Dlaczego skończyłam coś, co było dla mnie aż tak ważne? Dlaczego usunęłam 3/4 numerów z telefonu? Dlaczego znów zaczęłam się izolować? Bo nie mogę kolejny raz wpaść w narkotykowe bagno. Nie teraz, kiedy powoli wychodzę na prostą. Człowiek z natury jest słaby i ciekawski. Ja nie żałuję błędów młodości, uważam, że to, co kiedyś przeżyłam składa się dziś na mój, jak to mówi Anonimowa A., silny charakter. Człowiek musi doświadczyć wielu rzeczy, aby zrozumieć, co jest dla niego najlepsze. Ja dziś wiem, że narkotyki to tylko chwilowe lekarstwo na zło tego świata. Dlatego też nie chcę przebywać na co dzień z ludźmi, którzy są w ciągu, bo wiem, że prędzej czy później historia się powtórzy. Właśnie to skłoniło mnie do podjęcia takiej a nie innej decyzji. Nie ma więc czego żałować, a Czarnowłosy na zawsze pozostanie w moim sercu, mimo wszystko. I zostawię na pamiątkę bukiet ususzonych róż.
Taaa, trzeba się izolować od tych, którzy nas niszczą. Pomimo tego, że jest przez chwilę fajnie. Podziwiam wytrwałość :)
OdpowiedzUsuńKiedyś trzeba było to skończyć, a teraz trzeba być ostrożnym na każdym kroku.
UsuńA i tak raczej nigdy się od tego nie uwolnisz (mało pocieszająca jestem, wiem). Autorka "My, dzieci z dworca ZOO" też niby przestała ćpać, ale po tylu latach bycia narkotyczną abstynentką, jako stara baba znów zaczęła brać.
UsuńNarkoman zawsze zostanie narkomanem, a alkoholik alkoholikiem.
UsuńSad but true.
UsuńZ tym, że alkoholikiem nie zostaniesz po wypiciu pierwszej połówki, a narkomanem po pierwszym spróbowaniu już łatwiej zostać.
UsuńAle to też zależy od siły woli.
UsuńRacja, ale czasami wystarczy tylko presja otoczenia.
UsuńTo też zależy od osoby ^^ Ja otoczenie mam w głębokim poważaniu.
UsuńI mądrze.
UsuńPrzynajmniej w tej kwestii wykazuję się jakąś mądrością ^^
UsuńA co? W innych nie?
UsuńNie mam pojęcia.
UsuńOsz Ty ;p
Usuńmiałaś do czynienia z narkotykami ?
OdpowiedzUsuńMiałam.
UsuńDziwne pytanie - w końcu o tym głównie jest ten post. Wybacz, ale musiałam się wtrącić ^^
UsuńOj tam, oj tam ;p
Usuńoj tam normalne... ja tam jestem na etapie fajki wodnej i to mi wystarcza
Usuńa tak w ogóle to przed chwilą skojarzyłam że jesteś Kontrastowa xD
UsuńHaha, jak Ci się udało?:D
Usuńrobiłam porządki w linkach i weszłam na twojego bloga na onecie haha xD
UsuńAha! :P
Usuńno ja się uczę przez całe życie
UsuńJeżeli tylko masz związane z nim dobre wspomnienia, a po wcześniejszych wpisach w to nie wątpię, niech pozostanie w sercu :) Najgłupsze co można zrobić, to całkowite odcięcie się od przeszłości. Zresztą zadanie chyba niewykonalne.
OdpowiedzUsuńTak, tego zrobić się nie da. Wspomnienia z nim związane są bardzo dobre, tak samo jako wspomnienia związane z M., o którym pisałam wielokrotnie na poprzednim blogu, z tym, że łączy ich jedno - to, od czego ja muszę trzymać się z daleka.
UsuńZ wpisu wywnioskowałam, że tak właśnie zamierzasz robić. Wspomnienia nie są przecież po to, żeby nimi żyć - trzeba iść do przodu.
