W głowie mi się kręci od nadmiaru skupienia. Prędzej mi się bateria w laptopie rozładuje, niż napiszę tutaj, co działo się u mnie podczas mojej nieobecności. Ale może jakimś cudem coś z siebie wyduszę. Mój nowy obiekt westchnień ma zaniedbaną żonę, dwójkę małych dzieci i psa. W miarę możliwości okupuję jego klatkę schodową, chociaż nadal nie wiem, jak ma na imię. Za to jego żona (o ironio!) zwie się tak samo jak ja. Anka wozi się kabrioletem z literką L i instruktorem po prawej, cholernie jej zazdroszczę i nie mogę już słuchać, jak bardzo się tym podnieca. Nie imprezuję, co nie oznacza, że ograniczam spożycie alkoholu. Monopolowy dzięki mnie nie splajtuje, za to ja szybciej wykituję, co jest mi na rękę, bo zależy mi tylko na wychowaniu dzieci, potem niech sobie radzą beze mnie - wiem, jestem pieprzoną egoistką. Moje życie dalej raczej w kratkę, czyli nie różni się niczym od cudzego, staram się jednak dostrzegać jego pozytywne aspekty. Koniec bezsensownego biadolenia.
Zdarza się... Czasem sporo się dzieje, ale myśli za nic nie chcą przelewać się na klawiaturę.
OdpowiedzUsuńCzasem dobrze jest być egoistą.
Dziś akurat nie mam dnia do pisania.
UsuńAle krzywdzić własne dzieci w ten sposób? Toż to znęcanie się psychiczne.
Każdy ma swoje własne poglądy na wychowanie. Spotykałam się niejednokrotnie z sytuacją, gdzie dzieci po przekroczeniu jakiejś granicy (wieku, skończenia szkoły), nie dostawały od rodziców nic, poza możliwością mieszkania w ich domu, a jednak ich szanują.
UsuńDzieci od najmłodszych lat powinny uczyć się samodzielności. W razie, gdyby rodziców zabrakło, a wszystko może się przecież zdarzyć, muszą umieć przetrwać.
Usuńa ile on ma lat, ze już taki dorobek posiada? ;>
OdpowiedzUsuńmi ksiądz dzisiaj przy konfesjonale nadawał, ze mam nie pić bo sierpień jest miesiącem trzeźwości :D
Nie mam pojęcia, wygląda na to, że po trzydziestce.
UsuńDlatego pójdę do spowiedzi we wrześniu :D
sąsiad? ;)
Usuńspryciula :P
Nie mój, Anki.
UsuńI tak nie byłam od czerwca, czyli odkąd zostałam chrzestną. Dziecko się diabełka pozbyło i przeszedł teraz na mnie.
ale zawsze sąsiad ^^
Usuńto ja jestem lepsza, bo od kwietnia :P
jesteś chrzestną? no proszę.. teraz będziesz świecić przykładem :D
Postanowiłyśmy, że będziemy mu mówiły "dzień dobry", może kiedyś zagada.
UsuńTak serio, to 97-letni ksiądz, u którego się zawsze spowiadałam zmarł w lutym i jakoś już mi się spowiadać nie chce.
Przykładem świecić? To dziecko mnie znienawidzi, nawet nie mam czasu o nim pomyśleć, zresztą jak na razie mieszka daleko, ale od października będę miała z nią lepszy kontakt.
jak grzecznie :D
Usuńwięc to aż tak zależy od księdza? w sumie.. ja nie lubię chodzić do mojego proboszcza bo zawsze jakieś dziwne wykłady nie na temat mi mówi :D
spokojnie, jeszcze jest małe więc masz dużo czasu :)
Trzeba znaleźć na niego sposób.
UsuńTamten to był w porządku i dawał zawsze "Aniele Boże" lub "Pod Twoją Obronę" za pokutę.
