To jest recepta na szczęście ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hej, nie wiem jak inni, ale ja mam jedno życie i trochę szkoda mi go marnować na gorzkie żale - te zostawię sobie na mój cudny pogrzeb :)

      Usuń
    2. Oczywiście, że szkoda. No dobra, można dać sobie chwilę na wyciszenie, ale gdzieś z tyłu głowy musi być pozytywne nastawienie i cel - nie tylko marzenie, ale i cel, który jest możliwy do realizacji :)

      Usuń
    3. To co? Trzymamy się tych założeń i żyjemy pełnią życia? ;>

      Usuń
    4. No raczej. Ja już tak żyję czwarty rok ^^ pamiętam dokładnie :)

      Usuń
    5. To jest naprawdę dobre. Nie poznaję siebie :)

      Usuń
    6. Wreszcie się dobrze czujesz ze sobą? ^^

      Usuń
    7. Chyba mogę tak teraz powiedzieć.

      Usuń
  20. Ludzie marnują sporo czasu na narzekanie. Może czas się przełamać i to zmienić?

    OdpowiedzUsuń
  21. Jakie szczęście, że prawie w ogole nie korzystam z publicznych środków transportu. Ale poza nimi też czają się natrętni obserwatorzy, niestety...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I trzeba ich jakoś unicestwić.

      Usuń
    2. Lub zignorować o ile to możliwe.

      Usuń
    3. Dla mnie nie jest to możliwe.

      Usuń
    4. Aż taka nerwowa jesteś?

      Usuń
    5. Aż taka nerwowa jestem.

      Usuń
    6. Ja tez byłam taka kilka lat temu, ale umiem już to dosyć często ignorować lub chociaż pokazywać, że nic mnie to nie obchodzi.

      Usuń
    7. Ja mam już taką naturę. Nie chcę z tym nic robić, bo podoba mi się tak, jak jest. Niektórych ludzi po prostu trzeba ustawić.

      Usuń
    8. Ja jestem introwertyczką. Ale wybuchy też mi się zdarzają, ale źle się one kończą, bo nie są one skutkiem jednego nieporozumienia itd. tylko wielu.

      Usuń
    9. Nawet jeśli dotyczą jednej i zupełnie obcej osoby?

      Usuń
    10. Jeżeli ta osoba natrętnie wchodzi z brudnymi butami w moje życie - to tak.

      Usuń
    11. A jeśli nie. Jeśli ktoś po prostu wepchnie się przed Ciebie w kolejce do lekarza, potrafisz na niego nawrzeszczeć?

      Usuń
    12. To już zależy od mojego stanu emocjonalnego. W szpitalu raz mi sie kobieta wepchnęła w kolejce do chirurga, to na nią nawrzeszczałam, ale cóż - byłam wtedy po około 5kilometrowym marszu, który przebyłam ze złamanym śródstopiem, więc...

      Usuń
    13. Ja potrafię tak bez powodu.

      Usuń
  22. o jaka pozytywna notka jak milo ;)) wlasnie masz racje trzeba wiedziec co sie chce a potem do tego dazyc ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ostatnio same takie tu są!
      Na tym polega życie.

      Usuń
  23. Bo najtrudniej właśnie cieszyć się drobiazgami, ale warto nad tym pracować. Oj warto C;
    "Nawet o tej porze roku"? Ja tam kocham jesień, więc dla mnie akurat ta pora roku jest cudowna - i mowy nawet nie ma o czymś takim jak jesienna chandra ;D
    Chandrę mogę mieć zawsze, niezależnie od tego, jaki dziś dzień, miesiąc, czy rok ;)
    Pozdrawiam:*
    Efa

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na wiele osób ta pogoda nie wpływa dobrze. Dla mnie w tym roku nie ma żadnego znaczenia.

      Usuń
  24. Najgorszą rzeczą jest jeżdżenie autobusem, bez posiadania sprawnych słuchawek do telefonu. Czego ja się nie nasłucham...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tego też nie lubię, ale już bardziej toleruję.

      Usuń
  25. I prawidłowo, trzeba być szczęśliwym! Nieważne o jakiej porze roku :)

    OdpowiedzUsuń