wtorek, 22 maja 2012

Youth gone wild

Dlaczego skończyłam coś, co było dla mnie aż tak ważne? Dlaczego usunęłam 3/4 numerów z telefonu? Dlaczego znów zaczęłam się izolować? Bo nie mogę kolejny raz wpaść w narkotykowe bagno. Nie teraz, kiedy powoli wychodzę na prostą. Człowiek z natury jest słaby i ciekawski. Ja nie żałuję błędów młodości, uważam, że to, co kiedyś przeżyłam składa się dziś na mój, jak to mówi Anonimowa A., silny charakter. Człowiek musi doświadczyć wielu rzeczy, aby zrozumieć, co jest dla niego najlepsze. Ja dziś wiem, że narkotyki to tylko chwilowe lekarstwo na zło tego świata. Dlatego też nie chcę przebywać na co dzień z ludźmi, którzy są w ciągu, bo wiem, że prędzej czy później historia się powtórzy. Właśnie to skłoniło mnie do podjęcia takiej a nie innej decyzji. Nie ma więc czego żałować, a Czarnowłosy na zawsze pozostanie w moim sercu, mimo wszystko. I zostawię na pamiątkę bukiet ususzonych róż.

155 komentarzy:

  1. Taaa, trzeba się izolować od tych, którzy nas niszczą. Pomimo tego, że jest przez chwilę fajnie. Podziwiam wytrwałość :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kiedyś trzeba było to skończyć, a teraz trzeba być ostrożnym na każdym kroku.

      Usuń
    2. A i tak raczej nigdy się od tego nie uwolnisz (mało pocieszająca jestem, wiem). Autorka "My, dzieci z dworca ZOO" też niby przestała ćpać, ale po tylu latach bycia narkotyczną abstynentką, jako stara baba znów zaczęła brać.

      Usuń
    3. Narkoman zawsze zostanie narkomanem, a alkoholik alkoholikiem.

      Usuń
    4. Z tym, że alkoholikiem nie zostaniesz po wypiciu pierwszej połówki, a narkomanem po pierwszym spróbowaniu już łatwiej zostać.

      Usuń
    5. Ale to też zależy od siły woli.

      Usuń
    6. Racja, ale czasami wystarczy tylko presja otoczenia.

      Usuń
    7. To też zależy od osoby ^^ Ja otoczenie mam w głębokim poważaniu.

      Usuń
    8. Przynajmniej w tej kwestii wykazuję się jakąś mądrością ^^

      Usuń
  2. miałaś do czynienia z narkotykami ?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziwne pytanie - w końcu o tym głównie jest ten post. Wybacz, ale musiałam się wtrącić ^^

      Usuń
    2. oj tam normalne... ja tam jestem na etapie fajki wodnej i to mi wystarcza

      Usuń
    3. a tak w ogóle to przed chwilą skojarzyłam że jesteś Kontrastowa xD

      Usuń
    4. Haha, jak Ci się udało?:D

      Usuń
    5. robiłam porządki w linkach i weszłam na twojego bloga na onecie haha xD

      Usuń
    6. no ja się uczę przez całe życie

      Usuń
  3. Jeżeli tylko masz związane z nim dobre wspomnienia, a po wcześniejszych wpisach w to nie wątpię, niech pozostanie w sercu :) Najgłupsze co można zrobić, to całkowite odcięcie się od przeszłości. Zresztą zadanie chyba niewykonalne.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, tego zrobić się nie da. Wspomnienia z nim związane są bardzo dobre, tak samo jako wspomnienia związane z M., o którym pisałam wielokrotnie na poprzednim blogu, z tym, że łączy ich jedno - to, od czego ja muszę trzymać się z daleka.

      Usuń
    2. Z wpisu wywnioskowałam, że tak właśnie zamierzasz robić. Wspomnienia nie są przecież po to, żeby nimi żyć - trzeba iść do przodu.

      Usuń
    3. Teraz mam teraźniejszość i muszę walczyć o przyszłość.

      Usuń
    4. A ja wiem, że dopniesz swego :)

      Usuń
  4. Hmm, nie wiem co powiedzieć. Przepraszam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W porządku, czasami lepiej jest pewne sprawy przemilczeć ;)

      Usuń
    2. W sumie cieszę się, że walczysz z tym, ale z drugiej strony, czuję się jakby mi ktoś kazał przerzucać martwe słodkie kilkuletnie blondynki na ciężarówkę.

      Usuń
    3. Złe, czuję się źle.
      Bo ja mam skrzywioną psychikę i chciałbym wszystkim pomagać, a raczej zapobiegać.