UsuńTeraz mam teraźniejszość i muszę walczyć o przyszłość.
UsuńTego się trzymaj.
UsuńZamierzam :)
UsuńA ja wiem, że dopniesz swego :)
UsuńZobaczymy.
UsuńHmm, nie wiem co powiedzieć. Przepraszam.
OdpowiedzUsuńW porządku, czasami lepiej jest pewne sprawy przemilczeć ;)
UsuńW sumie cieszę się, że walczysz z tym, ale z drugiej strony, czuję się jakby mi ktoś kazał przerzucać martwe słodkie kilkuletnie blondynki na ciężarówkę.
UsuńA jakie to uczucie?
UsuńZłe, czuję się źle.
UsuńBo ja mam skrzywioną psychikę i chciałbym wszystkim pomagać, a raczej zapobiegać.
A u Ciebie już jest na to jakby za późno, oczywiście cieszę się, że już po wszystkim, ale jednak, stało się. Mam nadzieję, że mnie rozumiesz.
Też tak mam, za wrażliwa jestem, choć trudno w to uwierzyć.
UsuńRozumiem, rozumiem :)
Rzeczywiście trudno.
UsuńTo dobrze, czasem trudno mi coś ludziom przekazać bo mnie nie rozumieją. Np: moja ostatnia notka i opowiadanie erotyczne (nie moje do cholery!).
Może to zabrzmi ujemnie skromnie, ale to wina mojej inteligencji. Myślę szybciej, dogłębniej i bardziej rozbudowanie. Przez to muszę używać skrótów myślowych, albo mówię coś, o czym ja tylko wiem. Ale z drugiej strony potrafię nie kapować prostych rzeczy, bo myślę właśnie dogłębnie np: kiedyś zapytany zostałem co widzę w wodzie(gładka odbijająca w miarę), zacząłem opisywać, że swoje odbicie, które jest wynikiem, światła padającego, widząc pytające spojrzenie, zacząłem opisywać dno.
A ja tylko się ubrudziłem na twarzy.
Przecież napisałeś, że pochodzi z tej i tej strony. To było trudne do zrozumienia?
UsuńNo to bardzo zawiłe. A ja bardzo często ukrywam treść pomiędzy wierszami i trudno zinterpretować właściwie moje posty.
No przecież nie powiem, że czytelnicy to idioci, choć to prawda i mi smutno. Czemu nie mogę mieć takich czytelników jak Ty?(nie, nie myślę o sobie :P ).
UsuńHmm, to prawda, ale ja nie lubię interpretować, zawsze mylę i jeszcze wysnuwam dziwne wnioski.
A myślisz, że moi tak od razu wszystko potrafią zrozumieć? Czasami wychodzi to dopiero w rozmowie :)
UsuńMożesz mieć, odwiedź ich blogi i już.
Czemu dziwne? Może słuszne.
No właśnie odwiedzam jeden i nawet piszę mu a raczej jej, komentarz :3
UsuńEee, nie dziwne. Zaufaj mi i mojej pani od polskiego.
No widzisz :)
UsuńJak chcesz.
Jeju i dobrze, że to zmieniłaś . Dobrze robisz, że się odcinach od złych wzorców. Ja na szczescie takich problemów nigdy nie miała ale to ja - mam dość silny charakter - nie jest wpływowa za mój brat na odwrót ale wyszedł na ludzi. Bądź silna i się nie daj :*
OdpowiedzUsuńJak się tylko chce, to można naprawdę wiele zdziałać. :*
UsuńChodzi mi też oto , że nie chciała mi się czegoś robić by coś grupie udowodnić by mnie zakceptowali Nie to nie albo akcpetują mnie taka jestem albo rzadni z nich koledzy i koleżanki
UsuńI dobrze zrobiłaś. Ja mam niewielu znajomych i dobrze mi z tym. Dzięki temu pozostaję sobą ;)
OdpowiedzUsuńTeż ich wielu nie miałam, teraz nie mam prawie żadnych. Ale to nie znaczy, że nigdy ich już mieć nie będę, prawda? :)
Usuń:). A pewnie ;)
UsuńNo też to :)
UsuńDobrze robisz podejmujac taka decyzje najlepiej odciac sie od wszystkiego co mialo zly wplyw na ciebie
OdpowiedzUsuńWiem, staram się.