Wiem, gorzej z kasą. Bo jej rodzice są dziani, a ja biedna studentka jestem ;D
uuu.. ale to mąż i ojciec :)
Usuńwięc chyba maja tego świadomość :)
A ja nie chcę mu niszczyć życia ;)
UsuńMam nadzieję!
a co byś chciała? ;>
Usuńjak nie to pokaż im wyciąg z konta :D
Chciałabym kogokolwiek, ale w moim typie. A on się akurat przypadkiem zaliczył do tego grona.
UsuńNo, mam całe 45 zł na karcie. ;D
w Twoim typie, czyli jaki?
Usuńwow.. szaleństwo :D
Taki tam... rockowometalowy klimatyczny typ.
UsuńI żyj tu teraz za te dolary! :P
brunet? :D
Usuńdo końca tygodnia :D
Taki raczej rudy, wygląda jak Axl Rose sprzed hm... 15 lat ;)
UsuńJa to w dwie minuty mogę roztrwonić :D
ahh, to zdecydowanie nie jest mój typ ^^
Usuńjak każda kobieta xD
Domyślam się :D
Usuńbo czasem dzieje sie duzo, tylko kompletnie nie nadaje sie to na bloga, albo nie da sie tego poukładać w całość sensowną :) nie lubię sympatii moich obiektów westchnień ... tuż to też chyba egoizm.
OdpowiedzUsuńOtóż to, ale ludzie pytali o moją nieobecność, więc postanowiłam przeznaczyć na te pierdoły jeden post.
UsuńTo nie egoizm, to... życie! ;D
no ale pierdoły też bywają ciekawe :D
Usuńtaaa ... życie jest brutalne ;)
Ale nie w moim wykonaniu :D
UsuńNadmiar skupienia to w wakacje pojęcie dosyć mi obce, wszelakmi sposobami odganiam się od tego, by nie myśleć zbyt dużo, że we wrześniu będę żałowała, że nie spędziłam tego czasu inaczej... Ech, markotna chyba jestem, niemniej czego bym w wakacje nie zrobiła (albo zrobiła), to i tak w szkole będę narzekała na tą swoją cholerną bezczynność, za brak chęci podniesienia się z łóżka, z 'rana', mimo, że planów co niemiara, to ja i tak polegnę z książką. Co za życie xD
OdpowiedzUsuńJa na szczęście mam wakacje aż do 29-go września, więc może od pierwszego wezmę się za coś konstruktywnego. Albo i nie. :)
UsuńJa zaczęłam kurs na prawko, więc to wielki krok ku temu, by się nie lenić, może nie będzie tak źle :D
UsuńBoże, co ja bym zrobiła, gdybym nie miała prawa jazdy...
UsuńEgoizm? To chyba chęć bycia szczęśliwą :)
OdpowiedzUsuńNa tamtym świecie w wieku... od 40 do 50 lat :)
UsuńOjej :D czemu ?
UsuńChcę ładnie wyglądać w trumnie :)
UsuńCo Ty za bzdury wygadujesz? :D
UsuńSpójrzmy prawdzie w oczy, nie jesteśmy wieczne :)
UsuńCzasem się zastanawiam, dlaczego kobiety, które już są matkami, przestają o siebie dbać.
OdpowiedzUsuńNie mają na to czasu. Dwójka małych dzieci to nie lada wyzwanie.
UsuńOwszem, ale nie uwierzę, że nie ma czasu na posmarowanie gęby kremem przed snem, czy ogarnięcie włosów raz na dwa miesiące u fryzjera. Im się po prostu nie chce.
UsuńAż tak źle to z nią jeszcze nie jest. Ale to prawda, może uważają się za spełnione.
UsuńWiele kobiet przeżywa takie zawahanie. Narzekają, że nie podobają się swoim facetom, a tak właściwie nie robią nic, żeby się podobać.
UsuńMożliwe...
Ja mam tak już teraz...
UsuńJa czasem też. Tyle, że my jesteśmy same. W tej chwili powinnyśmy robić wszystko dla siebie. To przykre, ale dla niektórych to znacznie mniejsza motywacja.
UsuńZgadza się.
Usuńmi niby zaczyna brakować męskiego pierwiastka w sercu,ale mimo wszystko cieszę się póki go nie ma. mam spokój.