      A u Ciebie już jest na to jakby za późno, oczywiście cieszę się, że już po wszystkim, ale jednak, stało się. Mam nadzieję, że mnie rozumiesz.

      Usuń
    4. Też tak mam, za wrażliwa jestem, choć trudno w to uwierzyć.

      Rozumiem, rozumiem :)

      Usuń
    5. Rzeczywiście trudno.

      To dobrze, czasem trudno mi coś ludziom przekazać bo mnie nie rozumieją. Np: moja ostatnia notka i opowiadanie erotyczne (nie moje do cholery!).

      Może to zabrzmi ujemnie skromnie, ale to wina mojej inteligencji. Myślę szybciej, dogłębniej i bardziej rozbudowanie. Przez to muszę używać skrótów myślowych, albo mówię coś, o czym ja tylko wiem. Ale z drugiej strony potrafię nie kapować prostych rzeczy, bo myślę właśnie dogłębnie np: kiedyś zapytany zostałem co widzę w wodzie(gładka odbijająca w miarę), zacząłem opisywać, że swoje odbicie, które jest wynikiem, światła padającego, widząc pytające spojrzenie, zacząłem opisywać dno.

      A ja tylko się ubrudziłem na twarzy.

      Usuń
    6. Przecież napisałeś, że pochodzi z tej i tej strony. To było trudne do zrozumienia?

      No to bardzo zawiłe. A ja bardzo często ukrywam treść pomiędzy wierszami i trudno zinterpretować właściwie moje posty.

      Usuń
    7. No przecież nie powiem, że czytelnicy to idioci, choć to prawda i mi smutno. Czemu nie mogę mieć takich czytelników jak Ty?(nie, nie myślę o sobie :P ).

      Hmm, to prawda, ale ja nie lubię interpretować, zawsze mylę i jeszcze wysnuwam dziwne wnioski.

      Usuń
    8. A myślisz, że moi tak od razu wszystko potrafią zrozumieć? Czasami wychodzi to dopiero w rozmowie :)
      Możesz mieć, odwiedź ich blogi i już.

      Czemu dziwne? Może słuszne.

      Usuń
    9. No właśnie odwiedzam jeden i nawet piszę mu a raczej jej, komentarz :3

      Eee, nie dziwne. Zaufaj mi i mojej pani od polskiego.

      Usuń
    10. No widzisz :)

      Jak chcesz.

      Usuń
  5. Jeju i dobrze, że to zmieniłaś . Dobrze robisz, że się odcinach od złych wzorców. Ja na szczescie takich problemów nigdy nie miała ale to ja - mam dość silny charakter - nie jest wpływowa za mój brat na odwrót ale wyszedł na ludzi. Bądź silna i się nie daj :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak się tylko chce, to można naprawdę wiele zdziałać. :*

      Usuń
    2. Chodzi mi też oto , że nie chciała mi się czegoś robić by coś grupie udowodnić by mnie zakceptowali Nie to nie albo akcpetują mnie taka jestem albo rzadni z nich koledzy i koleżanki

      Usuń
  6. I dobrze zrobiłaś. Ja mam niewielu znajomych i dobrze mi z tym. Dzięki temu pozostaję sobą ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też ich wielu nie miałam, teraz nie mam prawie żadnych. Ale to nie znaczy, że nigdy ich już mieć nie będę, prawda? :)

      Usuń
  7. Dobrze robisz podejmujac taka decyzje najlepiej odciac sie od wszystkiego co mialo zly wplyw na ciebie

    OdpowiedzUsuń
  8. Nigdy nie miałam problemów z narkotykami, ale wiem, że to straszne bagno. Podziwiam Cię, że mimo wszystko jesteś silna i nie chcesz do tego wrócić.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To taka droga donikąd. Chociaż nie, dobra ścieżka do śmierci.

      Usuń
    2. Domyślam się. Wielu moich znajomych wybrali właśnie taką scieżkę i aż w głowie sie to nie mieści bo kiedyś mówili, że ich to nigdy nie będzie dotyczyło.

      A co do Czarnowłosego... To jak się kogoś kochało, zawsze będzie się o nim pamiętało.

      Usuń
    3. Nigdy nie zastrzegałam się, że nie spróbuję. Człowiek nie wie, co zrobi za rok, czy za dwa.

      Szkoda, że narkotyki nas rozdzieliły...

      Usuń
  9. Ej dodaj coś na tumblra ;)

    OdpowiedzUsuń
  10. on też należy do tego towarzystwa?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. rozumiem.
      Roman też.

      Usuń
    2. I też dragi Was rozdzieliły?

