Dużo rzeczy do zrobienia, bardzo mało czasu, zupełny brak jakichkolwiek chęci z mojej strony. Mała ilość snu, hektolitry wypitej kawy, której pić nie powinnam, kilogramy połkniętego magnezu z B6. Zmęczenie, przemęczenie, wycieńczenie. Ciągle pędzę, dziękuję Bogu za wynalezienie samochodu i moje uprawnienie do jego prowadzenia. Nie wyobrażam sobie życia bez niego, nie dałabym rady biegać tu i tam na tych krótkich nóżkach. Od soboty przeciskanie się przez zatłoczoną Łódź, aby dotrzeć do szpitala, jutro operacja taty i nadzieja, że wreszcie będzie dobrze i żaden konował nie spieprzy już sprawy.
"I daj, panie Boże, aby mi się chciało, tak jak mi się nie chce" :)
OdpowiedzUsuńTeż może być ;)
UsuńSzkoda, że ta modlitwa nie działa -,-
UsuńAle "Miej wyjebane, a będzie Ci dane" częściej ;p
UsuńTego nie słyszałam! ;D
UsuńMoje motto życiowe. ;)
UsuńChyba się pod nie podczepię :)
UsuńSkutek wiedział, co powiedział i ułatwia ludziom życie. :)
UsuńSkutek?
UsuńKoleżanka :P
UsuńAha ;]
UsuńMoże ten stan spowodowany jest właśnie niepokojem o nachodzący zabieg?
OdpowiedzUsuńTrzymam kciuki za Twojego tatę. Musi być dobrze :*
Nie, nie myślałam o tym nawet.
UsuńNo popatrz, a byłam przekonana... jak samopoczucie taty po zabiegu?
UsuńZ samopoczuciem to u niego raczej źle nawet przed zabiegiem nie było. W końcu jak kogoś coś boli i wie, że cierpienie wreszcie się skończy, to raczej trzeba się ciszyć. Jest zadowolony :) Podziwiam go, bo spotkało go tyle nieszczęścia z tymi chorobami, a on się nie załamuje, jest cudowny :)
UsuńPostawa godna największego podziwu :) Mogę spytać, co to za operacja?
UsuńTeż go podziwiam, jest moim Mistrzem. Kręgosłupa :)
UsuńMiałam przed trzema laty, wiem co to znaczy. Mój podziw zwiększył się jeszcze bardziej, o ile to w ogóle możliwe :)
UsuńPomogła chociaż?
UsuńBardzo. Dziewięćdziesiąt piec stopni skoliozy zredukowano do czterdziestu. Nadal mam zmiany dyskopatyczne i problemy z rwą kulszową, ale paskudztwa atakują nieporównywalnie rzadziej :)
UsuńWspółczuję Ci :( Rwa kulszowa to dziadostwo.
Usuńa co to za operacja ? mój ojciec piętnastego będzie miał zabieg na oczy. Trzymam kciuki za operację Twojego taty.
OdpowiedzUsuńKręgosłupa, trzecia w ciągu trzech lat.
Usuńi jak, operacja się udała ? wszystko okej ?
UsuńChyba tak, chodzi.
Usuńno to się cieszę. mój ojciec jutro będzie miał zabieg, ale już dzisiaj leży w szpitalu. ale masz ładny nagłówek :)
UsuńTrzymam kciuki ;*
UsuńDziękuję. Mnie się nie podoba, jak zwykle zresztą.
to czemu ustawiasz nagłówki, które Ci się nie podobają ? :)
UsuńBo ciężko mi wybrać coś, co by mi się spodobało ;]
UsuńNie denerwuj się, napewno będzie dobrze ;) Trzymam kciuki <3
OdpowiedzUsuńCzy ja się denerwuję? Nie, nie i jeszcze raz nie.
Usuńto tak na zapas napisane.
UsuńNie zamierzam się denerwować.
Usuńprawidłowe podejście.
Usuńa jak tam, okej?
Okej.
Usuńmoże czas odpocząć? :)
OdpowiedzUsuńbędzie dobrze, tylko trzeba w to uwierzyć. ;]
Na odpoczynek trzeba mieć czas, a ja, jak widać, wcale go nie mam.
