niedziela, 5 sierpnia 2012

Brain's all gone

W głowie mi się kręci od nadmiaru skupienia. Prędzej mi się bateria w laptopie rozładuje, niż napiszę tutaj, co działo się u mnie podczas mojej nieobecności. Ale może jakimś cudem coś z siebie wyduszę. Mój nowy obiekt westchnień ma zaniedbaną żonę, dwójkę małych dzieci i psa. W miarę możliwości okupuję jego klatkę schodową, chociaż nadal nie wiem, jak ma na imię. Za to jego żona (o ironio!) zwie się tak samo jak ja. Anka wozi się kabrioletem z literką L i instruktorem po prawej, cholernie jej zazdroszczę i nie mogę już słuchać, jak bardzo się tym podnieca. Nie imprezuję, co nie oznacza, że ograniczam spożycie alkoholu. Monopolowy dzięki mnie nie splajtuje, za to ja szybciej wykituję, co jest mi na rękę, bo zależy mi tylko na wychowaniu dzieci, potem niech sobie radzą beze mnie - wiem, jestem pieprzoną egoistką. Moje życie dalej raczej w kratkę, czyli nie różni się niczym od cudzego, staram się jednak dostrzegać jego pozytywne aspekty. Koniec bezsensownego biadolenia. 

181 komentarzy:

  1. Zdarza się... Czasem sporo się dzieje, ale myśli za nic nie chcą przelewać się na klawiaturę.
    Czasem dobrze jest być egoistą.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziś akurat nie mam dnia do pisania.

      Ale krzywdzić własne dzieci w ten sposób? Toż to znęcanie się psychiczne.

      Usuń
    2. Każdy ma swoje własne poglądy na wychowanie. Spotykałam się niejednokrotnie z sytuacją, gdzie dzieci po przekroczeniu jakiejś granicy (wieku, skończenia szkoły), nie dostawały od rodziców nic, poza możliwością mieszkania w ich domu, a jednak ich szanują.

      Usuń
    3. Dzieci od najmłodszych lat powinny uczyć się samodzielności. W razie, gdyby rodziców zabrakło, a wszystko może się przecież zdarzyć, muszą umieć przetrwać.

      Usuń
  2. a ile on ma lat, ze już taki dorobek posiada? ;>

    mi ksiądz dzisiaj przy konfesjonale nadawał, ze mam nie pić bo sierpień jest miesiącem trzeźwości :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie mam pojęcia, wygląda na to, że po trzydziestce.

      Dlatego pójdę do spowiedzi we wrześniu :D

      Usuń
    2. sąsiad? ;)

      spryciula :P

      Usuń
    3. Nie mój, Anki.

      I tak nie byłam od czerwca, czyli odkąd zostałam chrzestną. Dziecko się diabełka pozbyło i przeszedł teraz na mnie.

      Usuń
    4. ale zawsze sąsiad ^^

      to ja jestem lepsza, bo od kwietnia :P
      jesteś chrzestną? no proszę.. teraz będziesz świecić przykładem :D

      Usuń
    5. Postanowiłyśmy, że będziemy mu mówiły "dzień dobry", może kiedyś zagada.

      Tak serio, to 97-letni ksiądz, u którego się zawsze spowiadałam zmarł w lutym i jakoś już mi się spowiadać nie chce.
      Przykładem świecić? To dziecko mnie znienawidzi, nawet nie mam czasu o nim pomyśleć, zresztą jak na razie mieszka daleko, ale od października będę miała z nią lepszy kontakt.

      Usuń
    6. jak grzecznie :D

      więc to aż tak zależy od księdza? w sumie.. ja nie lubię chodzić do mojego proboszcza bo zawsze jakieś dziwne wykłady nie na temat mi mówi :D
      spokojnie, jeszcze jest małe więc masz dużo czasu :)

      Usuń
    7. Trzeba znaleźć na niego sposób.

      Tamten to był w porządku i dawał zawsze "Aniele Boże" lub "Pod Twoją Obronę" za pokutę.

      Wiem, gorzej z kasą. Bo jej rodzice są dziani, a ja biedna studentka jestem ;D

      Usuń
    8. uuu.. ale to mąż i ojciec :)

      więc chyba maja tego świadomość :)

      Usuń
    9. A ja nie chcę mu niszczyć życia ;)

      Mam nadzieję!

      Usuń
    10. a co byś chciała? ;>

      jak nie to pokaż im wyciąg z konta :D

      Usuń
    11. Chciałabym kogokolwiek, ale w moim typie. A on się akurat przypadkiem zaliczył do tego grona.