      Usuń
    3. nie. to w zasadzie nie tak. to jego świat - alkohol i różne zioła.

      Usuń
    4. To mimo wszystko chory świat.

      Usuń
    5. wiem. czasami nawet jest mi go żal.

      Usuń
    6. zabawne. mimo, ze wiem o nim to, co najgorsze nadal zależy mi na nim. paranoja.

      Usuń
    7. Też tak mam. Uczucia to jednak jakieś przekleństwo.

      Usuń
    8. ale nie da się nic z nimi zrobić.

      Usuń
  11. Dobrze, że masz do tego takie podejście. Trudno ci było przestać?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pytanie nawet nie wymaga odpowiedzi. Takie rzeczy łatwe nie są.

      Usuń
    2. Wiem. Ale dobrze, że tak zrobiłaś. Ich rzucanie było chyba jeszcze większa męczarnią niż branie. Ale motyw, aby rzucić to chyba musiałaś mieć poważny, aby zdołać to pokonać...

      Usuń
    3. Branie nie było męczarnią.
      Był taki jeden.

      Usuń
  12. wiem, ze to straszne bagno. mój ojciec nadal w tym siedzi, jak i reszta część rodziny. dobrze, że się od tego odizolowałaś, a raczej od takich ludzi. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Łatwo nie było, ale można.

      Usuń
    2. jeśli sie chce to wszystko jest możliwe. :)

      Usuń
    3. a nic ciekawego szczerze mówiąc. w szkole mimo to że zrobiliśmy cały materiał dali nam do napisania referaty i inne nie zbyt przyjemne praca do pisania, ale ogólnie nie jest źle. a u ciebie?

      Usuń
  13. Gratuluję. Ja nie umiałam i wpadłam drugi raz. Ale teraz też wychodzę na prostą.

    OdpowiedzUsuń
  14. Narkotyki nie są lekarstwem na nic, to samo zło, wyniszczają i w niczym nie pomagają, nie rozwiązują problemów, wręcz przeciwnie problemy stają się większe i trudniejsze do pokonania ... zdecydowanie nie możesz wrócić do tego bagna ... dobrze zrobiłaś, ze zerwałaś wszystkie kontakty z czasów narkotykowych ... a wspomnienia trzeba mieć, ale tylko te dobre, a bukiet róż to chyba wspomnienia z pięknych chwil co??

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie, wręcz przeciwnie, narkotyki mają właściwości lecznicze, a w Stanach prowadzone są nawet terapie za ich pośrednictwem, które naprawdę pomagają ludziom, którzy są bardzo chorzy i został wydany na nich wyrok. Takie działanie mają np. niektóre grzyby halucynogenne.

      Z Czarnowłosym, który był mostem do tego syfu.

      Usuń
    2. no tak, ale w tych przypadkach narkotyki leczą ten ból fizyczny u ludzi śmiertelnie chorych ... a ty jesteś śmiertelnie chora??

      Usuń
    3. Nie tylko fizyczny, psychicznie też im pomagają.

      Na głowę to pewnie tak.

      Usuń
    4. no dobra, mało wiem o narkotykach, choć jak dla mnie robią wielką krzywdę ludziom ...
      Wiesz na głowę to każdy jest trochę chory, każdy ma jakieś swoje wariactwo ...

      Usuń
    5. Bo robią, tym, którym nie są one tak naprawdę do szczęścia potrzebne, wyrządzają olbrzymią krzywdę.
      A ja biję w tym każdego.

      Usuń
    6. mam nadzieję, ze mi nigdy nie będą potrzebne i nigdy nie dam się skusić ... a jakie jest Twoje największe wariactwo??

      Usuń
  15. wybrałaś świadomie, wiesz czego dzięki temu chcesz uniknąć. a to powód, aby nie żałować tego kroku.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tylko nie próbuj zmieniać swojej decyzji pod wpływem chwili. Nie niszcz "spokoju", który udało Ci się stworzyć.

      Usuń
    2. Nie zamierzam wracać do syfu.

      Usuń
    3. Wiem. Ale wiem też, jak człowiek może postąpić w chwili słabości. Zdaję sobie sprawę, że doskonale wiesz. Ale miałam potrzebę wypowiedzenia tego. Czułabym się źle, gdybym Ci tego nie napisała. Tak po prostu.

      Usuń
    4. Rozumiem. Doceniam to.

      Usuń
  16. Pamiętaj o tym, że nie można zaprzepaszczać tego co się osiągnęło.

