Jestem już spakowana. Tak, piątek, w dodatku trzynastego - bardzo zły początek. Muszę iść jutro do szpitala na kilka badań, więc wrócę dopiero po weekendzie. To będzie okropny weekend, ja, szpitalne łóżko, wredne pielęgniarki, brak dostępu do laptopa, telewizji, chociaż radia przez telefon będę mogła sobie posłuchać. W każdym razie będę miała mnóstwo czasu na czytanie książek. Znając życie w sobotę lub niedzielę zlecą się znajomi, żeby sprawdzić czy jeszcze żyję, a jeśli nie, to czy zapisałam im coś cennego w testamencie. Mam nadzieję, że moje chore serduszko to wytrzyma i okaże się, że wcale nie jest tak bardzo chore. To zaczynamy imprezę na kardiologii!
Włamałam się właśnie na sieć ginekologii i mogę złapać internet tylko na korytarzu przed oddziałem, ale jednak jestem w kontakcie ze światem, ha!
Włamałam się właśnie na sieć ginekologii i mogę złapać internet tylko na korytarzu przed oddziałem, ale jednak jestem w kontakcie ze światem, ha!
życzę Twojemu sercu dużo siły! Jakaś dobra, gruba książka i wytrzymasz. Będę trzymała kciuki.
OdpowiedzUsuńZobaczę, co ciekawego mają w szpitalnej bibliotece :)
UsuńPrzyda się trzymanie kciuków, na pewno!
polecam 'Dziewczynę z perłą' Tracy Chevalier. Właśnie skończyłam czytać, mam w planach jeszcze zobaczyć film, ale podobno nie jest tak dobry jak książka.
UsuńA co to za książka?
UsuńAutorka napisała tę powieść zainspirowana obrazem Jana Vermeera 'Dziewczyna z perłą' i opisała jak powstawał obraz. Prawda miesza się z fikcją, takie jej wyobrażenie tego jak to było. Akcja toczy się w XVII wieku. Dziewczyna musi zostać służącą, bo ojciec stracił wzrok i nie może pracować. Dziewczyna zaczyna pracę właśnie w domu rodzinnym tego malarza... :)
UsuńA jaki to gatunek powieści?
Usuńhistoryczna. Ale jak dla mnie to po prostu ciekawa książka i właściwie poza motywem malowania obrazu nic z historią mi się nie kojarzy. Nawet się zdziwiłam, bo właśnie sprawdzałam na wikipedii jaki to gatunek i okazało się, że powieść historyczna. :>
UsuńLubię powieści historyczne :)
Usuń:) z typowo historycznej książki - same fakty bardzo podobała mi się biografia Iwana IV Groźnego, cara Rosji. Był dziwnym i okrutnym człowiekiem
UsuńZgadza się, ma ciekawy życiorys.
UsuńTrzymaj się i musisz wierzyć, że jednak będzie miło (jakkolwiek) :p
OdpowiedzUsuńNie bądźmy przesądne, może ten piątek 13 okaże się najpiękniejszym w Twoim życiu :)
Ten piątek naprawdę nie był udany...
UsuńA co się stało?
UsuńWylądowałam w szpitalu.
UsuńDlaczego?
UsuńProblemy z sercem, ale sytuacja jest już opanowana.
UsuńTo dobrze. Wczoraj mój 14 letni kolega zmarł na zawał.
UsuńW tym wieku?!
Usuńojoj :*
OdpowiedzUsuńNo...
Usuńi jak tam się trzymasz?
UsuńJestem w domu, mam się dobrze :*
Usuńcieszę się niezmiernie. Nudno było? ;D
UsuńWcale ;)
UsuńSerduszko musi wytrzymać. Innego wyjścia i tak nie ma. Powodzenia i życzę zdrowia! :)
OdpowiedzUsuńBędzie ciężko, bo boli.
Usuńtrzymaj się tam! a i jak będziesz coś zapisywać w testamencie, to weź mnie uwzględnij. chciałabym coś dostać! xD a tak na serio, to trzymaj się i nie puszczaj. będzie dobrze :*
OdpowiedzUsuńKopa w du.. chyba! ;D
Usuńdobre i to! może nakłoni mnie to do pracy! brawo!