UsuńTrzymam kciuki za Twojego tatę. I za to, by Bóg, tak jak zesłał nam samochód, tak sprowadził na Ciebie chociaż małą chwilę wytchnienia ;*
OdpowiedzUsuń:)
UsuńI jak dzisiaj samopoczucie, już lepiej?
UsuńŻeby nam się chciało tak jak nam się nie chcę :) Musi być dobrze.
OdpowiedzUsuńWiem, wiem.
Usuńprzynajmniej nie ma czasu na myślenie :)
OdpowiedzUsuńtrzymam kciuki za tatę :)
Otóż to.
Usuńteż muszę jakoś zorganizować sobie czas.
UsuńA ja nie umiem.
Usuńja też nie :)
UsuńOj :D
UsuńBędzie dobrze, zobaczysz! Trzeba myśleć pozytywnie!
OdpowiedzUsuńMyślisz, że nie myślę pozytywnie?
UsuńNo właśnie nie bardzo. A co do linku to w żaden sposób nie chce się otworzyć.
UsuńNic bardziej mylnego. :)
UsuńO, to nie wiem.
Co nowego powiesz? ;)
UsuńA nic.
Usuńtrzymam kciuki żeby wszystko się udało :*
OdpowiedzUsuńJa wiem, że będzie dobrze ;)
OdpowiedzUsuńSerio? Też to wiem ;P
Usuńa no widzisz :D
UsuńI jest dobrze, przynajmniej z tatą.
UsuńTO dobrze, że z tatą już lepiej :). Zobaczysz, że u ciebie też będzie okej ;)
UsuńMam nadzieję ;]
Usuńzdrowia dla taty i sił dla ciebie życzę ...
OdpowiedzUsuńPrzyda się, przyda :)
Usuńi jak tam tata po operacji się czuje??
UsuńJak to po operacji, ale ogólnie nie jest źle.
Usuńno to teraz już chyba idzie ku lepszemu ... a co to była za operacja, jeżeli mogę spytać??
UsuńKręgosłupa.
Usuńbardzo poważnie ... wiem coś o tym niestety ...
UsuńAno.
Usuńja za to wszędzie jeżdżę na rowerze, bo do prawka dłuuuga droga.
OdpowiedzUsuńtrzymaj się tam! :*
Przynajmniej będziesz fit.
Usuńtaaaaaaa, chciałoby się! wszytsko co spala nadrabiam, pochłaniam jak odkurzacz :d
Usuńz każdej sytuacji da się wyjśc... tylko trzeba chcieć.
I tak wychodzisz na zero. ;]
Usuńno w sumie, jakby nie było. Co u Ciebie?
UsuńSłużę radą zrozpaczonym sąsiadkom... myślałam, że praca psychologa wygląda nieco inaczej ;]
Usuńzastanawiam się to jakie Twoje sąsiadki mogą miec POWAŻNE problemy :D
UsuńA daj mi spokój... xD
UsuńMało czasu a dużo do zrobienia jakbym czytała o sobie.
OdpowiedzUsuńAno.
UsuńNa szczęście ja już mam to za sobą.
UsuńA ja nadal nie.
UsuńJa szkołę skończyłam już, także mam wakacje. :)
UsuńJa też nie chodzę do szkoły i notka w żadnym wypadku nie dotyczy nauki. Zresztą nigdzie o tym nie pisałam.
UsuńWiem, wiem. Ale u mnie to był największy problem.
UsuńRozumiem.
UsuńTeż ostatnio tak mam - masa rzeczy do roboty, a mało czasu i chęci jakichkolwiek w ogóle brak.
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że wszystko się dobrze ułoży :*
Też ją mam.
UsuńŁódź to zabójstwo w środku tygodnia. W połowie miejsc łatwiej byłoby jednak rowerem.
OdpowiedzUsuńWeekendy lepsze nie są.
UsuńNo w sumie tak. Zwłaszcza teraz.
UsuńA godziny nasilonego ruchu, o rany. ;]
UsuńNo cóż. Łódź jest jednym z tych miast, które całkiem nigdy nie zasypia.
UsuńOtóż to. Polskie Hollywood.
UsuńTo życzę ci siły aby wytrwać...
OdpowiedzUsuńPrzyda się ;]
Usuńniezły zapieprz...
OdpowiedzUsuńodbij sobie potem, bo zwariujesz
Nie pierwszy i nie ostatni raz.