OdpowiedzUsuńCiągle słyszę, że bez chłopa jest lepiej. Ale kurde... ile można? Kobieta aż tak samowystarczalna nie jest.
Usuńpewnie,że nie. można długo. mimo że miałam różne propozycje. nie mam ochoty na zajętych facetów. nie chciałabym być tą drugą.
UsuńZajęci faceci mogą się zwolnić i wtedy jest się tą pierwszą, ale z Sąsiadem nic nie wypali.
Usuńa chciałabyś by wypaliło? czy to przelotne z Twojej strony?
UsuńNie, nie chciałabym, nie z nim. Poza długimi włosami i ciekawymi tatuażami w sumie nie ma w nim nic urokliwego :D
Usuńto można chociaż popatrzeć:D
UsuńTo właśnie robię. I stwierdzam, że ma fajnego ojca albo teścia, który proponował mi alkohol, ale tylko na propozycji się skończyło.
Usuńmi ostatnio proponował spotkania niby na rozmowy 37-letni prawnik..z dzieckiem i żoną. znudzony,szukający fajerwerków w postaci dwudziestolatki. nie chciałabym być którąś z tych żon..dlatego poważnie zastanawiam się czy kiedykolwiek chcę wyjść za mąż.
UsuńChcesz, chcesz, ale musisz do tego jeszcze dojrzeć :)
UsuńAlkohol niczego nie ułatwi, a może tylko pogorszyć sytuację.
OdpowiedzUsuńTak naprawdę to myślę, że przydałaby Ci się gorąca kąpiel, herbata i ewentualnie lampka wina (no może dwie, góra trzy), żebyś mogła coś wreszcie zrobić dla siebie.
Wyjdź na ulicę, uśmiechaj się do ładnych facetów. Poczuj, że żyjesz. (;
Spokojnie, panuję nad tym ;)
UsuńAle ja cały czas coś dla siebie robię... Ostatnio biegam i potrafię nie jeść przez 18 godzin. Jestem z siebie cholernie dumna!
Tych ładnych facetów po ulicach w moim rodzinnym mieście wielu nie chodzi, a jeśli już, to żonaci, zajęcie i w ogóle, szkoda gadać.
Uwierz, że u mnie jest jeszcze gorzej! Nic ciekawego nie chodzi po ulicach.
UsuńNo ja mam zamiar ćwiczyć. Tylko strasznie leniwa jestem.
Hmm żonaci? Jakoś mnie nie kręcą zajęci mężczyźni.
A ja od tygodnia daję jakoś radę ;)
UsuńŻona nie ściana, da się przesunąć, dzieci nie mur, da się je obejść - jak to moja Anka mawia.
Nie ufam facetom, którzy zdradzają.
UsuńCóż, taka już jestem ;)
A ja nie chciałabym faceta z odzysku.
UsuńMoże jest mu z nią dobrze. Wydaje mi się, że jak kobieta jest wartościowa to dla faceta wygląd ma już mniejsze znaczenie.
OdpowiedzUsuńNa pewno jest, widać to, nawet nie zagada... :(
UsuńZ twarzy jest naprawdę ładna, tylko przy tych dzieciakach, to szkoda lepsze ciuchy zakładać i w ogóle jakoś tak lepiej o siebie dbać.
Może jest nieśmiała. Nie każdego stać na dobre ciuchy.
UsuńAle to on nie zagada, na niej to mi nie zależy.
UsuńSkoro stać ich na taki samochód, to nie sądzę. Zresztą w ciucholandzie też się można dobrze i tanio ubrać. Za 53 zł kupiłam dziś 2 bluzki, rurki i szorty.
Każdy ma własne gusta. Ona po prostu o to nie dba i tyle.
UsuńJej sprawa, może szybciej mu się znudzi!
UsuńA ktoś powiedział, że najlepiej jest ubierać się w to co jest najlepsze do figury a nie iść za modą. Myślę, że jak facet jest ok to nie przyjdzie mu do głowy zdrada czy odejście. Mimo wszystko mało mężczyzn mimo zdrady chce odchodzić od żony :p
UsuńCzłowiek powinien nosić to, w czym dobrze wygląda i co jednocześnie lubi :)
UsuńNie zależy mi na nim, ale nie mam nic przeciwko temu, żeby go zwyczajnie bliżej poznać.