Usuńjesteś pierwszą osobą, która przyjmuje kopa z entuzjazmem
Usuń:)
UsuńJestem z Ciebie dumna! ;)
UsuńKurczę, a teraz w ogóle nie mogę dodać komentarzy na Onecie -.-
miło mi :)
Usuńdodają sie po jakiś 20 minutach :)
masakra jakaś ;|
Usuńzgadzam się >.< totalnie dno >.< a niby awarie już naprawili.
UsuńNie wierzę w żadne ich słowo.
UsuńWspółczuję... Jak ja się cieszę, że na razie nie muszę przekraczać progu oddziału chirurgii urazowo-ortopedycznej ;D
OdpowiedzUsuńTrzymaj się tam ;) ;*
A ja myślałam, że do czerwca nie przekroczę w ogóle progu szpitala. Peszek. ;/
UsuńWszystko na pewno pójdzie dobrze, bo czasami to tylko pozory przedstawiają zły obraz sytuacji. Trzymaj się! :)
OdpowiedzUsuń+ uwielbiam Bon Jovi.
Tu są fakty, a nie pozory.
UsuńA ja kochaaaam!
W takim razie życzę szybkiego powrotu do zdrowia. I bądź dobrej myśli, a wszystko pójdzie jeszcze lepiej. ;)
UsuńW międzyczasie zapraszam na drugiego bloga, który obraca się w świecie muzyki (przede wszystkim mocniejsze brzmienie, ale nie tylko). ;)
Usuń~AntisocialParanoic
Mam nadzieję
UsuńCzyżby o Guns N' Roses? ;>
UsuńNie tylko! :D Chociaż przed chwilą dodałam post właśnie o nich. Czysty zbieg okoliczności...
UsuńJuż lecę czytać!
UsuńMam nadzieję, że post się spodobał. Co by tu nie gadać, to szkoda GNR. Dorośli, a zachowują się jak dzieci. Ja już nawet nie wymagam, żeby oni ze sobą grali, ale naprawdę żyłabym szczęśliwiej, gdyby się chociaż pogodzili.
UsuńJasne, że mi się spodobał.
UsuńA mnie to lata, chcę powrotu VR :)
A jak tam, jest już z tobą lepiej?
UsuńLepiej już nie będzie, muszę przyzwyczaić się do nowej sytuacji.
UsuńWiadomo. Czas potrafi dużo zdziałać.
UsuńTy także uciekłaś z Onetu? Witam tutaj. A o Twoim blogu przeczytałam na Columbo. ^^
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ciepło :)
jak widać :)
UsuńSerducho zdrowsze niż myślisz. Zaklinam je ;)
OdpowiedzUsuńJednak nie.
UsuńBędzie dobrze ;)
UsuńMam 2 wady.
UsuńTo źle? Chyba mogłoby być więcej. Mało się na tym znam :)
UsuńPowiem Ci, że niektórzy nie mają wcale i wolałabym do tego grona należeć.
UsuńJa bym się cieszyła, że nie masz ich więcej :). Ja chyba także mam coś z sercem, ale wiem jak sobie z tym radzić. Leczę się wiarą. I dlatego boję się iść do lekarza, żeby dowiedzieć się, że cos ze mną nie tak. Gratuluję ci odwagi :)
UsuńWiara czasem nie wystarczy.
UsuńOj, skąd ja znam te szpitalne wyjazdy... Ale nie martw się - będzie dobrze, a pielęgniarki wcale nie są AŻ takie wredne ;)
OdpowiedzUsuńDo szpitala też zawsze zabieram masę książek, ale na miejscu odechciewa mi się czytania... Takie marnotrawstwo czasu!
Pozdrawiam :) Eule
Są okrutny, wygnały mnie na korytarz i kazały tam czekać na wypis ;/
UsuńTo trzymam kciuki aby wszystko bylo dobrze i szybko wracaj do nas :)
OdpowiedzUsuńWróciłam!
Usuńi jak juz wszystko w porzadku? :)
UsuńNa razie tak ;)
UsuńA masz coś ciekawego do zapisania w testamencie? ;) Ale będziesz miała doskonałą sposobność poczuć się jak jakiś pustelnik, he he ;D No dobra, mało to pocieszające jest.