UsuńJasne, że sobie odbiję.
będzie dobrze, trzymam kciuki.
OdpowiedzUsuńwiem co czujesz, kilka lat temu znajdowałam się w podobnej sytuacji, a stan zdrowotny mojego taty był naprawdę przeraźliwie zły.
To jest trzecia operacja kręgosłupa w ciągu trzech lat.
Usuńta trzecia operacja to kontynuacja tamtych dwóch? czy może dwie poprzednie były nieskuteczne?
UsuńPierwsza była udana, to zachciało mu się jeździć z psem na rowerze. Najechał na kamień, fiknął koziołka i wszystko się schrzaniło. Trzeba było zrobić drugą. Ale lekarz, który ją robił nie znał się na rzeczy i tylko tam nabałaganił. (Operacja w innym szpitalu niż pierwsza).
UsuńA trzecia to naprawianie tej drugiej, w szpitalu, w którym była robiona pierwsza.
I cały szpital się śmieje, że tą drugą robił taki uczony, który śruby zamiast w kręgosłup to w mięśnie powtykał, przerwał worek z płynem ustrojowym, chyba z mózgowo-rdzeniowym, który wyciekał z obiegu, przez co ojciec miał anemię, w dodatku nic się nie zrosło.
Mam nadzieję, że teraz będzie już dobrze.
nie znam się kompletnie na medycynie, ale poważnie to brzmi. to przykre, że w Polsce, nie dość, że liczba lekarzy jest żałośnie niska, to jeszcze trafiają się tacy pseudofachowcy jak ten, o którym piszesz...
UsuńI jest to bardzo poważne.
UsuńO rany, rzeczywiście jakaś masakra. Trzymam kciuki, żeby wszystko się jakoś uspokoiło.
OdpowiedzUsuńDlaczego masakra?
Usuńz tatą po operacji w porządku? :)
OdpowiedzUsuńZobaczymy jak to będzie, kiedy będzie musiał wstać z łóżka :] Ale jestem dobrej myśli.
UsuńCzytam tak to, co napisałaś i zaczynam myśleć: Moje problemy to pryszcz! Musisz naprawdę przeżywać to wszystko: zabieganie, brak czasu, chęci, operacja. To brzmi, jak dramat.
OdpowiedzUsuńTo nie dramat, to po prostu życie. Nie wszyscy mają z górki.
UsuńTo prawda, choć myślę, że nikt nie ma z górki. Czasem dzieją się przyjemne rzeczy, ale one pozwalają nam tylko zapomnieć o trudach, które w końcu i tak wracają.
UsuńUwierz mi, są tacy co nie wiedzą, co to ból i cierpienie.
UsuńTo muszą być naprawdę optymistami, skoro nie widzą bólu. Skoro go nie czują...
UsuńNiektórzy po prostu mają szczęście, optymizm nie ma tu znaczenia.
UsuńMyślisz, że są ludzie, którym dane jest smakować szczęścia na co dzień? To wydaje się być nieprawdopodobne.
UsuńAle jest.
UsuńJa się muszę w końcu zapisać na prawko, bo jakoś od stycznia się zbieram i mi nie po drodze ;>
OdpowiedzUsuńTo trzymam kciuki za Taciną operację!
Zapisz się, zapisz, bo jak zmienią przepisy, to łatwo nie będzie.
UsuńJuż po.
I jak? Wszystko dobrze?
UsuńMam plan iść w sierpniu, z kilkoma koleżankami, do stycznia się powinnam uwinąć chyba ;) Najważniejsze, żeby zrobić, bo jeździć to niekoniecznie muszę, znaczy, najważniejsze, żeby przed tymi przepisami nowymi zdać :D
Dobrze :)
UsuńLepiej jakbyś się wyrobiła przed zimą, bo jak spadnie śnieg to różnie na tych drogach jest. Nie zawsze są dobrze odśnieżone i nie widać znaków poziomych, mogą się przyczepić :(
nawet lepiej w lato, bo długo jest jasno, mam zamiar w sierpniu iść, mam nadzieję, że mi się uda ;) a ty długo prawko masz? :D
UsuńWORDy i tak czynne są najpóźniej do 17.
UsuńTrochę już mam.
