Zatłoczony pociąg, siedzę w nim kilka minut przed odjazdem. Słucham
dołujących piosenek, bo właśnie tak się czuję. Jest mi smutno, choć na
peronie drugim świeci słońce. Nie wiem, jaki jest powód mojego złego
samopoczucia. Może kolejna nieprzespana noc? Tylko nocą przez moją głowę
przebija się milion myśli na sekundę, które nie pozwalają zasnąć. Nie
czuję się dobrze. Boli mnie głowa, mam mdłości - znowu. Jakby tego było
mało, w przedziale pojawia się Czarnowłosy. Nie zauważa mnie i idzie
dalej, mogę odetchnąć z ulgą. Przez całą podróż nowym, klimatyzowanym
pociągiem, która trwa godzinę piętnaście, myślę o tym, co zrobiłam kilka
tygodni temu. Zaczynam żałować. Po chwili jednak poprawiam się i
próbuję uświadomić sobie, że to było jedyne dobre wyjście z sytuacji.
Prosto z dworca pędzę na przystanek tramwajowy i wsiadam w dwunastkę. Po
wyjściu z tramwaju wpadam na Niego na pierwszym skrzyżowaniu. Jedno
spojrzenie, nieprzerywalne milczenie, obojętność wymalowana na twarzach.
Zapala się zielone światło, przechodzimy przez jezdnię i gubimy się w
tłumie. Tracę cię z oczu i mam nadzieję, że jeszcze kiedyś cię zobaczę.
Hmm, to nie lepiej poprawiać sobie humor wesołymi piosenkami, jak się jest zdołowanym?
OdpowiedzUsuńCzasem trzeba zrobić coś trudnego, ale co za owocuje kiedyś czymś dobrym, Oczywiście, trudne decyzje, są trudne, łatwo łapią nas wątpliwości. Choć po prostu tak czasem trzeba.
Jak mam zły humor to nawet wesołe piosenki nic nie dają. A czasami lubię sobie tak podumać przy tych smutnych, potem czuję się znacznie lepiej.
UsuńDalej uważam, że zrobiłam dobrze, choć w sercu ciągle czuję pewnego rodzaju pustkę. Kiedyś mi przejdzie.
No dobrze, rozumiem, czasem też tak mam, że tylko sobie tak myśleć.
UsuńWiesz, ja mam ostatnio duże problemy jeśli chodzi o sprawy sercowe. Ale za bardzo o tym mówić nie mogę. A Tobie, co się stało? Opowiedz coś więcej, nie bądź taka tajemnicza :)
Szkoda gadać, sam czytaj: http://fuckandrockon.blogspot.com/2012/04/schody-do-nieba.html i tutaj http://fuckandrockon.blogspot.com/2012/04/ostatnie-pozegnanie.html :(
UsuńHmm, opis dni szczęśliwych, opis rozstania. Ale dalej nie wiem co się stało, ale domyślam się, że on zawinił. Dzięki za linki, to bardzo wygodne.
UsuńProstytucja to prostytucja, nie ważne jakie intencje. Hitler też miał dobre intencje.
Ten opis dni szczęśliwych trochę mnie zasmucił. Pamiętam jak moja była, garnęła się do moich ciuchów, koszul i koszulek, tylko dlatego, że pachniały mną.
Ale nie byłbym sobą gdybym nie zwrócił uwagi na liczbę komentarzy. 270 i 300, wiem że okoliczności były kiepskie, a to co ja właśnie piszę jest szczytem chamstwa i próżniactwa, ale pamiętam jak ja opisywałem co mi się przytrafiło. I jak ktoś napisał, że jestem maminsynkiem, bo tak przeżywam...
Wina zawsze jest po obu stronach. A to ja zdecydowałam o zakończeniu znajomości.
UsuńA nazizm to nazizm, jakby go nie nazwać.
Bo kobiety tak mają, sentymenty i te sprawy.
I przejąłeś się tym określeniem? Wiesz, tu na blogu mam wielu blogowych znajomych z Onetu i blog jest jedynym sposobem kontaktu z nimi, więc stąd te komentarze.
No przejąłem się.
UsuńI nie tylko kobiety tak mają.
Hmm, nie zawsze, czasem rzeczywiście obie strony są winne ale nie zawsze. To że Ty zakończyłaś, nie dowodzi Twojej winie.
A Tobie się zdarzyło tulić do damskiego ciuszka?
UsuńJa tylko rozwiązałam sprawę.