OdpowiedzUsuńGitarę, książki, płyty, ciuchy, no na pewno jeszcze coś się znajdzie ;)
UsuńMiałam na sali 91-letnią babcię i 48-letnią kobietkę i nie można było się tam nudzić.
;) Cały czas plotkowały?
UsuńNo właśnie nie ;P
UsuńSzkoda ;D
UsuńJakby plotkowały, to wyniosłabym się na korytarz!
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńhm?
Usuńpowodzenia ;)
OdpowiedzUsuńPoszło ;)
Usuńten komentarz wcześniej to ja niechcący z siostry konta napisałam, nie zauważyłam, że jest na nią zalogowane, mój błąd, sorry ;)
UsuńA, w porządku ;)
Usuńa jak w szpitalu ?
UsuńByło okay, jestem już w domu.
Usuńa co z serduchem? ;)
Usuń2 wady
UsuńPobyt w szpitalu nigdy do przyjemnych nie należy, coś o tym wiem. Jedynym 'pozytywnym' wyjątkiem, jaki sobie przypominam, jest sytuacja sprzed bodajże 4 lat, kiedy to na swojej sali i tych przybocznych miałam bardzo miłych "lokatorów", z którymi grało się w karty, pisało esemesy (mimo, że osobnik takowy leżał w sali obok, w dodatku dzieliła nas ściana z szybą, więc widzieliśmy się non stop :D) i ogólnie miło spędzało czas. W ten sposób poznałam jednego kolegę. Co prawda kontakt między nami zrobił się teraz trochę luźniejszy, ale nadal miło wspominam tamte chwile i te setki tysięcy wiadomości, które między sobą potem przesyłaliśmy - zarówno zabawne jak i nieco cenzurowane 8D
OdpowiedzUsuńAle, wracając do tematu zawartego w temacie, ja ze swojej strony mogę ci polecić książki Philippy Gregory. Są dość pokaźnych rozmiarów, ale w głównej mierze to przez czcionkę, która jest dość spora. Gatunek: powieść historyczna, głównie opowiadająca losy 16- i 18-wiecznej Anglii - wiesz, dynastia Tudorów i tego typu rzeczy. Mnie to bardzo interesuje, stąd pewnie takie zainteresowanie ^^
Kardiologia? Oh... A mnie ostatnio pobolewa serce... No nic, może to jakiś "efekt uboczny" tamtego zatrucia czadem w grudniu - w końcu do szpitala trafiłam z problemami z oddychaniem i uciskiem w piersi :p
Trzymaj się, oby weekend szybko ci zleciał na tym czytaniu książek C;
A powiem Ci, że było naprawdę przyjemnie i nawet tam odpoczęłam. Wiesz, nie myślałam o tych przyziemnych sprawach.
UsuńKsiążki nie ruszyłam żadnej, bo ciągle biegałam na badania.
No, okazało się, że mam 2 wady serca.
Trzymam za Ciebie kciuki tym mocniej, że wiem jak wyglądają takie pobyty. Czekam ns wieści :*
OdpowiedzUsuńByło świetnie i... to głupie, ale chciałabym tam wrócić.
UsuńNie wiem czy ja bym umiała być pozytywna w takiej sytuacji, tego gratuluję ;) mnie z kolei czasu na czytanie brakuje.. ;d
OdpowiedzUsuńWiesz, do szpitala chodzi się po to, aby się wyleczyć, a to jest raczej coś pozytywnego :)
UsuńChoć mnie wyleczyć się nie da.
Mnie jednak też.
Oby ten początek okazał się jednak dobrym.
OdpowiedzUsuńAż tak dobrze to nie ma.
UsuńWczorajszy dzień był dla mnie początkiem czegoś niedobrego, ale mam nadzieję, że będzie ok :) Wracaj szybko!
OdpowiedzUsuńCoś w tych trzynastych piątkach jest.
UsuńMiejmy nadzieję, że wszystkie niezałatwione sprawy zostaną załatwione.
UsuńPewnie :)
UsuńTrzeba być dobrej myśli!
UsuńOby wszystko okazało się okej! Trzymam kciuki :) może po weekendzie wrócisz uśmiechnięta i szczęśliwa, że mimo tych kilku dni w szpitalu dowiedziałaś się, że nie jest aż tak źle? :) oby
OdpowiedzUsuńJednak jest dość poważnie.