To mam nadzieję, że operacja się uda/udała. No i trzymam kciuki za brak mandatów, bo za niedługo nie będzie o to trudno, ponoć mają wejść te całe nowe przepisy.
OdpowiedzUsuńZobaczymy, jak będzie musiał wstać z łóżka.
UsuńAle nowe przepisy dotyczą tylko egzaminów na prawo jazdy ;)
To trzymam kciuki.
UsuńChociło mi o te, które mają wejść w czerwcu, te, chyba na czas euro.
To dotyczy tylko nowych autostrad :)
UsuńSerio? A luż myślałam, że wszędzie. No, ale tak to jest, jak się usłyszy strzępek informacji ;p
UsuńSerio, serio. Niby co miałoby się zmienić? Znaki? Prędkości? Przecież Euro jest tylko w kilku miastach.
UsuńJa jestem po prostu niedoinformowana ;)
UsuńNic nie szkodzi.
UsuńNo tak, Tobie nie. Ja czasami mam małe problemy przez to ;p
UsuńOj :*
Usuńo tak, przemęczenie brzmi aż zbyt znajomo. z tym, że ja kawy nie pijam.
OdpowiedzUsuńczy mogę z nim porozmawiać? oczywiście, że mogę, ale .. o czym? jak zacząć, co mówić? nigdy nie byłam dobra w takich akcjach..
i nikt nie jest w stanie mi pomóc.. wiem, ze powinnam sama coś zrobić, ale po prostu nie wiem co.
Ja raczej też, ale w nagłych wypadkach muszę.
Usuńwiadomo, że nikt tego nie zrobi za mnie. tylko wiesz, po prostu nie wiem, o czym miałabym z nim rozmawiać w sensie, jak zacząć, po prostu nie mam bladego pojęcia. bo rozmowa sama w sobie nie przeraża mnie aż tak bardzo, chociaż jak mam zacząć mówić przy nim, to czuje sie jakby serce miało mi rozerwać skórę. dziwne uczucie, i cholernie drżą mi ręce. a najgorsze jest to, że trzyma mnie od września, czy tam października i nie chce przejść to gówniane zauroczenie. a jeszcze teraz szykują mi sie dwie wycieczki z jego udziałem..
Usuńnic mi ni wspominaj o dodawaniu komentarzy na Onecie. krew mnie zalewa jak mam to robić..
Mnie też zalewa ;/
UsuńTeż chciałabym, żeby w końcu zaczęło mi się chcieć np. uczyć :) byłoby fajnie.
OdpowiedzUsuńOj tam, z nauką to raczej nie problem.
UsuńU mnie właśnie największy, nie umiem się zmotywować.
UsuńCzyli tu problem.
UsuńIm więcej spraw na głowie, tym mniej chęci do ich robienia... Mam nadzieję, że operacja Taty się udała!
OdpowiedzUsuńOtóż to.
UsuńUdała się :)
Tylko ostrożnie podróżuj samochodem :) Operacja na pewno się udała :)
OdpowiedzUsuńStaram się nie łamać przepisów, ale moje staranie pozostawia sobie wiele do życzenia :)
UsuńMoże spróbuj jakoś zaplanować dni?
OdpowiedzUsuńTo niczego nie zmieni.
UsuńJak operacja?
UsuńDobrze.
UsuńCieszę się :)
UsuńDlaczego niczego nie zmieni?
Nie da się planować.
UsuńMożna próbować, jeżeli się chce. Ale to zależy od trybu życia. Mówię tak, bo wiem, ze w moim byłoby to możliwe.
UsuńNikt nie jest Bogiem.
Usuńjakie zamieszanie u ciebie
OdpowiedzUsuńTroszeczkę się wtargnęło w moje życie.
Usuńale mam nadzieje ze to minie ;)
UsuńMusi, nie ma innej opcji ;p
Usuńto dobrze :D
Usuńa poza tym co tam u ciebie?:D
UsuńA nic, dzisiaj postanowiłam trochę przystopować :P
Usuńtzn?
UsuńWięcej odpoczynku.
Usuńi jest git :D
UsuńYes. ;]
UsuńMam nadzieję, że motywacja do działania zagości u Ciebie na stałe. I, że operacja taty się uda.
OdpowiedzUsuńUdała się.