Podoba Ci się? Jak się poznaliście?
UsuńHm?;>
UsuńNie poznaliśmy się, po prostu jest sąsiadem mojej przyjaciółki, nie zamieniłam z nim ani słowa, nawet głupiego "dzień dobry".
UsuńAha. To może warto jakoś znajomość zacząć?
UsuńNie sądzę, przeszło mi już :)
Usuń...czyli po staremu ;]
OdpowiedzUsuńPóki co... raczej tak.
UsuńA to się zmiany szykują?
UsuńTak, związane z poprzednim postem.
UsuńTo teraz trzeba sobie przypomnieć, co tam było ;D
UsuńA tam, nie warto, lepiej nie :)
UsuńPowiedz, jak tam u Ciebie? Bo dawno mnie w blogosferze nie było, a widzę, że w życiu wielu osób trochę się pozmieniało!
Jak wolisz... hm... u mnie bez zmian. Szukam roboty i dupnie mi to wychodzi -,-' Na kurs kosmetyczny idę, to dopiero jaja będą. A tak poza tym, to nic. O Ciebie nie pytam, bo w poście mniej więcej napisałaś... chyba, że masz coś do dopowiedzenia? ;)
UsuńChyba nie mam :)
UsuńO, będziesz mnie pindrować :)
No i tak cos sie dzieje zycie pedzie dalej ;)
OdpowiedzUsuńZa szybko leci ten czas, zdecydowanie za szybko.
Usuńzatrzymac go nie damy rady
Usuńa czasami szkoda
UsuńPewnie, że tak. Ale można też wziąć się do roboty, zamiast trwonić czas. Nic samo się nie zrobi.
Usuńdokladnie tak trzeba cos pozytecznego robic ;)
UsuńSamo gadanie sprawy nie załatwia.
Usuńa wiec do roboty ;)
UsuńAno...
Usuńcoz zawsze tak jest ze jak kogos nie ma dlugo na blogu to znaczy ze intensywne zycie realne ma ;)
OdpowiedzUsuńMoje wcale intensywne nie jest, a nieobecność wynika raczej z lenistwa :D
Usuńhaha no tak tez czasem bywa ;P
UsuńNiestety :D
UsuńCzemu zaniedbaną żonę? :P
OdpowiedzUsuńPrzy dzieciach ciężko o siebie dbać.
UsuńJa bym nawet na niego nie spojrzała jak ma żonę :P Chociaż nie... patrzę na swojego sąsiada z klatki :p
UsuńA widzisz! Nie mam pragnienia wskoczenia mu do łóżka, ale poznać go to przecież nie zbrodnia.
UsuńFakt. Ale wiesz, w sumie, gdyby było coś więcej... zostawiłby ją, a Ty... ja bym nie mogła, bo kiedyś to samo mógłby zrobić ze mną i już wiesz, że podatny jest. Ale poznać nie zaszkodzi;)
UsuńO to właśnie chodzi. Ale w sumie, nie można się taką zdradą sugerować.
Usuńuhuhuhu, żonaty, z dwójką dzieci... zakazany owoc kusi :PP
OdpowiedzUsuńNic na to nie poradzę.
Usuńnie poradzisz...pytanie czy coś z tym pragnieniem zakazanego owocu zrobisz...
UsuńNic a nic.
UsuńAleż cię dół złapał :). Więcej pozytywnego myślenia ;)
OdpowiedzUsuńJa się wcale nie dołuję przecież :)
Usuńno nie wiem :D. Taki negatywny tekst ci lekko wyszedł :D
UsuńJak każdy ;]
UsuńObiekt westchnień? Ale chyba nie przyszło Ci przez myśl rozbicie rodziny?
OdpowiedzUsuńA nawet jeśli... Teraz tyle rodzin się rozwala...
UsuńWłaśnie, rozwala przez nowe miłości. Może nie warto?