UsuńNienawidze szpitali. Czuję sie tam niczym niewolnica. Jeszcze jak trafię na jakąś nieudolną pielegniarkę, która tylko krzyczy, a nawet zastrzyku nie potrafi wykonać...
OdpowiedzUsuńObyś to jakoś przeżyła ;*
Było naprawdę fajnie. Chociaż pielęgniarki nie potrafiły krwi pobrać, hahaha.
UsuńMam z tym "fajne" doświadczenia ;)
UsuńTaa... Ale ja jestem przyzwyczajona do dawania sobie w żyłę...
UsuńJa nie umiem się do tego przyzwyczaić - coś potwornego.
UsuńKwestia charakteru.
UsuńLub tego czy ma ktoś "stracha" przed igłami - z drugiej strony, jakbym miała iść na stomatologię, to zmuszona bym była zrobić sobie ostry trening psychiczny...
UsuńEch, po tylu latach to igły już na mnie wrażenia nie robią.
UsuńMam nadzieję, że wszystko będzie ok. Sama szpitali nienawidzę, bo mam chory żołądek i z tego powodu dawniej byłam często w szpitalu, raz się zdarzyło, że byłam dwa razy w ciągu miesiąca na pobyty tygodniowe. To straszne, tym bardziej jeśli pielęgniarka ciągle się drze i nie potrafi pobrać krwi, żeby nie zrobić siniaka na pół ręki. Ale cóż - badania czasami trzeba zrobić, ponad rok temu też miałam badanie na serce, ciągłe podłączenie do aparatury i mogłam czytać tylko książki lub gadać z dziewczynami, bo na prawdę można było się nudzić dniami i nocami. Trzymaj się :*
OdpowiedzUsuńJa tam nawet brałam prysznic, będąc podłączona do Holtera :D
Usuńszpitale mnie absolutnie przerażają. w ogóle, najbardziej w świecie boję się chorowania, może wzięło się to stąd, że od małego boję się igieł.
OdpowiedzUsuńtrzymaj się.
A ja wyjątkowo lubię igły... ech.
UsuńJak napisałaś ginekolog, wystraszyłam się. :o
OdpowiedzUsuńSama bywam w szpitalu, teraz czekam na zabieg, a na samą myśl o wrednych pielęgniarkach przechodzą mnie ciarki. Brr...
Dodaję Cię do linków.
Nie, nie jestem w ciąży! Jeszcze nie ;)
Usuńtrzymam kciuki by wszystko było jednak dobrze ;*
OdpowiedzUsuńPomogło!
Usuńto się cieszę ;)
Usuń[SPAM] Zapraszam do Segregatora - pierwszego katalogu obejmującego wszystkie portale i kategorie blogów. Chcesz wiedzieć, dlaczego Segregator jest wyjątkowy? Zajrzyj na www.POSEGREGOWANE.blogspot.com :)
OdpowiedzUsuńJak popatrzę na naszą służbę zdrowia, to aż ocieka z niej biurokracja i świstkami bezużytecznych papierków (oj wiem coś o tym).
OdpowiedzUsuńJa życzę w takim razie szybkiego powrotu do zdrowia, o!
Nie jest tak źle, dobrze, że ordynator to ojciec dziewczyny, z którą chodziłam do klasy w LO :)
UsuńEee, to nie ma tragedii :)
UsuńA ja piszę charakterystykę na polski i mam problem bo nie wiem czy to na piątek czy poniedziałek :/ Ale już telefon uruchomię i będzie dobrze.
Jutro test z chemii z I klasy. I ja tu się pytam: PO CO? Wystarczy, że fizykę prawię rozumiem, a matmę lepiej niż rozumiem. Ot taki los człowieka-humanisty :>
Mnie nie pytaj o takie rzeczy, nie miałam fizyki i chemii od... od dawna :D
UsuńOoo to dobrze Ci, hah zazdroszczę :D
UsuńA dziś polski zaczęłam i skończyłam z klasą od jakiejś piosenki, która do lektury nawiązywała. Od tej pory zamierzamy tak polski z nauczycielką organizować :D Chociaż tu jest mi cudownie :)
A co za lekturka?