      No, mam całe 45 zł na karcie. ;D

      Usuń
    12. w Twoim typie, czyli jaki?

      wow.. szaleństwo :D

      Usuń
    13. Taki tam... rockowometalowy klimatyczny typ.

      I żyj tu teraz za te dolary! :P

      Usuń
    14. brunet? :D

      do końca tygodnia :D

      Usuń
    15. Taki raczej rudy, wygląda jak Axl Rose sprzed hm... 15 lat ;)

      Ja to w dwie minuty mogę roztrwonić :D

      Usuń
    16. ahh, to zdecydowanie nie jest mój typ ^^

      jak każda kobieta xD

      Usuń
  3. bo czasem dzieje sie duzo, tylko kompletnie nie nadaje sie to na bloga, albo nie da sie tego poukładać w całość sensowną :) nie lubię sympatii moich obiektów westchnień ... tuż to też chyba egoizm.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Otóż to, ale ludzie pytali o moją nieobecność, więc postanowiłam przeznaczyć na te pierdoły jeden post.
      To nie egoizm, to... życie! ;D

      Usuń
    2. no ale pierdoły też bywają ciekawe :D
      taaa ... życie jest brutalne ;)

      Usuń
    3. Ale nie w moim wykonaniu :D

      Usuń
  4. Nadmiar skupienia to w wakacje pojęcie dosyć mi obce, wszelakmi sposobami odganiam się od tego, by nie myśleć zbyt dużo, że we wrześniu będę żałowała, że nie spędziłam tego czasu inaczej... Ech, markotna chyba jestem, niemniej czego bym w wakacje nie zrobiła (albo zrobiła), to i tak w szkole będę narzekała na tą swoją cholerną bezczynność, za brak chęci podniesienia się z łóżka, z 'rana', mimo, że planów co niemiara, to ja i tak polegnę z książką. Co za życie xD

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja na szczęście mam wakacje aż do 29-go września, więc może od pierwszego wezmę się za coś konstruktywnego. Albo i nie. :)

      Usuń
    2. Ja zaczęłam kurs na prawko, więc to wielki krok ku temu, by się nie lenić, może nie będzie tak źle :D

      Usuń
    3. Boże, co ja bym zrobiła, gdybym nie miała prawa jazdy...

      Usuń
  5. Egoizm? To chyba chęć bycia szczęśliwą :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Czasem się zastanawiam, dlaczego kobiety, które już są matkami, przestają o siebie dbać.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie mają na to czasu. Dwójka małych dzieci to nie lada wyzwanie.

      Usuń
    2. Owszem, ale nie uwierzę, że nie ma czasu na posmarowanie gęby kremem przed snem, czy ogarnięcie włosów raz na dwa miesiące u fryzjera. Im się po prostu nie chce.

      Usuń
    3. Aż tak źle to z nią jeszcze nie jest. Ale to prawda, może uważają się za spełnione.

      Usuń
    4. Wiele kobiet przeżywa takie zawahanie. Narzekają, że nie podobają się swoim facetom, a tak właściwie nie robią nic, żeby się podobać.
      Możliwe...

      Usuń
    5. Ja mam tak już teraz...

      Usuń
    6. Ja czasem też. Tyle, że my jesteśmy same. W tej chwili powinnyśmy robić wszystko dla siebie. To przykre, ale dla niektórych to znacznie mniejsza motywacja.

      Usuń
  7. mi niby zaczyna brakować męskiego pierwiastka w sercu,ale mimo wszystko cieszę się póki go nie ma. mam spokój.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ciągle słyszę, że bez chłopa jest lepiej. Ale kurde... ile można? Kobieta aż tak samowystarczalna nie jest.

      Usuń
    2. pewnie,że nie. można długo. mimo że miałam różne propozycje. nie mam ochoty na zajętych facetów. nie chciałabym być tą drugą.

      Usuń
    3. Zajęci faceci mogą się zwolnić i wtedy jest się tą pierwszą, ale z Sąsiadem nic nie wypali.

      Usuń
    4. a chciałabyś by wypaliło? czy to przelotne z Twojej strony?

      Usuń
    5. Nie, nie chciałabym, nie z nim. Poza długimi włosami i ciekawymi tatuażami w sumie nie ma w nim nic urokliwego :D

      Usuń
    6. to można chociaż popatrzeć:D

      Usuń
    7. To właśnie robię. I stwierdzam, że ma fajnego ojca albo teścia, który proponował mi alkohol, ale tylko na propozycji się skończyło.

      Usuń
    8. mi ostatnio proponował spotkania niby na rozmowy 37-letni prawnik..z dzieckiem i żoną. znudzony,szukający fajerwerków w postaci dwudziestolatki. nie chciałabym być którąś z tych żon..dlatego poważnie zastanawiam się czy kiedykolwiek chcę wyjść za mąż.