Je dalej mam przez przypadek zostawiony, jej sweter, ciągle jeszcze nią pachnący.
UsuńMówię, jej że nie chce mi się iść na pocztę, jestem tak leniwy, że to nie jest dziwne.
Przez przypadek?
UsuńA ja miałam iść dziś do Galerii i też mi się nie chciało. Spędziłam cały dzień w domu, byłam tylko w sklepie po chleb, bo mi głód do tyłka zajrzał.
Niom, bo ona z Gdańska była i przy pakowaniu zapomniała.
UsuńOdeślij pocztą.
UsuńAle mi się nie chce, zresztą mam do niej na 18 za dwa tygodnie wpaść.
UsuńTo będzie okazja.
UsuńWiem.
UsuńWykorzystasz ją na podryw?
UsuńOkazję?
UsuńOkazję na podryw.
UsuńNiee? Nie chcę do niej wracać. W ogóle nie chcę jechać, ona się na to napala bo nie mówi tego ale dalej się we mnie kocha, nawet teraz na studia do warszawy chcę iść, ale to co mi zrobiła. Eh, nie.
UsuńCzyli kiedyś ze sobą byliście, ale się nie popsuło?
UsuńOna popsuła. Nie się, nie ja, nie ktoś, ale ona. Zdradzanie mnie, posiadanie dziecka z innym, było by lepsze niż to co zrobiła.
UsuńPrzykro mi.
UsuńMi nie, lepiej mi już. Mogę poszukać kogoś godnego mnie i przy okazji z warszawy :3
UsuńJak mówi stare internetowe powiedzenie "pozytywne myślenie, wydłuża przyrodzenie".
UsuńWiem, dlatego napisałem.
UsuńKilka dziewczyn z którymi piszę, właśnie używa "Hihi ^^" mam ochotę rzygnąć tęczą, to taaakie słodkie. Serio.
UsuńWiem, ale ja to lubię.
UsuńNo ja też, to słodkie :3
UsuńHmm, ja sam nadużywam różnych rzeczy.
Czego na przykład?
UsuńTrololo, xD, lol, :3, błędów ortograficznych
UsuńKażdemu się zdarzy.
UsuńNo wiem, niby mam dyslekcje, ale i tak nie lubię.
UsuńOj tam :)
UsuńTo dlaczego nic sie nie odezwalas?
OdpowiedzUsuńW końcu to ja wszystko skończyłam.
Usuńale dlaczego?
UsuńMusiałam i chciałam.
Usuńwiec nie ma co sobie tym zaprzatac glowe
UsuńŁatwo powiedzieć, ale trudniej zamienić słowa w czyny.
Usuńnie wiem nigdy nie bylam w takiej sytuacji
UsuńPoradzę sobie :)
Usuńi dobrze :)
UsuńTak myślę...
UsuńKim on dla Ciebie jest?
OdpowiedzUsuńOstatnio moje samopoczucie jest podobne, milion myśli na minutę, ale tylko w nocy. Czasami mnie to przerasta.
Był... kimś ważnym.
UsuńA jak zasnę, to mam koszmary. Ale bez prochów zasnąć nie potrafię.
Wydaje mi się, że nadal w jakiś sposób jest dla Ciebie ważny.
UsuńA ja się budzę codziennie o podobnych godzinach 4:35/5:30 później to 7:35/8:35. A koszmarów też mam sporo.
Możliwe, ale co było, nie wróci.
UsuńO 4/5 udaje mi się zasnąć.
Nie chcesz żeby wróciło?
UsuńCzasami też zdarzało mi się o tych godzinach kłaść się spać ale to dlatego, że wcześniej spałam do 17-18.
To już niczego nie zmieni.
UsuńJa śpię po 3,4 godziny.
Dlaczego uważasz, że nie zmieni.
UsuńU mnie to na prawdę bywa różnie, ale zdecydowanie stwierdzam, że gdy śpię krócej jestem wyspana bardziej.
Bo już nigdy nie będzie tak samo. On nie będzie chciał.
UsuńA ja wyglądam jak zombie.
Skąd taka pewność?
UsuńJa to i bez tego wyglądam jak zombie. :D
Nie po tym wszystkim.
UsuńPrzesadzasz.
Czyli ciężko było z Wami?
UsuńNie no coś Ty. Nigdy się nie malowałam, nie umiałam, poza tym moja fryzura zostawia wiele do życzenia. :D
Napiszę o tym osoby post.