UsuńStowarzyszenie umarłych poetów. Jak na ironię bądź nie podobna do ostatnich wydarzeń z mojej szarej rzeczywistości odnośnie zakończenia, ale tak to już jest kiedy te punkty wyjścia są rozmazane, wręcz niewidoczne dla nas...
UsuńCzytałam chyba w gimnazjum, wieki temu. :)
UsuńTiaaa... chcę już weekend. Pogoda dzisiaj u mnie serwowana po angielsku. Choć już przestało padać ^^
UsuńHm, ja bym chciała, żeby tylko cieplej było.
UsuńA ja sobie piję kawę, jem kanapkę z miodem rzepakowym, puszczę sobie bluesa pana Rory'ego, napiszę i wykuję to co mam do roboty i zasnę. Tak to sobie rozplanuję:)
UsuńKawę o tej porze?!
UsuńTak, tyle że bardzo lekką. Byle rozbudziła, a potem jedziemy dalej, książka za książką. Nic mi się dziś nie klei. Jeszcze łóżka nie pościeliłam. Chyba mam dość tego tygodnia...
UsuńIdź spać, odpocznij, szkoła nie zając, nie ucieknie.
UsuńChciałabym, ale cóż poradzę. Nikt za mnie nie napisze tego wszystkiego i nie wyćwiczy. Nie wiem czemu, ale jak teraz jest mi ciężko w gimnazjum, to co mowa o liceum. Odpoczynek by mi się przydał, to fakt. Dawno Hendrixa nie słuchałam. Przed chwilą puściłam "Electric Ladyland". Czasem mam wrażenie, że wszyscy mnie ignorują, dają na drugi plan, na rezerwę, nie potrafią zrozumieć...
UsuńTyle Wam z dnia na dzień zadali?
Usuńczyli jutro już wracasz :)
OdpowiedzUsuńjestem już
Usuńi jak się czujesz? :*
UsuńLepiej
UsuńWracaj do nas szybko i zdrowo :)
OdpowiedzUsuńZ tym zdrowiem to może być problem xD
UsuńJak po szpitalu??
OdpowiedzUsuńW porządku, to znaczy, ze zdrowiem nie, ale poza tym jest okay.
Usuń:(
UsuńNie można mieć wszystkiego :)
Usuńno tak :) ale to cos bardzo powaznego czy mozesz z tym zyc w miare normalnie?
UsuńJeśli człowiek jest w stanie przyzwyczaić się do ciągłych duszności i bólu serca - tak.
UsuńBywa.
UsuńMam nadzieję, ze juz po badaniach i wyniki niezłe....
OdpowiedzUsuńWyszła dodatkowa wada serca, nic takiego.
UsuńWreszcie udało mi się zorganizować akcję, która od tak dawna chodziła mi po głowie. Nazywa się "Nie oceniam po wyglądzie!". Jeśli chcesz dowiedzieć się więcej, wejdź na mojego bloga a następnie w zakładkę "Czytaj więcej".
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że akcja Cię przekona i się do niej dołączysz ;)
[ anty-trampki ]
sorry że milczałam przeprowdziałam się ...
OdpowiedzUsuńojj serduszko nie ma bata musi być jak dzwon-zdrowe :*
O Ty też! świetnie ;*
UsuńJuż nie będzie, ale ja jeszcze pożyję ;)
Nio ja też :*
Usuńjak sie czujesz?
pomógł ten pobyt tam ?
Nie bardzo, ale chociaż badania mi zrobili szczegółowe.
UsuńWracaj, wracaj i oczywiście zostań tu na Blogspocie. Też się przenoszę z tego krytycznego Onetu.
OdpowiedzUsuńNa bank zostanę.
UsuńNo to bardzo mi miło z tego powodu.
UsuńJak tylko uzupełnię Menu i te inne duperele, dodam Cię do linków. Na razie wszelkie możliwe adresy zapisuję na podręcznej karteczce. :D
Mnie też.
UsuńDziękuję, ha, ja nawet linków nie prowadzę.
zapraszam na aktualizację;)
OdpowiedzUsuńNie informuj mnie o nowych notkach.
Usuńżyczę szybkiego powrotu do zdrowia, mam nadzieję, że Twoje serduszko będzie w stanie to przetrzymać :-)
OdpowiedzUsuńjest aż tak bardzo źle? ja nienawidzę szpitali.
Dość kiepsko.
Usuń