      Usuń
    9. Chcesz, chcesz, ale musisz do tego jeszcze dojrzeć :)

      Usuń
  8. Alkohol niczego nie ułatwi, a może tylko pogorszyć sytuację.

    Tak naprawdę to myślę, że przydałaby Ci się gorąca kąpiel, herbata i ewentualnie lampka wina (no może dwie, góra trzy), żebyś mogła coś wreszcie zrobić dla siebie.

    Wyjdź na ulicę, uśmiechaj się do ładnych facetów. Poczuj, że żyjesz. (;

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Spokojnie, panuję nad tym ;)

      Ale ja cały czas coś dla siebie robię... Ostatnio biegam i potrafię nie jeść przez 18 godzin. Jestem z siebie cholernie dumna!

      Tych ładnych facetów po ulicach w moim rodzinnym mieście wielu nie chodzi, a jeśli już, to żonaci, zajęcie i w ogóle, szkoda gadać.

      Usuń
    2. Uwierz, że u mnie jest jeszcze gorzej! Nic ciekawego nie chodzi po ulicach.

      No ja mam zamiar ćwiczyć. Tylko strasznie leniwa jestem.

      Hmm żonaci? Jakoś mnie nie kręcą zajęci mężczyźni.

      Usuń
    3. A ja od tygodnia daję jakoś radę ;)

      Żona nie ściana, da się przesunąć, dzieci nie mur, da się je obejść - jak to moja Anka mawia.

      Usuń
    4. Nie ufam facetom, którzy zdradzają.
      Cóż, taka już jestem ;)

      Usuń
    5. A ja nie chciałabym faceta z odzysku.

      Usuń
  9. Może jest mu z nią dobrze. Wydaje mi się, że jak kobieta jest wartościowa to dla faceta wygląd ma już mniejsze znaczenie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na pewno jest, widać to, nawet nie zagada... :(
      Z twarzy jest naprawdę ładna, tylko przy tych dzieciakach, to szkoda lepsze ciuchy zakładać i w ogóle jakoś tak lepiej o siebie dbać.

      Usuń
    2. Może jest nieśmiała. Nie każdego stać na dobre ciuchy.

      Usuń
    3. Ale to on nie zagada, na niej to mi nie zależy.
      Skoro stać ich na taki samochód, to nie sądzę. Zresztą w ciucholandzie też się można dobrze i tanio ubrać. Za 53 zł kupiłam dziś 2 bluzki, rurki i szorty.

      Usuń
    4. Każdy ma własne gusta. Ona po prostu o to nie dba i tyle.

      Usuń
    5. Jej sprawa, może szybciej mu się znudzi!

      Usuń
    6. A ktoś powiedział, że najlepiej jest ubierać się w to co jest najlepsze do figury a nie iść za modą. Myślę, że jak facet jest ok to nie przyjdzie mu do głowy zdrada czy odejście. Mimo wszystko mało mężczyzn mimo zdrady chce odchodzić od żony :p

      Usuń
    7. Człowiek powinien nosić to, w czym dobrze wygląda i co jednocześnie lubi :)
      Nie zależy mi na nim, ale nie mam nic przeciwko temu, żeby go zwyczajnie bliżej poznać.

      Usuń
    8. Podoba Ci się? Jak się poznaliście?

      Usuń
    9. Nie poznaliśmy się, po prostu jest sąsiadem mojej przyjaciółki, nie zamieniłam z nim ani słowa, nawet głupiego "dzień dobry".

      Usuń
    10. Aha. To może warto jakoś znajomość zacząć?

      Usuń
    11. Nie sądzę, przeszło mi już :)

      Usuń
  10. Odpowiedzi
    1. Póki co... raczej tak.

      Usuń
    2. A to się zmiany szykują?

      Usuń
    3. Tak, związane z poprzednim postem.

      Usuń
    4. To teraz trzeba sobie przypomnieć, co tam było ;D

      Usuń
    5. A tam, nie warto, lepiej nie :)
      Powiedz, jak tam u Ciebie? Bo dawno mnie w blogosferze nie było, a widzę, że w życiu wielu osób trochę się pozmieniało!

      Usuń
    6. Jak wolisz... hm... u mnie bez zmian. Szukam roboty i dupnie mi to wychodzi -,-' Na kurs kosmetyczny idę, to dopiero jaja będą. A tak poza tym, to nic. O Ciebie nie pytam, bo w poście mniej więcej napisałaś... chyba, że masz coś do dopowiedzenia? ;)

      Usuń
    7. Chyba nie mam :)
      O, będziesz mnie pindrować :)

      Usuń
  11. No i tak cos sie dzieje zycie pedzie dalej ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Za szybko leci ten czas, zdecydowanie za szybko.