UsuńOch, przecież nic złego nie robię!
UsuńCzyżby nowi sąsiedzi? ;>
OdpowiedzUsuńMoże właśnie ta zwyczajność, "po staremu", jest właśnie dobra :)
Niestety nie moi.
UsuńMnie ona nie przeszkadza :)
Ale pod klatką czyhasz. :D
UsuńW końcu codzienność jest z nami najczęściej. :)
Przecież mogę :)
UsuńMhm.
Nie ma to jak wzdychać do żonatego, ciężka sprawa. ;p
OdpowiedzUsuńW sumie dobrze że u Ciebie wszystko dzieje się normalnie. To tak zwyczajnie, ale dobrze.
Weszłam na stronę gdzie można Ci zadać pytania i akurat przeczytałam, że Twój ulubiony czarno-biały film to "Cześć Tereska". Też mi się bardzo podoba, szkoda tylko, że dziewczyny grające w tym filmie nie wykorzystały swojej szansy. W szczególności główna bohaterka, która teraz i tak i tak siedzi w więzieniu.
Wcale nie taka ciężka ;)
UsuńLudzie różne ambicje mają, jak sobie pościelą, tak się wyśpią...
Obiekt westchnień mnie zaintrygował... zdradzisz coś więcej? :>
OdpowiedzUsuńW sumie to nie, bo już mi się odwidział.
Usuńjest jakiś powód tego, że tak często odwiedzasz monopolowy?
OdpowiedzUsuńjakie masz palny wobec żonatego obiektu westchnień? :-)
Nie chcę, żeby nasz kraj dosięgnął kryzys... Co prawda on dosięga właśnie mojego portfela :)
UsuńŻadnych planów nie mam.
monopolowy przeze mnie też nie splajtuje.. Gdy podchodzę do kasy słyszę tylko " znowu?"
OdpowiedzUsuńJa mówię "to samo, co zawsze".
UsuńA co im wykupujesz tak ochoczo? Obiekt westchnień? Ja też nie wiem jak mój ma na imię!
OdpowiedzUsuńZależy, co na co mnie stać i na co mam ochotę :)
UsuńTo koszmarne jest!
A ja wiem jak ma na imię mój obiekt westchnień :D
OdpowiedzUsuńJa już też, ha! Z tym, że przestał być obiektem westchnień.
Usuńmyślisz, że chciałby wymienić tą zaniedbaną żonę na kogoś innego ?
OdpowiedzUsuńNie i jestem z niego dumna!
Usuńdwójka dzieci, żona i pies? czy to nie za dużo? :P
OdpowiedzUsuńa przystojny chociaż jest? ;P
Jak diabli, ale nic z tego nie będzie, chyba, żeby mnie zaadoptował, haha.
UsuńA może by tak do niego zagadnąć? :P
OdpowiedzUsuńI na tym będzie koniec.
UsuńBateria wytrzymała, czy musiałaś szukać ładowarki?
OdpowiedzUsuńŻona sama się tak zaniedbała? Jak myślisz?
Musiałam podładować.
UsuńNo, raczej nie inaczej.
No, no, solidnie. Żonaty? Jak dobrze, że ja nie mam jeszcze tych zmartwień.
OdpowiedzUsuńCiesz się, ciesz, już niedługo ;P
UsuńA kto chociaż raz nie był nieszczęśliwie zakochany i nie miał pojęcia co obiekt naszych westchnięć widzi w swojej dziewczynie/żonie? Czy ktoś z nas kiedykolwiek nie zachował się egoistycznie? Te aspekty są chyba częścią każdego życia - tak mi się wydaje.
OdpowiedzUsuńhttp://learn-my-lesson.blog.onet.pl
Też tak myślę. Ale nie wiem czy potrafię.
UsuńA znasz go w ogóle? ;>
OdpowiedzUsuńTez mam slabosc do starszych. Zonatych..
OdpowiedzUsuńBywa, c'nie?
Usuńnie ma to jak wzdychać do żonatego faceta... los jest okrutny!