Usuńi dobrze jak tak
UsuńZa dużo mam do stracenia, wbrew pozorom.
Usuńtrzeba walczyc o swoje szczescie :)
Usuńnikt tego nie zrobi za nas
UsuńA to prawda, prawda. I nikt za mnie nie pozmywa, a tak mi się nie chce!
Usuńoj tam raz dwa i bedzie pozmywane ;)
UsuńPowiedz to moim łapom :D
Usuńno juz do roboty ;)
UsuńNo dobra, za chwilę :D
Usuńi co umylas?:P
UsuńTa, po 4 godzinach od naszej rozmowy :D
Usuńo masakra ;p
UsuńOj tam.
Usuńale w koncu to zrobilas ;)
UsuńMożesz być ze mnie dumna!
UsuńNigdy nie miałam problemów z narkotykami, ale wiem, że to straszne bagno. Podziwiam Cię, że mimo wszystko jesteś silna i nie chcesz do tego wrócić.
OdpowiedzUsuńTo taka droga donikąd. Chociaż nie, dobra ścieżka do śmierci.
UsuńDomyślam się. Wielu moich znajomych wybrali właśnie taką scieżkę i aż w głowie sie to nie mieści bo kiedyś mówili, że ich to nigdy nie będzie dotyczyło.
UsuńA co do Czarnowłosego... To jak się kogoś kochało, zawsze będzie się o nim pamiętało.
Nigdy nie zastrzegałam się, że nie spróbuję. Człowiek nie wie, co zrobi za rok, czy za dwa.
UsuńSzkoda, że narkotyki nas rozdzieliły...
Ej dodaj coś na tumblra ;)
OdpowiedzUsuńOkay, ale później.
Usuńon też należy do tego towarzystwa?
OdpowiedzUsuńrozumiem.
UsuńRoman też.
Co za Roman?
Usuńmój były.
UsuńI też dragi Was rozdzieliły?
Usuńnie. to w zasadzie nie tak. to jego świat - alkohol i różne zioła.
UsuńTo mimo wszystko chory świat.
Usuńwiem. czasami nawet jest mi go żal.
UsuńNie dziwi mnie to.
Usuńzabawne. mimo, ze wiem o nim to, co najgorsze nadal zależy mi na nim. paranoja.
UsuńTeż tak mam. Uczucia to jednak jakieś przekleństwo.
Usuńale nie da się nic z nimi zrobić.
UsuńDobrze, że masz do tego takie podejście. Trudno ci było przestać?
OdpowiedzUsuńPytanie nawet nie wymaga odpowiedzi. Takie rzeczy łatwe nie są.
UsuńWiem. Ale dobrze, że tak zrobiłaś. Ich rzucanie było chyba jeszcze większa męczarnią niż branie. Ale motyw, aby rzucić to chyba musiałaś mieć poważny, aby zdołać to pokonać...
UsuńBranie nie było męczarnią.
UsuńBył taki jeden.
wiem, ze to straszne bagno. mój ojciec nadal w tym siedzi, jak i reszta część rodziny. dobrze, że się od tego odizolowałaś, a raczej od takich ludzi. :)
OdpowiedzUsuńŁatwo nie było, ale można.
Usuńjeśli sie chce to wszystko jest możliwe. :)
UsuńOwszem.
UsuńCo tam?
Usuńa nic ciekawego szczerze mówiąc. w szkole mimo to że zrobiliśmy cały materiał dali nam do napisania referaty i inne nie zbyt przyjemne praca do pisania, ale ogólnie nie jest źle. a u ciebie?
UsuńA kiepsko.
UsuńGratuluję. Ja nie umiałam i wpadłam drugi raz. Ale teraz też wychodzę na prostą.