      Usuń
    2. zatrzymac go nie damy rady

      Usuń
    3. Pewnie, że tak. Ale można też wziąć się do roboty, zamiast trwonić czas. Nic samo się nie zrobi.

      Usuń
    4. dokladnie tak trzeba cos pozytecznego robic ;)

      Usuń
    5. Samo gadanie sprawy nie załatwia.

      Usuń
  12. coz zawsze tak jest ze jak kogos nie ma dlugo na blogu to znaczy ze intensywne zycie realne ma ;)

    OdpowiedzUsuń
  13. Czemu zaniedbaną żonę? :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przy dzieciach ciężko o siebie dbać.

      Usuń
    2. Ja bym nawet na niego nie spojrzała jak ma żonę :P Chociaż nie... patrzę na swojego sąsiada z klatki :p

      Usuń
    3. A widzisz! Nie mam pragnienia wskoczenia mu do łóżka, ale poznać go to przecież nie zbrodnia.

      Usuń
    4. Fakt. Ale wiesz, w sumie, gdyby było coś więcej... zostawiłby ją, a Ty... ja bym nie mogła, bo kiedyś to samo mógłby zrobić ze mną i już wiesz, że podatny jest. Ale poznać nie zaszkodzi;)

      Usuń
    5. O to właśnie chodzi. Ale w sumie, nie można się taką zdradą sugerować.

      Usuń
  14. uhuhuhu, żonaty, z dwójką dzieci... zakazany owoc kusi :PP

    OdpowiedzUsuń
  15. Ależ cię dół złapał :). Więcej pozytywnego myślenia ;)

    OdpowiedzUsuń
  16. Obiekt westchnień? Ale chyba nie przyszło Ci przez myśl rozbicie rodziny?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A nawet jeśli... Teraz tyle rodzin się rozwala...

      Usuń
    2. Właśnie, rozwala przez nowe miłości. Może nie warto?

      Usuń
    3. Och, przecież nic złego nie robię!

      Usuń
  17. Czyżby nowi sąsiedzi? ;>

    Może właśnie ta zwyczajność, "po staremu", jest właśnie dobra :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niestety nie moi.

      Mnie ona nie przeszkadza :)

      Usuń
    2. Ale pod klatką czyhasz. :D

      W końcu codzienność jest z nami najczęściej. :)

      Usuń
  18. Nie ma to jak wzdychać do żonatego, ciężka sprawa. ;p
    W sumie dobrze że u Ciebie wszystko dzieje się normalnie. To tak zwyczajnie, ale dobrze.
    Weszłam na stronę gdzie można Ci zadać pytania i akurat przeczytałam, że Twój ulubiony czarno-biały film to "Cześć Tereska". Też mi się bardzo podoba, szkoda tylko, że dziewczyny grające w tym filmie nie wykorzystały swojej szansy. W szczególności główna bohaterka, która teraz i tak i tak siedzi w więzieniu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wcale nie taka ciężka ;)

      Ludzie różne ambicje mają, jak sobie pościelą, tak się wyśpią...

      Usuń
  19. Obiekt westchnień mnie zaintrygował... zdradzisz coś więcej? :>

    OdpowiedzUsuń
  20. jest jakiś powód tego, że tak często odwiedzasz monopolowy?
    jakie masz palny wobec żonatego obiektu westchnień? :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie chcę, żeby nasz kraj dosięgnął kryzys... Co prawda on dosięga właśnie mojego portfela :)

      Żadnych planów nie mam.

      Usuń
  21. monopolowy przeze mnie też nie splajtuje.. Gdy podchodzę do kasy słyszę tylko " znowu?"

    OdpowiedzUsuń
  22. A co im wykupujesz tak ochoczo? Obiekt westchnień? Ja też nie wiem jak mój ma na imię!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zależy, co na co mnie stać i na co mam ochotę :)
      To koszmarne jest!

      Usuń
  23. A ja wiem jak ma na imię mój obiekt westchnień :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja już też, ha! Z tym, że przestał być obiektem westchnień.

      Usuń
  24. myślisz, że chciałby wymienić tą zaniedbaną żonę na kogoś innego ?

    OdpowiedzUsuń
  25. dwójka dzieci, żona i pies? czy to nie za dużo? :P
    a przystojny chociaż jest? ;P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak diabli, ale nic z tego nie będzie, chyba, żeby mnie zaadoptował, haha.