    OdpowiedzUsuń
  17. mi izolacja pomaga zachować wewnętrzną homeostazę. lubię być obok ludzi. obserwować. poza tym każde lekarstwo jest dobre,jeśli lekarstwem pozostaje,ale jeśli niszczy to już lekarstwem nie jest. pozdrawiam majowo. i obecnie jestem tutaj: http://tulipanicma.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wszystko jest dla ludzi, ale w małych ilościach.

      Usuń
  18. Ja też wychodzę na prostą, moja książka telefoniczna w telefonie jest tak silnie ograniczona, ża masakra. Ale udało mi się i widzę, że małymi krokami można zajść daleko.

    OdpowiedzUsuń
  19. Podziwiam Cię, masz w sobie dużo siły, by rzucić narkotyki.

    OdpowiedzUsuń
  20. moim zdaniem to najlepsze co mogłaś zrobić, by znów w to nie wpaść. naprawdę, podziwiam ;) Skid, Skid Row! <3

    OdpowiedzUsuń
  21. niby wszystko jest dla ludzi, ale trzeba znać umiar. a jak już się jest w ciągu, to trzeba mieć dużą siłę woli, Ty ją miałaś, więc Ci się udało.

    OdpowiedzUsuń
  22. wlasnie zle i przykre doswiadczenie cwicza charakter nadajac mu sile i wtedy mozna docenic dobre chwile... dobrze ze nie zalujesz niczego bo nie ma sensu bylo minelo uwazam ze dobre chwile warto wspominac jak jest zle a z zlych wyciagnac wnioski i wiedziec jak unikac bledow:)

    OdpowiedzUsuń
  23. trzeba się nauczyć szanować własne decyzje - jeśli podjęłaś taką, a nie inną, to wierz w to, że zrobiłaś to świadomie myśląc o tym, co będzie dla Ciebie lepsze. są relacje, w które nie warto inwestować.

    OdpowiedzUsuń
  24. musisz mieć naprawdę silny charakter, skoro udało ci się wyjść z tego o własnych siłach, bo pewnie nie było to zwykłe palenie trawki. podziwiam w takim razie. ja wolę nie próbować czegoś więcej, bo nie wiem, jak mogłoby się to skończyć.

    OdpowiedzUsuń
  25. Podziwiam za kroki w przód...

    wytrwałości ;*

    OdpowiedzUsuń
  26. Proszę, nie zostawiaj po nim nic oprócz doświadczenia i bukietu.

    OdpowiedzUsuń
  27. Podziwiam Cię za podjęcie tak ważnego kroku. Bezpośrednio z narkotykami nie miałam nigdy do czynienia, jednak moja bliska koleżanka z klasy brała, więc wszystko mi relacjonowała, a ja pomagałam jej wyjść z tego. Widziałam jakie to było ciężkie dla niej.
    Nie mam więc wątpliwości, że Ty silny charakter już masz :)

    OdpowiedzUsuń
  28. wspaniała decyzja.
    mam nadzieję, że nigdy nic Cię nie skłoni do powrotu do tego sposobu na chwilowe rozwiązywanie problemów. od tego są PRAWDZIWI przyjaciele, nie ci, którzy pociągają Cię za sobą na dno.

    OdpowiedzUsuń
  29. Dobrze, że doszłaś do takich wniosków :) Ja osobiście nie chcę po nic sięgać, nasłuchałam się wystarczająco, by nie pragnąć sprawdzania tego na własnej skórze.

    OdpowiedzUsuń
  30. To dobre wnioski. Teraz tylko życzę Ci wytrwałości w tym postanowieniu.

    OdpowiedzUsuń
  31. Obyś była na tyle silna, by wytrwać w swojej decyzji. Wszystkiego dobrego ;*

    OdpowiedzUsuń
  32. to trzymam mocno kciuki, żeby Ci się udało wytrwać.

    OdpowiedzUsuń
  33. To teraz jeszcze tylko trzeba się w postanowieniu utrzymać.

    OdpowiedzUsuń
  34. Z pewnością nie pożałujesz tej decyzji. Nie ma nic gorszego, niż zaciągnięcie siebie w nałogi bez drogi powrotu. Ty ją znalazłaś, na szczęście. Teraz powinno być tylko lepiej.

    OdpowiedzUsuń
  35. Cholera, jestem z ciebie taka dumna! Gratuluję spojrzenia na świat, naprawdę. Niewielu stać na tak odważny krok.
    Taka izolacja może na początku wydać się zbyt bolesna, ale na pewno będzie tego warta.

    OdpowiedzUsuń
  36. Dobrze robisz. I trzymam kciuki, żebyś jak najdłużej wytrwała w tym postanowieniu.

    OdpowiedzUsuń