UsuńTo tak jak u mnie! Z tego makijażu to jednak na razie zrezygnowałam, za gorąco :D
na pewno obojętność?
OdpowiedzUsuńMoże faktycznie nie...
Usuńa z czyjej strony?
UsuńZ mojej... z jego to nie wiem.
Usuńchciałabyś zmienić tę sytuację?
UsuńNie, w końcu miałam powód, żeby to skończyć.
Usuńpamiętam.
UsuńNo właśnie... Przejdzie mi. :)
Usuńmówisz?
UsuńTak, kiedyś na pewno.
Usuńto mi też :)
UsuńNa bank.
Usuńheh.. od dzisiaj nie lubię tego powiedzenia :)
UsuńDlaczemu?
Usuńbo on 'na bank nie chce ze mną być.. nie w tym momencie.'
UsuńAha... to ja go używać już nie będę.
Usuńprzepraszam. tak mi się tylko skojarzyło.
UsuńAle spoko, ja go nawet nie lubię :D
Usuńa jak zdjęcie dla mnie? :)
UsuńMoże w weekend :) Bo na razie nie ma kto zrobić :P
Usuńbuu :P długo każesz mi czekać :P
UsuńNo wiem, ale bądź cierpliwa :)
Usuńno dobrze :)
Usuńtymczasem spróbuję przygotować się do pierwszej jazdy :D
Masz dziś pierwszą jazdę?!
Usuńjutro :)
UsuńBędzie dobrze, tylko nie popitalaj 90 km/h po mieście.
Usuńhehe najpierw wywiezie mnie do lasu i nauczy ruszać :D
UsuńW lesie niebezpiecznie. Drzewa pościnasz. Ja na pierwszej jeździe jechałam 70 km/h :D
Usuńdla mnie nawet polana jest niebezpieczna także wiesz :D
Usuńlubisz szybką jazdę? :D
Nie, wolę bezpieczną. ;p
Usuńa już myślałam :D
UsuńAle czasem depnę :D
Usuńczasem chyba każdemu zdarzy się :P
UsuńCzasami miło :P
Usuńa co w tym miłego? ;>
UsuńBo to tak fajnie, jak baba za kółkiem potrafi to co chłop :D
UsuńPiękna piosenka.
OdpowiedzUsuńZazdroszczę Ci, że jeździsz pociągami. I że spędzasz tam tyle czasu. Być może na dłuższą metę to jest męczące, jednak ja uwielbiam takie coś... Słuchawki na uszy i czas do rozmyślań.
Czy za tą maską obojętności nie było coś na kształt jakiegoś kiełkującego/wygasającego uczucia?
Tak, jest dla mnie wyjątkowa.
UsuńTym klimatyzowanym mogę jeździć, ale reszta to tylko udręka.
Nie było, a nawet jest.
Dlaczego więc nic z tym nie robisz?
UsuńBo to nie ma żadnego sensu.
UsuńGdzie jechałaś?
OdpowiedzUsuńCo Was rozłączyło?
Co mu zrobiłaś i z jakiego powodu dusisz uczucia>
Sama historia piękna.
Wracałam.
UsuńZadajesz trudne pytania.
To nie jest piękna historia... Boli.
Z bólem można się oswoić?
UsuńSamo z siebie nie przejdzie.
Usuńcoś Was łączyło?
OdpowiedzUsuńSama nie wiem.
UsuńZnałaś go? Czy to tylko czarujący nieznajomy?
OdpowiedzUsuńPisałam o nim wcześniej.
UsuńAaaa. Teraz kojarzę już. Miałaś wtedy powód de zerwania, więc dlaczego dalej ci na nim zależy? Czyżby ci nie przeszło?
UsuńWspomnienia...
UsuńTeż z tym walczę.../
UsuńI jak sama widzisz, nie jest to łatwa walka.
UsuńNie jest łatwa. A najgorsze jest to,że niekiedy wydaje się, że jest ok, nie przejmujemy się tym co było. A wystarczy jeden gest by wszystko wróciło..
UsuńWłaśnie tak jest, niczego nie da się przewidzieć.
UsuńTak jak kilka osób nade mną, jestem bardzo ciekawa, kim jest dla Ciebie ten chłopak.
OdpowiedzUsuńCóż, każdy ma takie gorsze fazy. Posiedzi i przejdzie. ;)
Zachęcam do szukania w archiwum. Schody do nieba i Ostatnie pożegnanie.