OdpowiedzUsuńPrzestawałam i zaczynałam wiele razy.
UsuńJak każdy z nas chyba.
UsuńMam nadzieję, że teraz to już ostateczny koniec. Zawsze ją miałam.
UsuńNa pewno się uda. Musi.
UsuńZobaczymy.
UsuńNarkotyki nie są lekarstwem na nic, to samo zło, wyniszczają i w niczym nie pomagają, nie rozwiązują problemów, wręcz przeciwnie problemy stają się większe i trudniejsze do pokonania ... zdecydowanie nie możesz wrócić do tego bagna ... dobrze zrobiłaś, ze zerwałaś wszystkie kontakty z czasów narkotykowych ... a wspomnienia trzeba mieć, ale tylko te dobre, a bukiet róż to chyba wspomnienia z pięknych chwil co??
OdpowiedzUsuńNie, wręcz przeciwnie, narkotyki mają właściwości lecznicze, a w Stanach prowadzone są nawet terapie za ich pośrednictwem, które naprawdę pomagają ludziom, którzy są bardzo chorzy i został wydany na nich wyrok. Takie działanie mają np. niektóre grzyby halucynogenne.
UsuńZ Czarnowłosym, który był mostem do tego syfu.
no tak, ale w tych przypadkach narkotyki leczą ten ból fizyczny u ludzi śmiertelnie chorych ... a ty jesteś śmiertelnie chora??
UsuńNie tylko fizyczny, psychicznie też im pomagają.
UsuńNa głowę to pewnie tak.
no dobra, mało wiem o narkotykach, choć jak dla mnie robią wielką krzywdę ludziom ...
UsuńWiesz na głowę to każdy jest trochę chory, każdy ma jakieś swoje wariactwo ...
Bo robią, tym, którym nie są one tak naprawdę do szczęścia potrzebne, wyrządzają olbrzymią krzywdę.
UsuńA ja biję w tym każdego.
mam nadzieję, ze mi nigdy nie będą potrzebne i nigdy nie dam się skusić ... a jakie jest Twoje największe wariactwo??
UsuńLepiej nie pytaj.
Usuńwybrałaś świadomie, wiesz czego dzięki temu chcesz uniknąć. a to powód, aby nie żałować tego kroku.
OdpowiedzUsuńTak, zgadza się.
UsuńTylko nie próbuj zmieniać swojej decyzji pod wpływem chwili. Nie niszcz "spokoju", który udało Ci się stworzyć.
UsuńNie zamierzam wracać do syfu.
UsuńWiem. Ale wiem też, jak człowiek może postąpić w chwili słabości. Zdaję sobie sprawę, że doskonale wiesz. Ale miałam potrzebę wypowiedzenia tego. Czułabym się źle, gdybym Ci tego nie napisała. Tak po prostu.
UsuńRozumiem. Doceniam to.
UsuńPamiętaj o tym, że nie można zaprzepaszczać tego co się osiągnęło.
OdpowiedzUsuńmi izolacja pomaga zachować wewnętrzną homeostazę. lubię być obok ludzi. obserwować. poza tym każde lekarstwo jest dobre,jeśli lekarstwem pozostaje,ale jeśli niszczy to już lekarstwem nie jest. pozdrawiam majowo. i obecnie jestem tutaj: http://tulipanicma.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńWszystko jest dla ludzi, ale w małych ilościach.
UsuńJa też wychodzę na prostą, moja książka telefoniczna w telefonie jest tak silnie ograniczona, ża masakra. Ale udało mi się i widzę, że małymi krokami można zajść daleko.
OdpowiedzUsuńPodziwiam Cię, masz w sobie dużo siły, by rzucić narkotyki.
OdpowiedzUsuńStaram się.
Usuńmoim zdaniem to najlepsze co mogłaś zrobić, by znów w to nie wpaść. naprawdę, podziwiam ;) Skid, Skid Row! <3
OdpowiedzUsuńKocham Skid Row :)
Usuńniby wszystko jest dla ludzi, ale trzeba znać umiar. a jak już się jest w ciągu, to trzeba mieć dużą siłę woli, Ty ją miałaś, więc Ci się udało.