OdpowiedzUsuńpesymistycznie tylko w ntce, w życiu natomiast jak najbardziej optymistycznie!
wyjeżdżam do koleżanki na tydzień, niestety już jutro wracam :(
Och, jest cholernie nie fair.
UsuńZdrowy egoizm jest potrzeby, byle by tylko innym nie robić przy tym krzywdy ...
OdpowiedzUsuńNo właśnie i tu jest problem.
Usuńkolejna ciekawa notka :D ogólnie świetny blog :) wpadnij do mnie, obserwuj, jeśli blog Ci się podoba :))
OdpowiedzUsuńprzynajmniej nie możesz narzekać na nudę, a to zawsze jakis pozytyw, dla mnie. zwłaszcza w tym momencie.
OdpowiedzUsuńZnów narzekam.
UsuńDość "trudny" obiekt westchnień znalazłaś... A rozmawiałaś z nim w ogóle?
OdpowiedzUsuńNie, ale już wiem, jak ma na imię :)
UsuńNie masz pojęcia jaka jest ich sytuacja rodzinna. Może facet kupuje sobie drogie auta, a żonie daje tyle, ze ledwo starcza jej na życie, dlatego jest zaniedbana. Znam taki przypadek, a raczej gorszy, więc nawet nie myśl o byciu suką, która rozwala dzieciom życie i burzy ich psychikę.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, Mala.
Jasne, że nie mam na ten temat pojęcia. Ale to już raczej jego sprawa, jaki jest w stosunku do żony.
UsuńNie będę brała się za faceta starszego ode mnie o jakieś 12 lat. Ale to, że jest cholernie przystojny i bardzo w moim typie, to inna sprawa.
Taki obiekt, to zły obiekt.
OdpowiedzUsuńE tam, gadanie :)
UsuńCzemu gadanie?
UsuńMa kogoś, więc po co sobie głowę zawracać?
Nie jestem idiotką, nie będę brała się za zajętego...
UsuńZły, zły, bardzo zły pomysł! Nie warto mieszać się do czyjegoś związku.
OdpowiedzUsuńPrzecież ja nic złego nie robię... jeszcze.
UsuńŻeby dzieci wychować to trzeba je mieć ;p ty chyba nie masz? ;p Wgl ile ty masz lat :)
OdpowiedzUsuńŻeby zrobić sobie dziecko, wcale nie trzeba się napracować.
UsuńZaczynam się sypać, a to znaczy, że chyba dużo :(
o kurczę :-( to musisz się podoklejać!
UsuńChyba się nie da.
UsuńJa chyba nigdy nie będę mogła doznać takiego prawdziwego upojenia alkoholowego, chociaż czasami mam na to ochotę.
OdpowiedzUsuńJa w sumie też.
Usuńto jest złe zauroczenie ;c
OdpowiedzUsuńBardzo złe. :c
UsuńNie.
UsuńNiby dlaczego?
UsuńZapraszam do mnie na przepis na kolorowego drinka ;p
OdpowiedzUsuńOk, nie musisz informować.
UsuńNie będę pisać, co o tym sądzę, bo i tak w końcu zrobisz, co chcesz... Oby tylko wszystko było dobrze.
OdpowiedzUsuńNic nie zrobię, nic.
UsuńCo młode dziewczyny widzą w starych grzybach? :P
OdpowiedzUsuńNie jest starym grzybem, ma za 30 lat.
UsuńA gdybyś nie kupowała tego alkoholu, to pomyśl ile mogłabyś zaoszczędzić.
OdpowiedzUsuńWydawałabym na co innego.
UsuńJeśli przystojny, to może trochę im tam namieszaj. A jeżeli się uda, to przecież nie będzie Twoja wina. Gdyby żonka bardziej o siebie dbała, to mąż nie zainteresowałby się inną. Moja żelazna logika, zawsze tak sobie tłumaczę, chociaż, podobno, niekoniecznie słusznie.
OdpowiedzUsuńNiby tak, ale to nie w moim stylu.
Usuńteż jestem egoistką i wiem, że to nic fajnego, chociaż czasem się przydaje taka cecha :)
OdpowiedzUsuń