UsuńBrakuje mi słów. Piękne, naprawdę piękne. I znam to uczucie, nie da się go opisać. To jakby poczuć w sobie uderzenie serca, to pierwsze uderzenie, pierwszy oddech, podobny do tego, który czuje dziecko podczas narodzin wyłaniając się z brzucha matki.
OdpowiedzUsuńTo nie jest piękne... to jest smutne. Tęsknota za tym co było, za nim. Ech.
UsuńTęsknota i cierpienie w gruncie rzeczy są piękne, nie tak piękne jak wschody słońca, czy majówka, ale mają w sobie coś. I w pewien sposób utwierdzają naszą pamięć w tym co wspaniałe, a przeminęło.
UsuńJeśli tak masz, to szczerze Ci zazdroszczę.
UsuńCierpienie kiedyś było dla mnie istnym bólem, teraz gdy się do niego przyzwyczaiłam zaczynam zauważać pewne aspekty oddalające od fizycznego bólu.
UsuńTo jednak Ci zazdroszczę.
UsuńMyślę, że jeżeli z czasem to cierpienie Tobie nie minie, to będziesz wiedziała jak to jest. Ludzie potrafią się przyzwyczaić do wszystkiego. Gdyby tak nie było, dziś nie żyliby w takich warunkach.
UsuńA jednak są tacy, którzy nie mogą znieść ciężaru napięcia...
UsuńA jesteś pewna, że to było najlepsze wyjście z tej sytuacji? Bo wygląda tak, jakby wszystko się sprzeciwiało Twemu zdaniu.
OdpowiedzUsuńPo prostu za bardzo się do niego przywiązałam.
UsuńAle takie przypadkowe spotkania... może los chce inaczej? :)
UsuńWiesz, przed chwilą sama pomyślałam, że może przypadek nie istnieje. Ale... i tak byśmy jechali wtedy tym pociągiem.
UsuńNie ma sensu tak gdybać ;]
UsuńWiem, wiem.
UsuńA ta obojętność nie była tylko maską przypadkiem?
OdpowiedzUsuńNie lubię przypadkowych spotkań... mają złe działanie na moją psychikę.
Chciałabym tak często jeździć pociągami. Wiem, że to pewnie uciążliwe na dłuższą metę, ale wprost uwielbiam pociągi.
Z mojej strony... może i była.
UsuńJa też się nie spodziewałam, że go tam zobaczę.
Też je uwielbiam, ale podróż tymi gruchotami jest straszna.
Chciałabyś, żeby z jego strony też była tylko maską?
UsuńWspółczuję... takie zderzenia z pewnymi ludźmi sprawiają dużo bólu.
Ale jazda takimi trochę bardziej "żwawymi" jest cudowna, klimat jest wspaniały. :)
Nie, chciałabym wiedzieć, co on po tym wszystkim czuje. Czy jeszcze cokolwiek czuje.
UsuńPod warunkiem, że ktoś nie zepsuje Ci tej podróży...
Czyżby miłość od pierwszego widzenia??
OdpowiedzUsuńNie, pisałam już o tym wcześniej.
Usuńsorki, ale nie kojarzę ...
UsuńW porządku. Schody do nieba i Ostatnie pożegnanie.
UsuńZaraz poczytam jak uda mi się znaleźć, bo ja jeszcze nie do końca ogarniam te blogi ;-)
UsuńNa dole jest archiwum.
Usuńtak już mam :-)
UsuńSorki za brutalne i prosto z mostu pytanie, oczywiście nie musisz odpowiadać ... to był Twój sponsor??
UsuńNie, nie mam nic wspólnego ze sponsoringiem.
Usuńtakie ostatnie zadanie napisałaś w Ostatnim pożegnaniu, że tak odważyłam sobie pomyśleć ... więc dlaczego zerwałaś??
UsuńWiem, bo się wtedy zastanawiałam, jak to jest. Ale na zastanawianiu zdecydowanie koniec.
UsuńBo to było dla mnie wygodne i nie wciągało mnie w dodatkowe kłopoty.
kłopoty?? miłość jest cudowna ...
UsuńTo chyba nie była miłość.
Usuńwięc nie ma czego żałować ...
UsuńSama już nie wiem.
Usuńale wy tak mijacie się na ulicy bez słowa??
UsuńWłaśnie tak.