OdpowiedzUsuńŁatwo się pogubić, oślepnąć.
Usuńwlasnie zle i przykre doswiadczenie cwicza charakter nadajac mu sile i wtedy mozna docenic dobre chwile... dobrze ze nie zalujesz niczego bo nie ma sensu bylo minelo uwazam ze dobre chwile warto wspominac jak jest zle a z zlych wyciagnac wnioski i wiedziec jak unikac bledow:)
OdpowiedzUsuńTak, o to chodzi przecież w życiu.
Usuńtrzeba się nauczyć szanować własne decyzje - jeśli podjęłaś taką, a nie inną, to wierz w to, że zrobiłaś to świadomie myśląc o tym, co będzie dla Ciebie lepsze. są relacje, w które nie warto inwestować.
OdpowiedzUsuńmusisz mieć naprawdę silny charakter, skoro udało ci się wyjść z tego o własnych siłach, bo pewnie nie było to zwykłe palenie trawki. podziwiam w takim razie. ja wolę nie próbować czegoś więcej, bo nie wiem, jak mogłoby się to skończyć.
OdpowiedzUsuńMarihuana to nawet nie ćpanie.
UsuńPodziwiam za kroki w przód...
OdpowiedzUsuńwytrwałości ;*
Przyda się.
UsuńProszę, nie zostawiaj po nim nic oprócz doświadczenia i bukietu.
OdpowiedzUsuńChciałabym.
UsuńPodziwiam Cię za podjęcie tak ważnego kroku. Bezpośrednio z narkotykami nie miałam nigdy do czynienia, jednak moja bliska koleżanka z klasy brała, więc wszystko mi relacjonowała, a ja pomagałam jej wyjść z tego. Widziałam jakie to było ciężkie dla niej.
OdpowiedzUsuńNie mam więc wątpliwości, że Ty silny charakter już masz :)
Silny charakter to nie wszystko.
Usuńwspaniała decyzja.
OdpowiedzUsuńmam nadzieję, że nigdy nic Cię nie skłoni do powrotu do tego sposobu na chwilowe rozwiązywanie problemów. od tego są PRAWDZIWI przyjaciele, nie ci, którzy pociągają Cię za sobą na dno.
Nie mam przyjaciół, żadnych.
UsuńDobrze, że doszłaś do takich wniosków :) Ja osobiście nie chcę po nic sięgać, nasłuchałam się wystarczająco, by nie pragnąć sprawdzania tego na własnej skórze.
OdpowiedzUsuńKiedyś też tak mówiłam.
UsuńTo dobre wnioski. Teraz tylko życzę Ci wytrwałości w tym postanowieniu.
OdpowiedzUsuń:)
UsuńObyś była na tyle silna, by wytrwać w swojej decyzji. Wszystkiego dobrego ;*
OdpowiedzUsuńZobaczymy.
Usuńto trzymam mocno kciuki, żeby Ci się udało wytrwać.
OdpowiedzUsuńOj, przyda się!
UsuńTo teraz jeszcze tylko trzeba się w postanowieniu utrzymać.
OdpowiedzUsuńA to trudne.
UsuńZ pewnością nie pożałujesz tej decyzji. Nie ma nic gorszego, niż zaciągnięcie siebie w nałogi bez drogi powrotu. Ty ją znalazłaś, na szczęście. Teraz powinno być tylko lepiej.
OdpowiedzUsuńNiekoniecznie.
UsuńCholera, jestem z ciebie taka dumna! Gratuluję spojrzenia na świat, naprawdę. Niewielu stać na tak odważny krok.
OdpowiedzUsuńTaka izolacja może na początku wydać się zbyt bolesna, ale na pewno będzie tego warta.
Dobrze robisz. I trzymam kciuki, żebyś jak najdłużej wytrwała w tym postanowieniu.
OdpowiedzUsuńStaram się.
Usuń