      Usuń
  26. A może by tak do niego zagadnąć? :P

    OdpowiedzUsuń
  27. Bateria wytrzymała, czy musiałaś szukać ładowarki?
    Żona sama się tak zaniedbała? Jak myślisz?

    OdpowiedzUsuń
  28. No, no, solidnie. Żonaty? Jak dobrze, że ja nie mam jeszcze tych zmartwień.

    OdpowiedzUsuń
  29. A kto chociaż raz nie był nieszczęśliwie zakochany i nie miał pojęcia co obiekt naszych westchnięć widzi w swojej dziewczynie/żonie? Czy ktoś z nas kiedykolwiek nie zachował się egoistycznie? Te aspekty są chyba częścią każdego życia - tak mi się wydaje.
    http://learn-my-lesson.blog.onet.pl

    OdpowiedzUsuń
  30. Tez mam slabosc do starszych. Zonatych..

    OdpowiedzUsuń
  31. nie ma to jak wzdychać do żonatego faceta... los jest okrutny!

    pesymistycznie tylko w ntce, w życiu natomiast jak najbardziej optymistycznie!
    wyjeżdżam do koleżanki na tydzień, niestety już jutro wracam :(

    OdpowiedzUsuń
  32. Zdrowy egoizm jest potrzeby, byle by tylko innym nie robić przy tym krzywdy ...

    OdpowiedzUsuń
  33. kolejna ciekawa notka :D ogólnie świetny blog :) wpadnij do mnie, obserwuj, jeśli blog Ci się podoba :))

    OdpowiedzUsuń
  34. przynajmniej nie możesz narzekać na nudę, a to zawsze jakis pozytyw, dla mnie. zwłaszcza w tym momencie.

    OdpowiedzUsuń
  35. Dość "trudny" obiekt westchnień znalazłaś... A rozmawiałaś z nim w ogóle?

    OdpowiedzUsuń
  36. Nie masz pojęcia jaka jest ich sytuacja rodzinna. Może facet kupuje sobie drogie auta, a żonie daje tyle, ze ledwo starcza jej na życie, dlatego jest zaniedbana. Znam taki przypadek, a raczej gorszy, więc nawet nie myśl o byciu suką, która rozwala dzieciom życie i burzy ich psychikę.
    Pozdrawiam, Mala.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jasne, że nie mam na ten temat pojęcia. Ale to już raczej jego sprawa, jaki jest w stosunku do żony.
      Nie będę brała się za faceta starszego ode mnie o jakieś 12 lat. Ale to, że jest cholernie przystojny i bardzo w moim typie, to inna sprawa.

      Usuń
  37. Taki obiekt, to zły obiekt.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czemu gadanie?
      Ma kogoś, więc po co sobie głowę zawracać?

      Usuń
    2. Nie jestem idiotką, nie będę brała się za zajętego...

      Usuń
  38. Zły, zły, bardzo zły pomysł! Nie warto mieszać się do czyjegoś związku.

    OdpowiedzUsuń
  39. Żeby dzieci wychować to trzeba je mieć ;p ty chyba nie masz? ;p Wgl ile ty masz lat :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Żeby zrobić sobie dziecko, wcale nie trzeba się napracować.
      Zaczynam się sypać, a to znaczy, że chyba dużo :(

      Usuń
    2. o kurczę :-( to musisz się podoklejać!

      Usuń
  40. Ja chyba nigdy nie będę mogła doznać takiego prawdziwego upojenia alkoholowego, chociaż czasami mam na to ochotę.

    OdpowiedzUsuń
  41. to jest złe zauroczenie ;c

    OdpowiedzUsuń
  42. Zapraszam do mnie na przepis na kolorowego drinka ;p

    OdpowiedzUsuń
  43. Nie będę pisać, co o tym sądzę, bo i tak w końcu zrobisz, co chcesz... Oby tylko wszystko było dobrze.

    OdpowiedzUsuń
  44. Co młode dziewczyny widzą w starych grzybach? :P

    OdpowiedzUsuń
  45. A gdybyś nie kupowała tego alkoholu, to pomyśl ile mogłabyś zaoszczędzić.

    OdpowiedzUsuń
  46. Jeśli przystojny, to może trochę im tam namieszaj. A jeżeli się uda, to przecież nie będzie Twoja wina. Gdyby żonka bardziej o siebie dbała, to mąż nie zainteresowałby się inną. Moja żelazna logika, zawsze tak sobie tłumaczę, chociaż, podobno, niekoniecznie słusznie.

    OdpowiedzUsuń
  47. też jestem egoistką i wiem, że to nic fajnego, chociaż czasem się przydaje taka cecha :)

    OdpowiedzUsuń