Usuńno to chyba naprawdę nie ma czego żałować, jak teraz po rozstaniu nie stać was nawet na zwykłe "cześć"
Usuńmusisz zamknąć ostatecznie ten rozdział i rozpocząć nowy ;-)
UsuńWiem, chcę to zrobić.
Usuńno to do dzieła ...
UsuńMuszę mieć na to siły, a na razie ich brak.
Usuńkoniecznie musisz zebrać siły ...
UsuńPotrzebuję troszkę czasu.
Usuńna wszystko trzeba czasu, ale też trzeba się zastanowić, czy warto go marnować na rozpamiętywanie ...
UsuńJeśli o rozpamiętywanie chodzi - nie warto.
UsuńCzasami boli, wiem jak to jest.
OdpowiedzUsuńAle każdy ból kiedyś mija.
UsuńJesteś pewna, że to było jedyne dobre wyjście z sytuacji? Taki pociągowo- tramwajowy stan pewnie potrwa jeszcze trochę...
OdpowiedzUsuńMusiałam tak postąpić.
UsuńPotrwa, potrwa.
Skoro musiałaś, to pozostaje mi tylko trzymać kciuki za Ciebie, żeby to minęło szybko i bezboleśnie :*
UsuńTak, to mi się zdecydowanie przyda.
UsuńTymczasem nie myśl o tym! ;*
UsuńTo nie takie proste.
Usuńał. to chyba nie dobrze, że oczekujesz kolejnego spotkania. znaczy - On nie jest Ci obojętny...
OdpowiedzUsuńPo prostu lubię na niego patrzeć.
UsuńMoże i zejdą się wasze spojrzenia...
OdpowiedzUsuńNie wiem, czy tego chcemy.
UsuńStrasznie smutne. Ale czasem tak musi być.
OdpowiedzUsuńTakie życie, trzeba się z tym pogodzić.
UsuńOsobnik nieznajomy czy taki bardzo znajomy?
OdpowiedzUsuńPisałam o nim już wcześniej. Schody do nieba i Ostatnie pożegnanie.
UsuńCóż mogę powiedzieć? Zbyt banalnym było by "Zapomnij". Całe życie przed tobą, z czasem uczucie się zatrze.
UsuńWiem, liczę na to.
Usuńmnie takie przypadkowe spotkania potrafią wyprowadzić z równowagi na pół dnia. zwłaszcza, że ostatnio stały się zbyt częste.
OdpowiedzUsuńMnie też to wyprowadziło z równowagi, do tego stopnia, że wczoraj się popłakałam i jeszcze rozlałam herbatę po całym pokoju i mam teraz piękne plamy na ścianach. Ładna mi pamiątka...
UsuńMoże podświadomie wyczułaś to przelotne, ale zarazem trudne spotkanie? Jesteś bardzo silna, więc po chwili smutku z pewnością zdołasz odgonić depresyjne myśli.
OdpowiedzUsuńJuż dziś jest lepiej. Wzięłam tabletki, wyspałam się więc i dziś mi przeszło :)
UsuńUuuuu.Jednak los was znowu ze sobą zetknął. Myślę, że ponownie zetknie :)
OdpowiedzUsuńNie zetknie. Chyba w głębi duszy tego nie chcę.
Usuńchciałabym napisać coś naprawdę sensownego na temat tego postu, skomentować nawet mądrze, ale jakoś nie potrafię (i umieć nie będę). wybacz.
OdpowiedzUsuńDlaczego?
UsuńW porządku.
nie wiem... jakoś chyba takie tematy, że to tak ujmę, nie są dla mnie.
UsuńRozumiem.
Usuńnaprawdę chciałabym coś sensownego napisać, ale nic mi do głowy nie przychodzi. jestem taką jakby kalkę emocjonalną.
UsuńW porządku.
UsuńCzyli jednak coś do Niego czujesz.
OdpowiedzUsuńTak, nadal.
Usuńta obojętność to maska?
OdpowiedzUsuńSama już nie wiem.
Usuńmoże ten smutek jest spowodowany właśnie nim?
OdpowiedzUsuńChyba tak.
UsuńFaceci przez nich się smucimy i cieszymy jednocześnie.
OdpowiedzUsuńPrawda.
Usuńno i co tu z tym zrobić ?
UsuńChyba nic się nie da.
Usuńe no nie może tak być musi się coś dać zrobić !
UsuńAle co?
Usuńzróbmy jakąś manifestację :D
UsuńO, to już jakiś pomysł.
Usuń