UsuńNo to bardzo się cieszę!
UsuńJa również ;]
UsuńTeż ciągle pędzę, czasami jestem zmęczona tym wszystkim, że najchętniej zdarłabym sobie gardło i wykrzyczała co mi na wątrobie leży. Jak tak spoglądam na mój grafik zajęć i kalendarz to słabo mi się robi na myśl, że muszę napisać sześć testów w tym zaległy sprawdzian z biologii i poprawę z chemii. Brzmi bosko. Jedynie co mi się podoba, to konkursowy wtorek "U Bolka Prusa". Przeżyjemy, dopiero zdałam sobie sprawę, że połowa maja prawie za nami. A zatrzymałam się na początku kwietnia...
OdpowiedzUsuńU mnie jest zimno! Kiedy w międzyczasie pada leciutko mżawka to ja piję jedyną i ostatnią normalną herbatę, którą znalazłam, bo reszta według mnie nadaje się do wyrzucenia. Nawet to nie smakuje jak herbata, tylko jakieś g***o. No dobra, zabieram się na przygotowanie się do jutrzejszego dnia :)
{atomowa-chmura}
Ja nawet nie mam siły mówić ;]
UsuńU mnie też chłodno, ale przynajmniej rześko.
U mnie po dwóch dniach deszcz przestał padać i jest nadal zimno. Słońca by się przydało, bo sufit przecieka :(
Usuń{atomowa-chmura}
Chodź do mnie.
UsuńA u mnie totalne nicnierobienie i nie umiem się ostatnio zająć czymś konkretnym.
OdpowiedzUsuńPodajmy sobie ręce.
UsuńPrzydałoby mi się jakieś zajęcie, ale chyba wyczerpałam pokłady swojej aktywności, kiedy w ostatnim tygodniu kwietnia zrobiłam wszystko, co na mnie czekało gdzieś od stycznia...
UsuńZawsze znajdzie się jakieś zajęcie.
Usuńuwielbiam Zephyr Song. przypomniałaś mi o niej właśnie, i słucham sobie:)
OdpowiedzUsuńwiesz co, mnie to czasem przeraża, to ciągłe bieganie wszędzie... czy naprawdę musimy robić aż tyle rzeczy, że nie możemy chociaż przez chwilę odpocząć?
Żałuję, że nie będzie mnie na RHCP.
UsuńMoże na tym polega życie? Raz zapieprz, że nie dajesz rady, innym razem nuda, aż masz ochotę wyskoczyć przez okno, żeby było zabawnie.
Ech, świat teraz pędzi nieubłaganie... zatrzymasz się na chwilę, a on wyprzedzi Cię o dwie długości. Czasem chciałabym mieć taki zapieprz jak Ty...
OdpowiedzUsuńChciałabyś? Zamień się!
UsuńNo to chodź :D.
UsuńNo dawaj ;]
UsuńAle potem nie narzekaj, że się nudzisz :P.
UsuńBędę czytać książki i oglądać Investigation Discovery :D
UsuńNie będziesz, bo nie mam takiego kanału :P.
UsuńNo, ale całym życiem się przecież nie zamieniamy ;)
UsuńNo ale jak ja mam robić to co Ty, a Ty to co ja, to Ty przeprowadzasz się do mnie, a ja do Ciebie :D.
UsuńMiało być po prostu nudno i intensywnie :d
UsuńTak już jest że życie nas goni
OdpowiedzUsuńp.s. trzymam kicuki za operacje by było wszystko jak należy
Chyba wszystko się udało :)
Usuńto cudownie :)
UsuńOwszem
Usuńto polecam Ci Gospel Rain, są świetni:) ich piosenek raczej na pielgrzymce nie usłyszysz, chociaż, kto wie :)
OdpowiedzUsuńRaczej stoję murem za Soli Deo :) Moje dzieciaki.
Usuńbrzmi znajomo, aż zbyt znajomo. tyle, że ja autem nie dysponuję (ba, nawet prawem jazdy) i jestem skazana na przeciskanie się komunikacją miejską przez zatłoczony Kraków.
OdpowiedzUsuńTo współczuję :(
UsuńA ja lubię być taka zabiegana. Przynajmniej nie siedzę w domu bezczynnie.
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że operacja taty się udała.
Udała się.
Usuń